Forum Serwisu Logopedycznego

Pytania do naszych terapeutów => Inne => Wątek zaczęty przez: gagatek Czerwca 30, 2014, 10:27:36



Tytuł: Moje obawy o półroczną córkę
Wiadomość wysłana przez: gagatek Czerwca 30, 2014, 10:27:36
Witam, piszę do Pani Profesor ponieważ bardzo martwię się o moją
6-cio miesięczną córkę.
Córka urodziła się w 39 miesiącu ciąży, dostała 10 pkt w skali
Apgar. Od samego początku bardzo się prężyła, napinała,
wyginała w literę C, spała również w tej pozycji. W 2 miesiącu życia
lek. rehabilitacji i neurolog wykluczyli wzmożone napięcie mięśniowe,
stwierdzono natomiast asymetrię prawostronną. W USG głowy: układ
komorowy asymetryczny (L>P). Poszerzenie rogu potylicznego komory
bocznej lewej. Echostruktura tkanki mózgowej prawidłowa. Pogrubiały
splot naczyniówkowy komory bocznej lewej. Przestrzeń płynowa
podtwardówkowa poszerzona o szerokości max 6 mm. Zalecono nam stosowanie
się do zasad pielęgnacji i noszenia córki wg poradnika Pawła
Zawitkowskiego oraz częste leżenie na brzuszku.
Niestety napięcia nadal występują. Zazwyczaj, gdy córka jest
zdenerwowana, gdy płacze. Jak zje pierś przeciąga się, czasem odgina
mocno do tyłu wisząc głową w dół.
To, co zaniepokoiło mnie jednak najbardziej to fakt, że córka unika
kontaktu wzrokowego, szczególnie gdy jest na rękach, na kolanach. Z
dalszej odległości jest trochę lepiej, ale nie zawsze. Karmię córkę
piersią, a nigdy nie czułam aby łączyła nas jakaś więź. Ciągle
jakbym czekała, aż wejdzie z nami w jakąś interakcję. Często mam
wrażenie, że jest jakaś nieobecna, że nie wie co się wokół niej
dzieje. Ogólnie wydaje się obojętna na wszystko. Kiedyś zaczepiana
uśmiechała się, nawet cieszyła. Teraz bardzo ciężko nam wywołać
uśmiech na jej twarzy, wygląda na smutną, w głos nie śmieje się
praktycznie wcale. Nie przepada za łaskotkami (kiedyś właśnie to ją
najbardziej rozśmieszało), nie lubi być przytulana, całowana. Gdy
zbliżam się do jej twarzy mruży oczy, odwraca głowę, ssie kciuk. Gdy
jest na rękach zazwyczaj odpycha się od osoby, która ją nosi. Ma cały
czas taką samą minę (lekko otwarte usta). Bawi ją bujanie się na
czworaka, podskakiwanie gdy trzymamy ją w pionie na kolanach. Zawołana
reaguje rzadko, częściej na odgłosy typu a psik, szszszsz, cicicicici,
imitowanie kaszlu, chrząkanie. Kiedy śpiewam piosenkę, którą kiedyś lubiła uśmiecha się i spogląda na mnie, lecz tylko na chwilę. Poza tym jest bardzo czuła na dźwięki
typu woda z kranu, kroki, otwieranie drzwi, karetka za oknem (wsłuchuje
się w nie). Słabo reaguje na ludzi, jeśli już to jak ktoś nowy się
pojawi. Zazwyczaj bardziej interesują ją rzeczy, ubrania, to co ktoś ma
w rękach. Wodzi wzrokiem za zabawką, czasem również jak jej spadnie.
Jeśli chodzi jednak o zabawę to złości się na zabawki, trzepie nimi i
po chwili rzuca. Lubi za to żuć skarpetki, metki zabawek, kawałki
materiału, wstążki. Mruczy wtedy pod nosem. Szarpie za ubrania swoje
oraz innych, szarpie za ucho, trze oczy. Czasem nerwowo i chaotycznie macha
rączkami, ciągle coś drapie. Czasem dziwnie wzdryga ramionami, cofa
rączki gdy jest za nie dotykana. Jest bardzo ruchliwa, pobudzona, nie
potrafi usiedzieć na miejscu. Cały czas się wierci, kopie. Całymi
dniami bywa rozdrażniona, zdenerwowana, często marudzi. Ciężko
zrozumieć jej potrzeby, często nic nie potrafi jej zadowolić ani
uspokoić. Ma również problemy ze spaniem, usypianiem. Ma krótki i
płytki sen, budzi się z przerażającym płaczem albo rzuca się po
całym łóżeczku (zarzuca nogami do góry, przerzuca się z boku na bok,
wygina w łuk). Codzienne zabiegi pielęgnacyjne to prawdziwy koszmar.
Krzyczy i płacze podczas wycierania, smarowania, ubierania, odpycha moje
ręce, wierci się. Bardzo krzyczy przy myciu i kremowaniu twarzy.
Nie znosi nosidełka, bujaczka, na spacerze nie chce leżeć w wózku. Przy
wprowadzaniu nowych pokarmów dostaje ślinotoku, miewa odruch wymiotny.
Gdy córka miała 2-3 miesiące trochę głużyła, zazwyczaj jednak do
tego zachęcana. Potem nastąpił okres milczenia (ok. 1,5 miies).
Następnie pojawiło się takie jakby skarżenie się i aaaa, eeee, oeee. W
tej chwili córka prawie się nie odzywa, zdrarzy jej się agu, bu, coś
podobnego do nie, czasem wykrzynie e. Najczęściej jednak marudzi yyyyyyy,
mruczy z zadowolenia albo milczy.
Pani Profesor, jestem tym wszystkim okropnie przerażona. Tak wiele tych
niepokojących objawów. Czytam relacje rodziców dzieci z rozpoznanym
autyzmem, którzy piszą o podobnych zachowaniach ich dzieci w wieku
niemowlęcym.
Chciałam skonsultować córkę u Pani Profesor, niestety terminy są
bardzo odległe. Czekamy na termin do Pani Korendo (za ok. 2 miesiące).
Piszę z prośbą o opinię i wskazówki do działania. Nie chciałabym
tracić cennego czasu i zacząć terapię z córką jak najszybciej, jednak
terapeutka szkoły krakowskiej pracująca w moim rejonie nigdy nie
pracowała z tak małym dzieckiem. Proszę powiedzieć, od czego zacząć?
Czy wprowadzić program słucham i uczę się mówić (samogłoski i
wykrzyknienia czy wyrażenia dźwiękonaśladowcze?) oraz ćwiczyć wg.
książki "Wczesna interwencja terapeutyczna" ? Jak postępować
z córką kiedy reaguje zdenerwowaniem na moją bliskość, gdy unika
kontaktu wzrokowego? Czy starać się spędzać z nią cały czas, czy
powinna mieć też chwile dla siebie? Boję się, że całkiem od nas
odpłynie, a z drugiej strony boję się, żeby jej zbytnio nie
przeciążać, nie chcę aby poczuła się osaczona. Czy zachowanie córki
wskazuje jednoznacznie na jakieś zaburzenia rozwojowe? Czy może być
związane z jakimiś innymi zaburzeniami prócz autyzmu? Bardzo proszę o
opinię i poradę.


Tytuł: Odp: Moje obawy o półroczną córkę
Wiadomość wysłana przez: Jagoda Lipca 17, 2014, 10:40:10
Droga Mamo Dziewczynki, zachowania Córeczki są rzeczywiście niepokojące i wskazują na zagrożenie autyzmem. trzeba natychmiast podjąć stymulację. Ponieważ rozwój mowy zależy od umiejętności skupiania wzroku na twarzy oraz słuchania mowy, najważniejsze są następujące ćwiczenia:
Mama lub Tata:
- zasłania twarz kartami do stymulacji wzrokowej odsłania i wypowiada samogłoski, sylaby i wyrażenia dźwiękonaśladowcze,
      - ubiera i zdejmuje duże, ciemne  okulary przeciwsłoneczne,
- pochyla się nad łóżeczkiem i mówi do dziecka melodyjnym głosem, z charakterystyczną wznoszącą, 
  intonacją (Mama - usta pomalowane na jaskrawoczerwony kolor),
- śpiewa, tak by usta były dobrze widoczne,
- mówi do dziecka melodyjne wierszyki (na głowie czarna, czerwona lub jaskrawożółta czapka).
     W celu stymulacji rozwoju mowy warto rozpocząć trening słuchowy. Codziennie w sesjach 10 minutowych (dwie, trzy sesje) Córeczka powinna słuchać nagrań z programu Słucham i uczę się mówić - Samogłoski i wykrzyknienia oraz Wyrażenia dźwiękonaśladowcze.

Nie ma mowy o osaczaniu dziecka, chodzi o stymulację jej kory mózgowej, inaczej nie będzie mogła się rozwijać prawidłowo. Kontakt twarzą w twarz jest warunkiem nie tylko rozwoju mowy. Najpierw próbujemy uzyskać kontakt ciało do ciała, poprzez przytulanie, a kontakt wzrokowy rozpoczynamy od dystansu (na odległość).

W podręczniku są opisane wszystkie ćwiczenia.
 
  Aby dzieci mogły rozwijać prawidłowo wszystkie funkcje poznawcze nie wolno im oglądać bajek. Dzieci w tym wieku nie są w stanie zrozumieć reprezentacji rzeczywistości w poruszających się obrazach. Oglądanie telewizji wpływa destruktywnie na formowanie się spostrzegania wzrokowego i słuchowego niemowlęcia.

Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska