Forum Serwisu Logopedycznego

Pytania do naszych terapeutów => Terapia - problemy => Wątek zaczęty przez: karchow Lutego 10, 2013, 07:39:06



Tytuł: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Lutego 10, 2013, 07:39:06
Witam,
Nazywam się Ola. Mieszka w Lublinie z moją rodzinką: mężem, Karolinką (4,5) i Adasiem (2,5). Adaś ma autyzm a ja od 2 tygodni pracuję z nim metodą krakowską, tzn staram się pracować. Mam wiele wątpliwości do moich zdolności nauczycielskich  i dużo stresu związanego z odpowiedzialnością za mojego synka. Co prawda widzę już małe efekty, ale wciąż czuję się niepewnie i chętnie porozmawiałabym z kimś kto ma podobne problemy, bądź miał i teraz jest lżej bo widać już duże zmiany:) Wiem, ze gdy ktoś pracuje z dzieckiem to nie ma za dużo możliwości zajrzenia do komputera. Ja sama robię to co dwa dni wieczorem jak już dzieci śpią a ja nie zdąże paść. W każdym razie jak ktoś ma ochotę pogadać to zapraszam.
Ja tak jak pisałam pracuję z Adasiem od 2 tygodni. Adaś nie chce słuchać na słuchawkach. Mocuje się z nim mąż. Krzyczy i próbuje się wyrwać, bądź zdjąć słuchawki. Bardzo to przeżywam, ale wierzę, ze mu przejdzie i to polubi. Na początku nie chciał ze mną ćwiczyć przy stoliku a teraz sam mnie ciągnie żeby poćwiczyć i zawsze cieszy się jak idę z materiałami. Lubi tez czytanie książek "Kocham czytać". 
Jeszcze nie udało mi się wprowadzić wszystkich zadań (bazuje na programie jaki był ułożony dla Jasia z końca książki "Wczesna diagnoza ..."). Najlepiej wychodzi mu rozdzielanie wg wielkości i koloru. Kształty tez dobrze ale jak są tego samego rodzaju kształty jak daje mniejsze lub grubsze to się gubi. Świetnie mu idzie (od paru dni) dokładanie tego samego do tego samego. Misia z piosenką już odłożyłam z ćwiczeń "obowiązkowych" bo bezbłędnie poruszał nim do piosenek. Sam jednak często do niego wraca:)  Do sukcesów prócz tego, że dłużej się skupia i wykonuje rzeczy, które sprawiały mu dużą trudność (jeszcze 2 tygodnie temu), mogę dorzucić powiedzenie 3 razy tak "ta" gdy pytałam czy coś  chce i  wołanie do siostry choć "sioć" jak chce się z nią bawić. Poza tym po wyłączeniu telewizora, zaczął zauważać wiele rzeczy. Oglądał zabawki jakby je pierwszy raz widział a po pierwszym dniu bez bajki zdziwił się, ze śpiewam mu piosenkę do snu a przecież robię to od dwóch lat:) Po porostu się otworzył i to jest piękne.
Pozdrawiam,
Ola


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Lutego 13, 2013, 05:20:50
Witam ponownie!
Chciałam tylko dodać, że Adaś po 2 i pół tygodnia złożył kapitulacje i SŁUCHA w słuchawkach:)! Póki co jeszcze nie powtarza ale, grzecznie siedzi i słucha! Szczerze mówiąc naczytałam się o uczuleniu na słuchawki i czasami traciłam wiarę,  ale całe szczęście to  tylko bunt, może trochę strach przed nieznanym, który szybko minął:)
To niesamowite, że po parunastu dniach tak bardzo Adaś się zmienił i tak wiele się nauczył.
Pozdrawiam!
Ola


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: nowika Lutego 13, 2013, 07:43:36
Witam Olu,
Ze swojej strony - jako mamy, która od 7 miesięcy pracuje w domu tą metodą z autystycznym synkiem, mogę Ci poradzić, że nigdy nie należy się poddawać, a jak czasami dziecko czegoś odmawia, to warto chwilę przeczekać i za kilka dni do tego wrócić. Mój Oli po pierwszych sukcesach w nazywaniu samogłosek, przez jakiś czas nie znosił już tej płytki i nic nie chciał nazywać. Za radą terapeutki odczekałam tydzień i bunt minął.
Gdy zaczynaliśmy Oli miał 2 lata i 5 miesięcy i nie mówił praktycznie nic. Dzisiaj - ma 3 latka i pracujemy nad odmianą rzeczownika,  która idzie jak burza ;) Na tej drodze miałam wiele wątpliwości, byłam zmęczona, myślałam, że nie dam rady, zwłaszcza, że na godzinną terapię raz w tygodniu jeździliśmy 100 km w jedną stronę.
Nie wiem, czy Twój synek powtarza samogłoski. Jeśli nie - dobrze by mu zrobiły jakieś konsultacje z terapeutą metody krakowskiej, który pomógłby mu ustawić "aparat". Chodzi mi o ustawienie twarzy do wymowy samogłosek. Mnie pomogły książki "Manualne torowanie głosek" i "metody wywoływania głosek" (w tej drugiej opisane są gesty artykulacyjne).
pozdrawiam
Ela


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Lutego 13, 2013, 09:58:21
Elu,
Bardzo Tobie dziękuję za odpowiedź i rady! Adaś jeszcze nie powtarza żadnym samogłosek. W sumie dopiero drugi dzień słucha. Tak się pocieszam, bo boje się trochę tej metody manualnego wywoływania głosek (pewnie niepotrzebnie). Jutro własnie wybieramy się do Krakowa bo w piątek mamy konsultacje u pani Marty Korendo. Jestem bardzo ciekawa co powie, choć pewnie Adaś nie różni się wiele od dzieciaków w jego wieku i  z takimi problemami i będzie miał program taki jak większość.
Dzięki, że mnie uprzedziłaś, że mogą być jeszcze chwile buntu. Nie będę wpadać w panikę:)
Mam do Ciebie jedno pytanie, jeśli mogę. Czy Twój synek rozumie co się do niego mówi po tej terapii, tzn. czy można z nim porozmawiać? Pytam bo Adaś rozumie bardzo niewiele a słyszałam też, że dzieci autystyczne potrafią się uczyć tylko na pamięć i mówią tylko pytane - nie są spontaniczne.   
Pozdrawiam,
Ola


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: nowika Lutego 14, 2013, 09:52:05
Trzeba przyjąć, że nasze dzieci uczą się języka polskiego jak języka obcego. Przypuśćmy, że obudziłabyś się rano na Węgrzech nie znając ani jednego słowa. Gdyby ktoś powiedział do Ciebie "tyúk" - to nie wiedziałabyś o co chodzi. Ale gdyby ktoś przy tym pokazał Ci obrazek kury to wiedziałabyś o co chodzi. Później, gdyby ktoś kilka razy powtarzał to słowo pokazując obrazek, to do rozumienia doszłaby też wymowa.
Mój Oli jeszcze nie mówi zdaniami złożonymi - jesteśmy na etapie zdań prostych. Ale sam spontanicznie mówi do mnie wszystkie wyrazy, które zna. Np. jedziemy samochodem, a on widzi reklamę uliczną ze słoniem - to mówi 'słoń" i pokazuje palcem oraz naśladuje dźwięk. Ja go pytam - "gdzie tata" -a on "tata śpi" albo "tata je". Jak sam chce pić to mówi - "pije" albo "jabo", zje kaszę to mówi "nie ma kaszy". Używa po prostu tych słów, które zna. Nie wszystko jeszcze rozumie, ale domyśla się z kontekstu - czasami mylnie, np. rozmawiam z bratową o witaminie "B", a on krzyczy "nie be, nie be" - chodzi mu o to, że Oli nie jest be, albo coś czym się bawi nie jest be. Co do spontaniczności, to myślę, że nie ma obaw - Oli ciągle pokazuje mi nowe obrazki w książeczkach i nazywa - ostatnio  uwielbia instrumenty mówi "trąba" i udaje , że gra, ja muszę na niego popatrzeć i go pochwalić - on ucieszony biegnie po następny obrazek, a jak nie wie to pyta "Co to" patrząc mi przy tym głęboko w uczy. Bardzo ważne jest nawiązanie kontaktu wzrokowego. U nas długo było kiepsko, ale Oli uwielbiał książeczki ze zwierzątkami i chciał, żeby mu mówić, jak się nazywają. Na początku pokazywał moją ręką, potem ja pokazywałam mu trzymając go za paluszek. Nauczył się, że jak będzie stukał paluszkiem w obrazek, to mu odpowiem. Potem mówiłam nazwę zwierzęcia tylko wtedy, gdy spojrzał mi w oczy. Gdy już to opanował to stukał w obrazek i patrzył mi w oczy -często nawet łapiąc mnie za podbródek, żebym ja też na niego spojrzała ;) Następnie on stukał, patrzył - a ja mówiłam "Co to? Słoń". W końcu nauczył się pokazywać palcem , patrzeć w oczy i pytać "Co to". To był bardzo ważny krok w terapii, bo mógł nawiązać ze mną jakąś rozmowę i obserwować moją twarz jak wymawia poszczególne samogłoski, czy słowa. Bardzo pomogły nam też gesty artykulacyjne, dzięki nim zrozumiał kiedy jest "p", a kiedy "b". My mieliśmy tylko elementy manualnego wywoływania głosek - terapeutka odciągała mu brodę do dołu, żeby mógł powiedzieć "A", itp. Nie było w tym żadnej przemocy i żadnego płaczu dziecka, więc nie ma się co bać.
Przed nami jeszcze daleka droga - ale to już zupełnie inne dziecko niż pół roku temu. Ja na Twoim miejscu nie sugerowałabym się tam mocno historią Jasia z książki pani profesor - raczej nastawiałabym się, że nie pójdzie tak szybko. Ja też na początku wczytywałam się w tę historią, ale w miarę upływu czasu zaczynałam tracić nadzieję i wpadać w depresję - dlaczego nam nie idzie tak szybko. Każde dziecko jest inne, i każde pracuje w swoim rytmie.
pozdrawiam
Ela











Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Lutego 18, 2013, 09:24:32
Bardzo Ci dziękuję Elu za odpowiedź!
Podziwiam Cię, ze tyle już miesięcy tak ciężko pracujesz. Powinnaś dostać medal! W dodatku jeszcze  musiałaś  walczyć ze sobą i swoimi słabościami. Moim zdaniem żadne sukcesy zawodowe nie mogą się z tym równać.
To super, ze Oli zrobił już takie postępy!
Ja mam tak, że chciałabym zrobić wszystko żeby tylko Adaś jak najszybciej poszedł na przód. Mój mąż mówi, że jestem niecierpliwa i pewnie ma rację:) Nie wiem czy kiedykolwiek dogoni rówieśników a jeśli tak to zawsze będzie miał inny tok rozumowania i z wieloma rzeczami problem. Dla mnie najważniejsze jest żeby umiał mówić o swoich odczuciach i problemach i żeby rozumiał odpowiedź. Wtedy damy radę:)
Zabieram się do pracy. Moim zdaniem Adaś zrobił duże postępy, ale nikt z zewnątrz nie potrafi tego ocenić, bo On nie chce z innymi współpracować. Dlatego nie wiem czy rzeczywiście idzie naprzód czy tylko w moich oczach tak jest. Bez względu na wszystko trzeba pracować, pracować i pracować i się zobaczy:)
Pozdrawiam,
Ola


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: izabela79 Lutego 22, 2013, 02:18:16
witam,
przepraszam, ze się wtrace, lae mam pytanie, jakich słuchawek uzywacie? Mój synuś ma dwa latka i tez chcę go uczyc z plytek, ale nie mam pojecia jakie słuchawki kupic? z góry dzieki za odp.


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Lutego 22, 2013, 04:05:22
Hej!
No co Ty? Nie wtrącasz się. Jest mało miejsca w sieci, gdzie można porozmawiać o metodzie krakowskiej z mamami, które ćwiczą.
My zastanawialiśmy się nad zakupem słuchawek bezprzewodowych, bo Adaś (przez pierwsze dwa tygodnie) ciągnął za kabelki i zrywał sobie z uszu słuchawki. Ponadto kręcąc głową w różne strony zrzucał je. Mieliśmy jakieś tanie bezprzewodowe, ale nie wytrzymały pierwszego zrzutu:) Teraz kupiliśmy nauszne Panasonic RP-HT360 i jesteśmy z nich zadowoloni. Patrzyliśmy, żeby miały odchylane pod różnym kontem nauszniki i żeby poprzeczka słuchawek opierała się na głowie i żeby kabel wychodził tylko z jednej strony słuchawek. Adaś jest dużym chłopcem, nie ma 3 lat, ale wzrost ma 4 latka, jak Twoja córcia ma małą główkę to nie dam gwarancji. Najlepiej byłoby przymierzyć, ale nie zawsze się da:)
Dodam (żebyś się nie przestraszyła), ze Adaś po dwóch tygodniach po prostu usiadł i słuchał, a teraz często sam przynosi książeczkę i ciągnie do magnetofonu. Życzę sukcesów i wytrwałości!
Ola


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karolina84 Lutego 23, 2013, 12:57:22
Witam serdecznie,
i ja wcisnę swoje "trzy grosze" :) ja kupiłam mojemu synusiowi słuchawki nauszne na allegro (firmy esperanza) były dość tanie z przesyłka zapłaciłam niecałe 40 zł., a póki co spisują się nieźle (używamy ich od ok 1,5 miesiąca) co dla mnie ważne mają kabel tylko z jednej strony, co pozwala na usunięcie go z pola zainteresowania syna :). Co do wygody to zgrałam sobie wszystkie płytki na mp3, bo wymiana płyt rozpraszała małego i miałam problem z ponownym nakłonieniem go do słuchania... teraz odpalamy mp3 i święty spokój...

Pozdrawiam serdecznie,
Karolina.


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: izabela79 Lutego 25, 2013, 12:26:21
hej, dzięki za szybka odpowiedź, muszę szybko kupic słuchawki bo materiały juz do mnie jadą... Mój synus ma małą główkę, chyba wybiorę sie z nim do sklepu po te słuchawki... Ela, dzieki za e-mail, jestem juz umowiona na srodę w Szczecinie i w marcu jadę do Krakowa. Czy robilyscie swoim dzieciom badania na lamblie? Ponoć przy tych chorobach dzieci tez mają zachowania ze spektrum autyzmu. Mojej kuzynki syn ma lamblie i wykazuje własnie takie zachowania i pediatra jej powiedziała, że tak własnie przy lambliach może byc...


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: nowika Lutego 25, 2013, 01:15:43
Badania na pasożyty, pleśnie, grzyby, alergie i nietolerancje pokarmowe, obciążenia metalami ciężkimi - niemal wszystko wyszło pozytywnie;( Ale z drugiej strony jest to paradoksalnie dobra wiadomość, bo po przeleczeniu dziecko funkcjonuje dużo lepiej i terapia idzie szybciej.


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: nowika Lutego 25, 2013, 01:21:44
Aha i podzielę się jeszcze informacją, gdzie kupić fajne słuchawki. Otóż ja kupiłam małemu nowe, bezprzewodowe słuchawki w dyskoncie spożywczym nazwa na K. (nie wiem czy mogę podać nazwę - najwyżej mnie administracja wytnie - Kaufl...d). Bezprzewodowe, ładnie dopasowały się do głowy dziecka, obejmują cale ucho, można je podłączyć też do laptopa, mp3, telefonu;) Za niecałe 50 zł. Znalazłam je na stoiskach z przecenionymi rzeczami - obniżka jest o jakieś 30%.
Mały jest zachwycony - siedział i powtarzał - "kto to? pan, kogo nie ma?pana. Lepiej się sprawdzają u nas niż z kabelkiem, bo mają zasięg 100m.
pozdrawiam
Ela


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Lutego 25, 2013, 06:39:40
Dziewczyny,
czy leczycie dzieciaki metodą konwencjonalną? Ja zaczęłam chodzić do homeopaty i wciąż mam mieszane uczucia.
P.S. Musze pochwalić mojego synka. Czyta już wszystkie samogłoski i "pa", "ma", "po":) Niestety nie powtarza po nas i nie mówi pytany, tylko jak sam czyta książkę. Czasem coś powie przy nas, ale wtedy bardzo cicho.
Pozdrawiam,
Ola
 


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: kaasia Lutego 25, 2013, 07:05:25
Podglądam troszkę Waszą rozmowę i jestem pełna podziwu i uznania - takiej wytrwałości i cierpliwości życzę sobie w codziennych, prozaicznych problemach.

Przepraszam, że się wtrącę, ale kiedyś słyszałam jak się produkuje leki homeopatyczne...
Tu link do artykułu:
http://www.psychomanipulacja.pl/art/homeopatia-kpiny-z-medycyny.htm

Pozdrawiam

kasia


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Lutego 25, 2013, 07:40:55
Dzięki! Chętnie przeczytam:)
Właśnie komu tu wierzyć. Ja we wszystko co czytam to nie wierzę. O metodzie krakowskiej też różnie piszą w necie, a my przecież swoje wiemy:) Ja póki co nie dostałam żadnej pomocy ze strony konwencjonalnych lekarzy. Ogólnie mało wiedzą o autyzmie a o jakichś chorobach, którą mogą wpływać na zachowania naszych pociech to nie słyszeli. To znaczy ja mam takie doświadczenie. Dlatego Was pytam. Możliwe, że są specjaliści, którzy mają wiedzę i chętnie pomogą. 


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Lutego 26, 2013, 02:52:44
Hej Dziewczyny,
jak sobie radzicie z zabawą kierowaną? Adaś jest oporny na moje zachęty a ja sama nie jestem zbyt pomysłowa. Próbuje takich zabaw przy okazji, a może powinnam normalnie przy stoliku ćwiczyć z nim jak zadanie do wykonania?


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: nowika Lutego 26, 2013, 07:34:22
Ja próbowałam przy stoliku, ale było ciężko;( "Zatrudniłam' więc 8-letnich kuzynów i oni dali sobie z nim radę. Była to forma zabawy z nimi  -chociaż nie powiem, że bez oporów. Teraz już przychodzi samo z siebie;)


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: mopiw13 Marca 04, 2013, 01:43:07
Witam Mamuśki

Tak, mi sie wydaje, ze najlepiej zaczac sie bawic stolikowo. My tak robilismy, stawialam kilka figurek kilka przedmiotow np auto łozko  talerz i pokazywalam, ze auto jedzie, mis jedzie autem, krowa je z koryta (mamy mnóstwo figurek zwierzat, i figurki ludzikow-kazdy ma imie kogos z rodziny , kolegow z przedszkola)  potem co raz dłuzsze zdania...wszystko zalezy co dziecko juz umie. Jezeli dziecko nie nasladuje Ciebie to ponoc powinno sie brac reke dziecka i i wykonywac czynnosc jego reka.
 Moj syn malo sie bawil tematycznie, zaczynalismy od podstaw, jest to przy okazja fajna nauka czasownikow i rozumienia. Nie bój sie takiej nauki zabawy przy stoliku, u nas to były ulubione zajecia stolikowe. Miedzy sekwencjami czy szeregami dziecko na pewno polubi taka zabawe ;)

Bodajze w ksiazce Cieszyńskiej (Wczesna diagnoza...) jest opis jak uczyc dziecko zabawy pokolei...

Pozdrawiam Powodzenia!


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: mopiw13 Marca 04, 2013, 01:51:22
Karchow Mam jeszcze pytanie.
Piszesz, ze jestes z Lublina, czy macie jakiegos terapeute metody krakowskiej gdzies w poblizu, jezdzicie do kogos?
Pytam sie bo jestem z Chełma. Prowadze terapie krakowska z synem od roku, bylismy u terapeutów met. krakowskiej ale w Rzeszowie i Warszawie, daleko, ponoc jest ktos w Sandomierzu? I w Lublinie tez jest ponoc jedna pani ktora wykorzystuje elementy krakowskiej, ale nie bylam u niej. Masz moze kogos godnego polecenia na lubelszyźnie? Prosze napisz, plisss.


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: izabela79 Marca 04, 2013, 05:39:47
hej dziewczyny, moj Igor w zabawy na niby bawi sie chetnie, nawet sam, ale ja mam problem z nauczeniem daj, podaj, przynieś, totalnie mnie olewa, ucieka, a kiedy "zmuszam" go do zrobienia tego to jest placz i kopanie jakbym go ze skory obdzierała, a przeciez prosze tylko zeby dal mi kotka np....; słuchanie? 4 min to max, bez powtarzania, bez pokazywania, poza tym mam pytanie, moze glupie bo nikt tutaj o tym nie pisze, ale jestem ciekawa jak słuchacie jednoczesnie z dzieckiem? Macie taką mozliwość? U mnie nigdzie nie ma wejscia na dwie pary słychawek :/; szeregi i sekwencje? masakra, nie rozumie o co chodzi, musze jego palcem przesuwać bo póki co. Za to rysowanie pionowej linii mu wychodzi ładnie, ale też zadanie nie może trwać dłuzej jak 2 min, nasladuje zachowania, ale mowy nie, czasem intonuje wyraz, raz wydawalo mi sie, ze powiedzial po mnie kockek na klocek, ale może mi sie wydawało :) bo bardzo chciałam to usłyszeć :)


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Marca 04, 2013, 09:21:35
Hej,
napiszę jak u mnie jest. Po pierwsze to jeśli chodzi o słuchawki  mój mąż potrafi podłączyć tak wtyczkę by było słychać w słuchawkach i na zewnątrz. Ja próbowałam wiele razy i mi się nie udaje.
Adaś mimo, ze pięknie pokazuje wiele  przedmiotów na obrazkach, gdzie zawsze pytam "gdzie jest ...", to jak tylko powiem "daj ..."  podaje pierwszą lepszą rzecz mimo, ze mówię bardzo powoli i wyraźnie. Tak jak gdyby po usłyszeniu  "daj"  przestaje myśleć. Jak go poprawiam to się denerwuje i chce jak najszybciej wszystko mi podać ze stolika, oczywiście zgadując lub nawet nie czekając na moją prośbę, żeby tylko skończyć. 
Z sekwencjami też ma problem. My ćwiczymy z kwadracikami niebieskimi i czerwonymi. Idzie mu opornie, już niby się nauczył, ze trzeba po kolei ale za to często układa nie to co trzeba. Nawet potrafi ułożyć rząd gdy ma skopiować kwadrat. Jeśli chodzi o mowę to na początku nie chciał się przy nas w ogóle odzywać, ale gdy  siedział  sam w pokoju i   oglądał książki sam czytał samogłoski. Teraz już czyta przy nas, ale nie jak go prosimy tylko  jak  ogląda. Tak samo jak się bawi to czasem nazwie jakąś rzecz. Mi też czasem się wydaje, ze On coś powtarza przy mnie tylko, że On robi to tak cichutko, ze ciężko zgadnąć.
Słuchanie płyt idzie mu całkiem ładnie, ale zawsze gdy wprowadzamy nowe sylaby to jest bunt. Adaś po prostu lubi "piosenki, które już raz słyszał":) Myślę, że Adaś wycofuje się szybko z rzeczy, których nie rozumie. A i jeszcze jedno lubi patrzeć na książkę jak słucha ale za Chiny nie chce powtarzać.  Potem jak sam przegląda to czyta poprawnie. Też się boję, ze On będzie dużo umiał a i tak z nami nie pogada.
Choć ostatnio mówi do nas choć i daj, więc coś w życiu wykorzystuje:)
Nie wiem jak u Was, ale mój mały potrafi pokazać już bardzo dużo rzeczy w książeczkach i w rzeczywistym życiu, ale jak pytam gdzie mama to bardzo często się myli i pokazuje na innego członka rodziny. Nie wiem czy to "autystyczne" czy po prostu On tak ma:)
Ola


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: mopiw13 Marca 06, 2013, 11:52:47
Czesc
Sa tez ponoc słuchawki z rozdwojonym kablem, jedna wtyczka do odtwarzacza rozgałezienie i dwie pary słuchawek. Wiem, ze niektore mamy maja takie sluchawki.

Ja poprostu przystawiam ucho do jego sluchawki. Terapeuci czesto tez siedzą za dzieckiem okrakiem, albo trzymaja na rekach i maja ucho blisko sluchawki dziecka, tak ze slysza. No ale ten rozgaleznik to calkiem fajny sposób, szczególnie jak trzeba siedziedziec z dzieckiem i pokazywac sylaby równo z glosem.


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karolina84 Marca 06, 2013, 11:01:21
Witam,
można kupić taką przejściówkę, która umożliwia podłączenie dwóch par słuchawek do jednego gniazda, kosztuje na prawdę grosze...

Pozdrawiam,
Karolina.


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: justyna85 Marca 17, 2013, 09:57:40
Witam. Chcę zacząć pracować z synem metodą krakowską,ale nie wiem od której części zacząć. Kubuś ma 4 lata, stwierdzono u niego spektrum autyzmu, na całkowitą diagnoże poczekamy ok 1,5ms bo jeszcze czekają nas wizyty w ośrodku diagnostycznym. Nie chcę tyle czekać, chcę już zacząć z nim pracować. Kuba mówi dużo,ale po swojemu, ma bardzo dobrą pamięć, powtarza wierszyki z książeczek,ale sam nie inicjuje rozmów. Ma bardzo duży problem z komunikacją. Od której części powinniśmy zacząć?


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: mopiw13 Marca 19, 2013, 11:13:18
Moze opisz szerzej syna w watku Cieszynskiej i prof. cos Ci na pewno odpisze. Ksiazeczki sylaby i rzeczowniki 1,2,3,4 i potem od nowa 1,2,3,4 no ale moze powinnas tez zaczac od samoglosek i wyrazow dzwiekonasladowczych, zalezy co dziecko potrafi.
A  najlepiej umow sie do terapeuty metoda krakowska , chociaz raz, nawet jesli masz daaaaaleko!

Propos sluchawek. To wlasnie dowiedzialam sie, ze sa tez takie sluchawki ze slychac tez z nich na zewnatrz. Slyszy dziecko prosto do ucha ale i normalnie osoba stojaca z boku...jakos tak...:)


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Maja 11, 2013, 09:36:54
Cześć dziewczyny,

Minęło 3 miesiące od mojego pierwszego wpisu. Pomyślałam, że trochę się pochwalę. Tak krótko oczywiście, bo brakuje czasu. Po trzech miesiącach terapii, gdzie zaczynaliśmy od zera (zero mowy, słaby kontakt wzrokowy, brak wskazywania  palcem, brak zrozumienia podstawowych słów, swój świat) Adaś bardzo się zmienił. Mój synio, to wesoły, zabiegający o kontakt u każdego kogo spotka chłopczyk. Mówi już bardzo dużo słów, codziennie uczy się nowych, powtarzając po nas spontanicznie. Wręcz chwali się swoją wiedza przed nami. Wciąż wskazuje na coś palcem i nazywa. Sam pyta "a tu"? i czeka aż mu się odpowie. Jest wesoły, żartuje, wariuje a wcześniej był raczej spokojnym, cichym dzieckiem. Zaczyna czytać sylabami krótkie słowa. Uczy się codziennie nowych rzeczy przez "podpatrywanie" nas. Widać, że ma jeszcze braki w porównaniu do zdrowych trzylatków, ale codziennie w czymś robi postępy i może ich kiedyś dogoni. Mamy jeszcze baaaaardzo dużo pracy, ale póki co jest super!
Oj teraz to bym pisała i pisała, ale nie będę zanudzać.

Pozdrawiam z uśmiechem na twarzy! 
Ola


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: margo66 Sierpnia 02, 2013, 05:16:25
Karchow, mój synek ma teraz 2,5 roku, czyli jestem w takiej sytuacji jak Ty gdy zaczynałaś. Nie mam jeszcze materiałów, bo niestety nie moge sie skontaktować w tym wakacyjnym okresie, ale zacząc już bym chciała.
Chętnie zapoznam sie z Twoimi doświadczeniami odnośnie przygotowania do pracy tą metodą, diagnozy i wszystkiego, co może pomóc.


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Sierpnia 02, 2013, 09:34:40
Cześć!

Nie wiem czy zaczęłaś już cokolwiek działać. Ja zaczęłam od wyłączenia TV (to było trudne, bo trzeba było to wytłumaczyć jakoś starszemu rodzeństwu i przeorganizować sobie dzień, by móc poświęcać dzieciom więcej czasu). Tak jak pisałam na efekty nie musiałam długo czekać, więc to bardzo polecam. Pierwsze ćwiczenia Adasia to było segregowanie kształtów i kolorów, dobieranie takiego samego do takiego samego, i czytanie książeczek "Kocham czytać". Potem powoli dokładam coraz więcej ćwiczeń. Na początku był mały opór, ale nie było tak źle. Ze słuchaniem było gorzej. Wpierw po parę minut z wielkim płaczem, ale jak czytałaś, minęło mu po 2 tygodniach. Do książeczek Adaś przekonał się dość szybko. Zanim zaczęłam terapię, książeczki Adasiowi służyły tylko do autostymulacji z przekręcaniem kartek. Zupełnie nie interesowały go obrazki. A dzięki tym książeczką, zainteresował się innymi i oczywiście był bardzo dumny z siebie jak już mógł sam  pokazać konkretną samogłoskę.
Porozwieszaliśmy po całym domu samogłoski i często Adasia pytaliśmy o nie, potem to samo rozbiliśmy z pierwszymi sylabami. Teraz Adaś czyta proste zdania bez większego problemu.
Jeśli chodzi o materiały to większość kupowałam z polecanych wydawnictw. Kombinowałam czasami coś podobnego kupować innych firm, ale w sumie wychodziło to drożej. Oczywiście, niektóre materiały trzeba sobie pouzupełniać, choćby dla różnorodności, która jest bardzo ważna przy tych ćwiczeniach.
Jeśli nie chcesz od razu wszystkiego kupować to najbardziej polecam Ci na początek zestaw "Taki sam" on przyda Ci się do wielu rzeczy. Możesz z tym ćwiczyć dokładanie takiego samego do takiego samego, rzeczowniki pokazywanie, rzeczowniki podawanie, pamięć, odmianę rzeczownika i pewnie jeszcze wiele innych. Bardzo też korzystam wciąż z kolorowych kwadracików "układanki lewopółkulowe".  Ja już tak dokładnie nie pamiętam co na początku się najbardziej przydaje, ale jak się nad czymś zastanawiasz to pisz.
Jeśli chodzi o książkę, to dla mnie (pewnie dlatego, ze Adaś ma autyzm) najbardziej pomocna była książka "Wczesna diagnoza i terapia zaburzeń autystycznych". Mam te trzy, które Pani Cieszyńska poleca i w każdej jest coś cennego, jednak ta w/w rozjaśniła mi w głowie. Przeczytałam ją od deski do deski i często do niej wracałam. Wszystkie ćwiczenia są tam bardzo dobrze opisane a przykład Jasia z końca książki był dla mnie "studnią nadziei" (jeśli mogę tak napisać) i dał tez dużo praktycznych podpowiedzi.  Książka to podstawa.
Jeśli chodzi o diagnozę to byłam u Pani Marty Korendo, która odpowiedziała mi na wszystkie nurtujące mnie pytania. Adaś nie podjął wtedy żadnego zadania, ale wyciągnęłam z tego spotkania bardzo dużo. Poza tym, z Adasiem już wtedy ćwiczyłam i miałam dużo praktycznych pytań. Dlatego nie zamartwiaj się, że na diagnozę musisz poczekać. Będziesz miała więcej pytań i więcej wyciągniesz z tego spotkania. Oczywiście dostałam również program i zapewnienie, ze gdybym miała jakiekolwiek  pytania    to mogę pisać. Wykorzystuję  tą możliwość do tej pory i bardzo sobie ją cenię. Także polecam.
Mam nadzieję, że trochę pomogłam. Gdybyś miała jakieś pytania to pisz, ja chętnie odpiszę.
Adaś jest teraz zupełnie innym chłopczykiem niż był pół roku temu. Jest wesoły, dużo mówi, dużo rozumie. Naśladuje co się da. Zaczyna sam bawić się tematycznie. Jego autostymulacje praktycznie zniknęły. Od połowy sierpnia idzie na 2-3 godziny do „normalnego” przedszkola i jestem pewna, że sobie poradzi. Dziękuję Bogu, ze znalazłam tą metodę.  To brzmi może dziwnie, ale dzięki tej metodzie mam nadzieję, że Adaś poradzi sobie w życiu całkowicie samodzielnie. Dlatego zachęcam Cię do nie poddawania się przy porażkach i przy znużeniu i przy zmęczeniu i przy wątpliwościach.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Ola


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Albo Padziernika 09, 2013, 02:18:31
Witam, od niedawna zaglądam na forum..
Wszystkie mamy dzielą sie doświadczeniami jakie zdobywają przy pracy z dzieckiem metodą krakowską w domu. Ale czy któraś z mam znajduje się w sytuacji, że godzi pracę zawodową z prowadzeniem terapii swojego dziecka? Czy to jest w ogóle możliwe? Pacuję, a na dodatek nie ma nikogo, kto pomógłby mi przy dziecku, ojciec dziecka nie mieszka z nami.
Mój syn ma 3 lata i 10 miesięcy, od dwóch miesięcy posiadamy orzeczenie o autyzmie dziecięcym. Mam wewnętrzne poczucie, że ciężka praca met. krakowską może dać wymierny efekt, syn bowiem tak naprawdę ma zaburzenia ze spektrum autyzmu, do tej pory jakoś sobie radzimy w przedszkolu (jest "trudnym" dzieckiem na tle grupy). W przedszkolu ma od września indywidualny program edukacyjno-terapeutyczny, ale nikt nikt tam nie ma pojęcia o metodzie krakowskiej.
Czy któraś z mam może udzielić mi wsparcia, może któraś z Was znajduje się w podobnej sytuacji i może podpowiedzieć, jak to wszystko zorganizować. W metodzie wymagana jest bowiem co najmniej 2 godzinna praca przy stoliku, no i jeszcze słuchanie, i jeszcze pozostałe czynności dnia codziennego... A może to walka z wiatrakami?
(a już nie wspomnę o tych wszystkich emocjach, które we mnie siedzą, a które muszę gdzieś sobie schować i iść do przodu.. których nikt z bliskich nie zna, bo i tak nie zrozumie..)


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Padziernika 09, 2013, 08:41:49
Cześć,

Ja mam ten luksus, że nie pracuję (mam zasiłek pielęgnacyjny i opiekuńczy na Adasia), więc nie mogę nic Tobie poradzić. Znam sama osobiście mamy, które pracują i ćwiczą z dzieckiem. Im jeszcze trudniej znaleźć czas, żeby tu zaglądać. Póki ktoś Tobie odpisze, możesz zajrzeć na ten wątek:

 http://www.konferencje-logopedyczne.pl/forum/index.php?topic=1167.0
Tam znajdziesz korespondencję mamy Huberta, która również pracowała i prowadziła terapię z synkiem.
Jest to na pewno ogromne wyzwanie, ale wierz mi, że warto!
Powodzenia,
Ola


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Donata Padziernika 10, 2013, 05:11:18
Cześć,
wita Cię pracująca mama 4,5 latka z zespołem Aspergera. Pracuję z Gabryśkiem od lutego br , wspaniałe rezultaty MK opisałam we wcześniejszych wpisach. Zgodnie z założeniami MK spędzamy codziennie przy stoliku ok 2 godzin , czasem ciut więcej czasem ciut mniej. Nasz tydzień wygląda mniej więcej tak : rano przedszkole, przygotowanie starszemu synowi (13 lat) śniadania do szkoły i (niestety o zgrozo !) jeszcze ubrania, oczywiście budzi się we mnie nadgorliwa mamusia która wie lepiej, w czym synkowi będzie cieplej. Zawożę Gabryśka do przedszkola, sama jadę do pracy do 15.00, potem : poniedziałek mamy "wolny: czyli tylko stolik 2 godziny potem jak starczy czasu zabawa, wtorek terapia ruch rozwijający Weroniki Sherbourne +stolik , środa dogoterapia + stolik, czwartek mamy :wolny: czyli tylko stolik, piątek terapeuta MK 45 min + stolik ale już krócej albo wcale, sobota, niedziela stolik 2 godz. +zabawa, spacery, czasem baseny, latem place zabaw czyli "standard". do tego wszystkiego jutro jedziemy po psa do schroniska CHYBA ZWARIOWAŁAM ! I wierz MOŻNA DAĆ radę !Owszem nie ukrywam, mniej czasu poświęcam starszemu synowi to nadrabia mąż. Miałam różne złe momenty (na początku) ale rezultaty MK mnie uskrzydlają . Byłam ostatnio na III Forum autyzmu w Poznaniu i pani dr  Justyna Leszka pokazywała na filmie cudowne rezultaty niespełna trzylatka, którego mama jest równie zdeterminowana do działania i są efekty ! Nie myśl że nie dasz rady DASZ ! długa droga przed tobą ale będzie coraz lepiej. Pozdrawiam, jak będziesz potrzebowała otuchy albo sporego kopa do działania - napisz napewno któraś mama coś poradzi . Donata 


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Albo Padziernika 11, 2013, 12:13:46
Donato! Dziękuję za ciepłe słowa. Widzę, że jesteś w bardzo podobnej sytuacji do mojej, dwóch chłopaków w zbliżonym wieku. Czytam wypowiedzi z forum, są bardzo pomocne. Pdejmowanie decyzji jest dla mnie trudne, bo musze to robić sama. Metoda krakowska mnie zainspirowała, wszystkie mamy potwierdzają jej skuteczność! My z Misiem mamy jednak rozpoczęte terapie SI i słuchową Johansena, w przedszkolu natomiast ma wprowadzane elementy terapii behawioralnej. Wiem, że muszę się na coś zdecydować, bo pewne rzeczy się wręcz wykluczają (np. Johansen, który stymuluje prawą półkulę). Jestem z tym wszystkim zagubiona..
Podziwiam Cię Donato, ja w piątki jestem taki "mat", że myślę tylko o tym, żeby jak najszybciej położyć się przed TV, dzieci ze mną i tak zasypiamy... Wiem, że muszę się przeorganizować, mocno trzymać planu i czytać te dobre wypowiedzi z forum, wtedy będę mocniejsza :).


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Albo Padziernika 11, 2013, 01:28:46
Mam prośbę, żeby któraś z mam napisała, jak wprowadzałyście dziennik wydarzeń. Jak to dokładnie powinno wyglądać. Ja napiszę, ja my to robimy, przypuszczam, że popełniam sporo błędów.
Przede wszystkim nie prowadzimy go codzienne, ale to MUSZĘ zmienić (kwestia dobrej organizacji, jesteśmy na początku tej żmudnej pracy..). Mamy duży zeszyt A4, z danego dnia wybieramy jedno wydarzenie, które było w jakiś sposób wyjątkowe, np. jechaliśmy autobusem, albo Misiu był z dziećmu w teatrze. Misiu rysuje siebie, na osobnej kartce, któą później wklejamy do zeszytu  (najchętniej poprzestałby na karykaturze buzi, ale zawsze proszę o dorysowanie szyi rączek, brzuszka i nóg - ponoć to wzmacnia świadomość ciała), czasem rysuje też mnie. Ja dorysowuję resztę pytając go "co jeszcze było w autobusie?", albo podpowiadając (tak częściej): był czerwony kapturek?, świeciły się lampy? - i rysyję, czasem proszę o pokolorowanie (Misiu nie lubi rysować i kolorować). Potem podpisuję rysunek dużymi drukowanymi literami, np. Misiu i mama jada autobusem.
Czy to o to chodzi?
Pozdrawiam!


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Donata Padziernika 12, 2013, 05:44:32
Odnośnie dziennika : bardzo dobrze ! rysunek lub zdjęcie i krótkie konkretne zdania odnośnie danej sytuacji dnia. NIE MUSISZ PROWADZIĆ ZAPISÓW CODZIENNIE ! jeżeli chcesz chętnie prześlę ci kilka skanów naszego dziennika (donata.niedziela@gmail.com) . Odnośnie terapii - musisz na coś się zdecydować Metoda Krakowska kompletnie delikatnie mówiąc nie komponuje się z wymienionymi przez Ciebie zwłaszcza behawioralną. to co mogę Ci poradzić jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś napisz na forum do Pani Jagody opisując na jakim jesteś etapie jakie masz możliwości , ona ułoży Ci plan po kolei co należy wdrożyć, wtedy będziesz miała pewność że wszystko robisz po kolei i z sensem i nie wszystko na raz - będzie Ci lżej. Nie myśl że terapeuci w przedszkolu zrobią coś za Ciebie, ja z Gabrysiem pierwszy raz trafiłam z przedszkola do psychologa poradni psych-pedag. i gdybym słuchała tegoż pana dzisiaj Gabryś pewnie dalej by nie mówił a ja bym była kłębkiem nerwów - dlaczego ? Pan poradził mi żebyśmy rzucali sobie naprzemiennie piłkę i żebym uczyła go czasowników ! ot wszystko ! A na tym forum masz jak na dłoni MK działa i dzieciaki robią kroki milowe.
Pozdrawiam
Donata


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Albo Padziernika 14, 2013, 01:43:08
Witam. Takie forum jak to, na którym jesteśmy to fantastyczna sprawa. Wyszukuję wątki, które opisują podobną sytuację do tej, w której znajduje się moja rodzina i tylu rzeczy mogę się dowiedzieć!
Donato, w najbliższą sobotę jestem umówiona z terapeutką metody krakowskiej, myślę, że to będzie dla nas przełom. Ja już widzę, jakie fajne rzeczy pojawiaja się u mojego Miśka po tym jak wyłączyliśmy telewizor, np. sam prosi o długopis i kartkę, żeby sobie "popisać" :).
Jeśli masz jakieś przykłady, czy pomoce, którymi możesz się podzielić, to będę Ci wdzięczna. Mój mail: al_bo@wp.pl
Martwi mnie brak czasu dla starszego syna... oj my matki całe jesteśmy uplecione z trosk...


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Jagoda Padziernika 16, 2013, 04:26:46
Drogie Mamy, o tym jak pisać dziennik wydarzeń pisze w swoim blogu dr Elżbiety Ławczys –
www.dwujezycznosc.blogspot.co.at 
Dziennik jest techniką stosowaną w zaburzeniach komunikacji językowej, a więc także w sytuacji dwujęzyczności. Możecie zobaczyć, że trudności Waszych dzieci, to nie coś specjalnego, ale problem z którym zmierza się wiele matek.
Dr E. Ławczys pracowała ze mną w poradni i prowadziła dziennik z dziećmi niesłyszącymi i z zaburzeniami autyzmu, a teraz prowadzi takie zajęcia z własnymi dziećmi.
Drogie Mamy nie można prowadzić zajęć wykluczającymi się metodami, to nie tylko kradnie czas na terapię rozwojową, ale przede wszystkim buduje fałszywe ścieżki poznania.
Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Albo Padziernika 22, 2013, 08:11:02
Witam!
Czy któraś z mam boryka się z problemem agresji u swojego autystycznego malucha? Mój syn uderza, drapie - pod wpływem impulsu raczej, niż złości. Potrafi ładnie siedzieć, a tu nagle bach łapką po twarzy kolegi. Wydaje mi się, że tego nie chce, bo jest zakłopotany po fakcie. Czy ktoś przerabiał podobny problem?
Pozdrawiam!


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Oleńka Padziernika 24, 2013, 12:54:36
nawiązując do tematu wątku czcialabym podzielic się swoim spostrzeżeniem:
Mój syn chodzi do I klasy integracyjnej (zab. ze spektrum autyzmu), od kilku miesięcy pracuję z nim w domu metodą krakowską. Nauka czytania u syna zupełnie nie szła, nie sprawdzily się żadne metody. Aż wiosną tego roku wpadłam na trop metody Pani Profesor. Byłam na szkoleniu i konferencji i zaczełam pracę sama. Rozmawiałam z Paniami w zerówce, które o metodzie słyszały i wyraziły chęć i wolę pracy tą metodą. Pani logopeda też :)
Metoda zadziałała, Kacper zaczął czytac sylaby. Dopóki Kacper był w zerówce (też integracyjnej klasie) miałam wrażenie,że ja i Panie wspomagamy się w pracy z Kacprem i konsekwentnie uczymy Kacpra czytać sylabami. Z nowym rokiem mamy nową Panią na najbliższe 3 lata. Przekazałam Pani wychowawczyni opinię dot. sposobów pracy z synkiem. Niby wszystko ok, Pani rozumie i wie o co chodzi ale:
podczas rozmowy z Panią o Synku wychowawczyni woła moje dziecko mówiąc: "Jaką dzis poznaliśmy literkę? - MYYYYYYYYYYYYYY"
No i ręce mi opadły :(.

Szkoła ma uczyć, a tu widzę że w miom wypadku będzie odwrotnie. Na dziecko z orzeczeniem szkola dostaje podobno nie male pieniądze, warunki nauczania powinny byc dostosowane do syna.A tu i tak uczyć muszę ja.

Jak dyplomatycznie jednak "zmusić" Panią do doszkolenia się i pracy z synem metodą, która w mojej ocenie jest skuteczna?


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: sasanka Padziernika 27, 2013, 03:31:58
Witam Drogie Mamy,

czy Wasze dzieci autystyczne bądź ze spektrum autyzmu są na jakieś diecie? Przeczytałam, że nadpobudliwość dzieckaa z deficytem uwagi jest winą złej diety. Czy któraś z Was przeszła na dietę bezglutenową, bezmleczną i bezcukrową? Czy zachowanie Waszego dziecka się poprawiło?

Pozdrawiam Wszystkie Mamy,

Aga


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Padziernika 27, 2013, 07:36:24
Cześć,

Mój synek jest na diecie bezglutenowej, bezcukrowej i bezmlecznej. Jak tylko Adaś zje coś zakazanego (a zdarza się to bardzo rzadko), to od razu pojawia  mu się drażliwość i bunt na wszystko. Wiem jednak, że nie u wszystkich dzieci to tak działa, więc nie ma tu reguły. Spróbować jednak nie zaszkodzi.

pozdrawiam,
Ola


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: sasanka Padziernika 27, 2013, 09:34:51
Dzięki:) a sama ją wprowadziłaś, czy wykonaliście jakieś badania, testy etc

pozdrawiam:))


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Donata Padziernika 28, 2013, 09:00:41
Cześć pozwolę sobie włączyć się do rozmowy , nie mam wprawdzie żadnych doświadczeń w tej kwestii ale na forum autyzmu które odbyło się we wrzesniu w poznaniu widziałam wystąpienie  dr Cubali-Kucharskiej o tym jak w niektórych przypadkach ważna jest dieta, dr ma w tej kwestii spore doświadczenie wiecej znajdziesz na www.drcubala.com.pozdrawim Donata


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Oleńka Padziernika 28, 2013, 11:32:15
Ja diety u syna nie stosuję obecnie. Pamiętam, że kiedy Kacper miał niecałe 3 lata to gastrolog zalecił tą dietę i mieliśmy ją z rok czy póltora, ale nie z powodu autyzmu (wtedy nie było diagnozy), tylko bólów brzucha itp. Przewiciała były też ujemne. O ile sobie przypominam, to po wprowadzeniu tej diety nie zauważyłam jakiś zmian w zachowaniu na dobre.
Słyszałam też na jakiejś konferencji, że w Stanach nie wiąże się tej diety z "leczeniem" autyzmu, ale niestety nie znalazałm bliższych informacji.


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Albo Listopada 22, 2013, 01:11:34
Cześć! Ja ok. miesiąc temu wprowadziłam mojemu Misiowi dietę bezmleczną. Zaznaczę, że obserwowałam u niego uzależnienie od mleka - pił go bardzo dużo i domagał się często, np. po wyjściu z przedszkola już pytał, czy zrobię mu płatki z mleczkiem. W przeciągu kilku dni ustąpiło nadmierne ślinienie się i ograniczyło wkładanie rączek do buzi. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że jego zachowanie znacznie sie poprawiło. Do tej pory sen z powiek spędzało mi jego impulsywne złe zachowanie w stosunku do rówieśników, np. potrafił nagle (bez żadnej przyczyny, czy związku z tym, co było chwilę wcześniej) ugryźć kolegę, podrapać po buzi, czy uderzyć. Teraz to się nie zdarza. Przyznam uczciwie, że poprawa zachowania może wypnikać nie tylko z wprwadzonej diety, bo w tym samym czasie jeszcze "zepsułam" telewizor, a syn został przeniesiony w ramach tego samego przedszkola do mniej licznej grupy. Ale wprowadzenie diety na pewno miało duże znaczenie! Chciałabym wprowadzić mu również dietę bezglutenową, ale nie jestem do tego gotowa organizacyjnie, trzeba by zacząć piec chleb... wciąż mi się wydaje, że nie wystarczy mi czasu. Do diety bezcukrowej, to chyba nie trzeba żadnej mamy przekonywać  :).


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Justyna.N Listopada 29, 2013, 09:07:06
Cześć. Kuba jest na diecie bezmlecznej , bezcukrowej a z teraz wprowadzamy mu też bezglutenową. Robiłam mu ostatnio mikroskopijne badanie krwi i jak po zwykłej morfologi był okazem zdrowia tak po dokładnym badaniu wyszły bardzo złe wyniki. Oprócz dużych niedoborów mineralnych ma liczne pasożyty i pozostałości metaboliczne, czyli nie toleruje glutenu. Pani doktor powiedziała,ze teraz ma głównie dzieci z autyzmem i po wyeliminowaniu pasożytów wprowadzeniu diety bezglutenowej jest ogromna poprawa.
 Ja MK krakowską ćwiczę regularnie od lipca. Efekty są widoczne gołym okiem. Kuba z dnia na dzień mówi coraz więcej, kontakt z nami miał zawsze dobry ale teraz ciagle zabiega o uwagę, zaczyna się bawić tematycznie, wczoraj np wziął pchacza jeździł nim po pokoju i mówił że kosi trawę:) Wczesniej tylko chował zabawki. Z zadaniami związanymi z mową nie ma problemu, teraz przerabiamy zdania 3 el i idzie jak burza, nawet terapeutka jest zdziwiona . Ma problem z sekwencją, nie potrafi załapać na czym polega układanie za kolejnością np biały czerwony itd. Ja osobiście jestem bardzo zadwolona z MK, z dziecka które szalało, nie potrafiło się skupić na niczym, usiedzieć minuty  mam dziecko dalej szalejące ale takie które potrafi usiąść i pracować 1,5 godziny. Moim zdaniem to doskonałe przygotowanie do szkoły.


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Justyna.N Listopada 29, 2013, 09:12:18
Oleńka ja tez tak kiedyś myślałam,ale kiedy odstawiłam Kubie mleko krowie, cukier to dziecko mi się wyciszyło. Zamówiłam tez książkę Renaty Radomskiej Autyzm Bez Łez która oprócz terapii wprowadziła dietę i jej córka która miała zdiagnozowany głęboki autyzm w ciągu 2 lat jest dzieckiem wysokofunkcjonującym.


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Justyna.N Listopada 29, 2013, 09:14:56
Albo w sklepach ze zdrową żywnością jest bardzo dużo chleba bezglutenowego. Jak sama się przygotowywałam to byłam pewna że się nie da,a teraz nie ma rzeczy której bym nie ugotowała na tych produktach:)


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Oleńka Grudnia 06, 2013, 08:30:38
Tyle, ze pieczywo bezglutenowe jest obrzydliwe! Wiem coś o tym jako celiak :)


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Justyna.N Grudnia 07, 2013, 03:32:06
Ja go nie jem,ale Kuba wcina i nie marudzi:) Chyba mam to szczęście,że dziecko nie wybrzydza:)


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: dominika Grudnia 19, 2013, 10:09:22
Witajcie drogie mamy,

Dołączam do Waszego grona i mam nadzieję że wkrótce będę mogła pochwalić się osiągnięciami mojego synka. Pozdrawiam Olę - karchow, która bardzo mi pomogła w pierwszych krokach :)

Trzymajcie za mnie kciuki ;)


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Kejt Grudnia 22, 2013, 09:46:54
Jeżeli pozwolicie chciałabym do Was dołączyć. Pracuję z synem MK tak w pełni, ze wszystkimi zasadami od prawie 1 roku i 3 miesięcy. Mój syn mówi już naprawdę dużo i z sensem. Mowa jest jednak pełna nieczystości np. seplenienie, nie wymawia K, R itd. ale w tym temacie korzystamy z pomocy logopedy (która zna, stosuje i mocno poleca MK). W domu materiały robię sama, mam też sporo materiałów kupionych, głównie z Arsona i Wyd. Konferencje-Logopedyczne. Serdecznie witam wszystkie mamy.


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: marzenama Grudnia 27, 2013, 09:47:21
Witajcie,

ja również chciałabym się do was dołączyć. Uczę mojego syna wg MK od 1,5 miesiąca i da się już zauważyć efekty.
Mały zaczął mówić wyrazy dźwiękonaśladowcze i parę rzeczowników + stał się bardziej otwarty w relacjach społecznych. Wspomagamy się raz na 2 tygodnie logopedą poleconą przez prof Cieszyńską. Czytając wasze posty jestem pełna nadziei że moja praca nie pójdzie na marne.
Pozdrawiam was serdecznie.


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: mamalolka Grudnia 29, 2013, 06:45:50
Witajcie!
Chciałabym się dołączyć. Pracuję z moim Lolkiem pół roku. Efekty: mały jest spokojniejszy, reaguje na polecenia podaj, chodź, cieszy się gdy mówię pojedziemy.... Ale mowy ciągle nie ma. Gaduli coś po swojemu, gaworzy. Tylko ne (nie) mu wychodzi. Do tego ja ostatnio mam doła. Nie mam ochoty do pracy z dzieckiem. Jak pracuję to ok godziny dziennie. Nie mam siły. Czy ktoś z Was ma takie doswiadczenia? Jak sobie poradziliście?


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: dominika Stycznia 01, 2014, 10:46:47
Ja dopiero rozpoczynam swoją przygodę z metoda krakowska. Pracujemy od półtora tygodnia, wykonuje tylko cześć zadań bo czekamy na przesyłkę i chciałbym wprowadzać metodę krok po kroku.

Mamalolka: jestem osobą dosyć nieciepliwą i często chce mieć szybkie rezultaty. Wiem, że szybko sie zniechęcam i tracę chęci do działania. Znając siebie stworzyłam sobie listę kryzysową :) i od samego początku założyłam sobie, ze kiedy dopadnie mnie spadek chęci, zwątpienie i pesymizm, wtedy skorzystam z przygotowanej wcześniej listy. Moja lista zawiera: rozmowę o moich uczuciach z mężem (który potrafi mi pomóc spojrzeć bardziej pozytywnie), przeczytanie historii Jasia z książki prof. Cieszyńskiej oraz oglądnięcie kilku filmów z sukcesami metody krakowskiej (m.in. Adasia synka Karchow).

Twój synek robi postępy więc myśl o tym często (szczególnie rano po przebudzeniu), ciesz się z jego rezultatow i pracuj dalej :)

Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki!


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: mamalolka Stycznia 05, 2014, 06:50:12
Dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie i pocieszenie, mam nadzieję, że chwile zwątpienia miną. Bardzo mnie podbudowała rozmowa z terapeutą pracującym w przedszkolu z dziećmi mającymi różne zaburzenia. Według niej Lolek zrobił już duże postępy. Mam nadzieję że takie postępy będzie czynił dalej. W tej chwili największym dla mnie zaskoczeniem jest to, że mój synuś sam inicjuje zabawy.
Pozdrawiam wszystkie mamy mamalolka


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: karchow Marca 02, 2014, 08:57:41
Cześć Dziewczyny!
Może ktoś z Was czytał mój wpis z 10  lutego 2013 (http://www.konferencje-logopedyczne.pl/forum/index.php?topic=1491.msg3052#msg3052). Rok temu zaczynałam terapię mojego synka, który dostał diagnozę autyzm dziecięcy mając 2 lata i 7 miesięcy. Nie wspominam tego okresu miło. Po pierwszej fazie zaprzeczania, że to na pewno nie autyzm, bo przecież się przytula i patrzy i ... (tu miałam mnóstwo argumentów) wpadłam w stan żałoby. Myślałam, że straciłam syna, że nigdy z nim nie porozmawiam, nie poznam Go, będzie tylko sam dla siebie. Potem  znalazłam światełko w tunelu, metoda krakowska i przykład Jasia z książki „Wczesna diagnoza i terapia zaburzeń autystycznych”. Bałam się tych wszystkich wymagań, że nie może być TV, że nie można korzystać z innych metod, że trzeba samemu w domu pracować. Postanowiliśmy z mężem dać tej metodzie pół roku. Jak się nie uda to spróbujemy czegoś innego.
Między czasem miałam  stany załamania i czułam STRES 24 godziny na dobę. Czułam się przeciążona, byłam zła, że w tej metodzie nie można korzystać z pomocy innych tylko samemu trzeba  pracować. Przygniatała mnie myśl, że jestem odpowiedzialna za przyszłość mojego dziecka. Każdy rodzic jest, ale nie jest to kwestia być albo nie być. Przecież jak ja nie dam rady, to Adaś nie będzie miał problemów małżeńskich, albo gorzej mu będzie szło w szkole, tylko jak ja zawiodę to On będzie niepełnosprawny do końca życia. Było to dla mnie takim ciężarem, że kiedyś pomyślałam (wstyd się przyznać), że lepiej żeby był chory na coś nieuleczalnego, wtedy nie byłoby to zależne ode mnie.  Prócz tego czułam permanentny brak czasu. Wciąż wiedziałam za mało, robiłam za mało. Wyrzucałam sobie, ze tak późno zauważyłam chorobę, że teraz Adaś już nie ma takich szans jak młodsze dzieci. Jednak jedno zdanie, które napisała do mnie profesor Cieszyńska, dawało mi nadzieję. Napisała: „Adaś jest mały, można jeszcze zrobić wszystko, ale trzeba żelaznej konsekwencji. Wiem, że to się udaje.” Czytałam to zdanie chyba ze sto razy, sprawdzając czy dobrze pamiętam „można jeszcze zrobić WSZYSTKO”, skoro Pani profesor tak napisała, to znaczy, że można.
Najciężej mi było jak Adaś zatrzymywał się na jakimś etapie i ciężko było pójść dalej. Tak było np. jak uczył się pokazywać gdzie mama, tata albo jak uczył się podawać to o co Go proszę. Jak można ćwiczyć długie  tygodnie, codziennie (z dzieckiem prawie 3 letnim) ćwiczenie, z którym nie miałoby żadnego problemu roczne dziecko? Często myślałam, że to mur nie do przeskoczenia, jednak przychodził ten dzień, że Adaś w końcu załapał i dalej szliśmy tą drogą pełną przeszkód, ale do przodu.
Z czasem  Adaś zaczął wymawiać pierwsze słowa, czytać (co dodało mu pewności siebie), rozumieć i co mnie najbardziej cieszyło, zachowywać się powoli jak zdrowe (co prawda może roczne ale zdrowe) dziecko. Wciąż walczyliśmy jednak  z samostymulacją i lękami. Niektóre odchodziły, niektóre się osłabiały a czasem przychodziły nowe.
W ten piątek byliśmy na wtórnym  teście  po roku terapii. Pani Marta Korendo powiedziała, że to nie ten chłopczyk, co był u Niej rok temu. Musimy jeszcze pracować ale za 3 lata  pójdzie do szkoły ze zdrowymi dziećmi i w dodatku będzie lepiej przygotowany od nich
Ocenienie postępów Adasia było dla mnie stresem większym niż jakiekolwiek doświadczenie w moim życiu. Ja kompletnie nie potrafiłam obiektywnie tego zobaczyć. Przez te miesiące miałam na przemian stany euforii (jaki wspaniały jest mój synek i chyba jest już zdrowy) i stany depresji (On nigdy nie będzie jak inni, podstawowych rzeczy nie potrafi). Zauważyłam, że często nie miało to nic wspólnego z tym w jakim etapie rozwoju był Adaś. Ja to nazywałam „psychozą” i chyba tak było. Teraz mam słowa Pani Marty Korendo – wielkiego  autorytetu, który mówi -  jest super
Był taki czas, że (po pierwszej fascynacji i sile z nadziei) czytanie historii Jasia mnie przygnębiało. Adaś nie robił tak szybkich postępów. Teraz sobie myślę i co z tego? Najważniejsze, że szliśmy do przodu. Na początku bardzo powoli, nie raz wydawało się, że  stoimy w miejscu (choć pewnie w mózgu i tak zachodziły zmiany, dzięki codziennym ćwiczeniom).  Później im więcej Adaś umiał, tym szybciej się uczył nowych rzeczy, choć i wtedy od czasu do czasu stawały przed nami mury wydawałoby się nie do przebicia. Teraz mimo, że mamy jeszcze nad czym pracować, to te ćwiczenia wyglądają  już zupełnie inaczej.  Adaś mówi, kłóci się co będzie ćwiczył, czy sekwencje czy „lewopółkulowe”. Sam czyta polecenia. Można mu już wytłumaczyć na czym polega zadanie. Podpowiedzieć ustnie. To nie jest już „męczarnia”.
Przetrwałam ten rok, ale nie sama. Po 3 miesiącach stwierdziłam, że nie dam rady dłużej bez terapeutki i zaczęliśmy dojeżdżać co tydzień do Warszawy do naszej kochanej „Ani”.   To zdjęło ze mnie trochę ciężaru odpowiedzialności. Po kolejnych 3 miesiącach zaczęłam rozglądać się i szukać pomocy przy codziennych ćwiczeniach. Nie ma co się oszukiwać, pomoc jest potrzebna.
Fajnie, że jesteście i jestem pewna, że rozumiecie, bo tylko ten kto tego doświadczył może to zrozumieć.
Pozdrawiam gorąco,
Ola


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: kaasia Marca 02, 2014, 11:15:05
Bardzo Ci dziękuję za to, co napisałaś. Ćwiczę z dzieckiem od kilku miesięcy podawanie właściwego obrazka, samogłoski, mam wrażenie, że stoimy w miejscu i tylko liczę, że gdzieś w mózgu te wszystkie ćwiczenia rączką dziecka zotsaną "odnotowane"...
Pozdrawiam

kasia


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: agnes Marca 03, 2014, 07:30:00
Cześć dziewczyny !bardzo chcę do Was dołączyć . jestem mamą Oskara 4latka Oskar ma autyzm .
Pracuję metodą krakowską od 5 tyg. Z podziwem czytam wypowiedzi mam które osiągneły bardzo dużo .Wypowiedzi te dodają mi otuchy i wiary że będzie lepiej .Oskar nie mówi jedynie wokalizuje nie chce powtarzać jedynie składa usta do samogłosek  :(
wzrokowo jest niezły dopasowuje obrazki składa szeregi i sekwencje .Natomiast w momencie  pokaż auto , pokarz cokolwiek co jest na stoliku gubi się i mam wrażenie że nic nie rozumie  :(
Trochę stoimy w miejscu
Ale cudowny wpis Oli mamy Adasia motywuje mnie. Bardzo dziękuję
Bardzo wszystkich pozdrawiam
Agnieszka


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: mamalolka Czerwca 03, 2014, 08:13:28
droga Agnieszko i inne mamy!
Postanowiłam podzielić się swoimi wątpliwościami i odczuciami dotyczącymi terapii. Bardzo dużo uczuć, które mną szarpały (dosłownie) podzielam z Karchow. Też na przemian miałam zwątpienie i euforię, tez stawałam w ćwiczeniech przed ścianą nie do przeskoczenia. Na samym początku musiałam wszystkie ćwiczenia wykonywać rączką synka.
W czasie, gdy zaczełam terapię z moim synkiem ciężko zachorowała moja mama. Potrzebowała stale mojej opieki, do tego praca, trójka dzieci i niewielkie gospodarstwo rolne. Miałam poczucie, że ważne jest wszystko oprócz mnie. Deprecha jak malowanie. Potem było gorzej: mama zmarła, mój synek nie robił postępów - ogólnie dno. Do pewnej środy, gdy pojechaliśmy do naszej pani Basi. To ona pokazała mi jak dużo już umie mój maluch. Zaczęłam wierzyć, że może się udać, że będzie lepiej.
Mały poszedł do przedszkola i o dziwo, daje sobie radę! Wbrew moim obawom. Zaczął zupełnie inaczej funkcjonować społecznie, jest bardziej grzeczny i posłuszny.
Dziś mamy z Małym drugie spotkanie z panią Wianecką. Ona również powiedziała że mój synek ma potencjał, że przy stałej, konsekwentnej pracy będzie dobrze. Tego mam nadzieję się trzymać. Więc drogie mamy zaciskamy zęby (i co tam jeszcze chcemy), głowa do góry i do przodu!


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: dominika Lipca 16, 2014, 10:19:52
Mamalolka, super :) właśnie takie wpisy dają nam nadzieję, że faktycznie będzie lepiej :) Trzymajcie się mamy :)


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Albo Sierpnia 26, 2014, 09:42:21
Drogie Mamy,
czy ktraś z Was może przesłać mi kopię (skan) instrukcji z zestawu KATEGORYZACJE wyd. WiR?
Pozdrawiam!


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Donata Sierpnia 27, 2014, 02:04:34
Masz na mailu.
Pozdrawiam
Donata


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: gencjanowy Sierpnia 28, 2014, 02:13:30
Witam bardzo serdecznie wszystkie mamy i pozdrawiam:-) Mam nadzieję, że wiele się od Was nauczę:-)



JCB www.maszynybudowlane24h.pl/koparko-ladowarki-jcb (http://www.maszynybudowlane24h.pl/koparko-ladowarki-jcb)


Tytuł: Odp: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.
Wiadomość wysłana przez: Naukabezproblemu.pl Wrzenia 18, 2014, 06:52:20
Pozdrawiam wszystkie mamy. Wasze wysiłki to ważna sprawa jednak pamiętajcie że nie możecie zapomnieć o sobie bo się wypalicie, zniechęcicie. Zdecydowanie lepiej pracuje się zapałem ;)