Wróć do strony głównej.
Grudnia 22, 2024, 10:03:37 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: SMF - Just Installed!
 
   Strona główna   Pomoc Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]
  Drukuj  
Autor Wątek: Córka 23 miesiące - prowadzenie terapii met. krakowską - problem  (Przeczytany 11817 razy)
claudia12345
Newbie
*
Wiadomości: 4


« : Marca 04, 2014, 05:05:40 »

Szanowna Pani Profesor,
piszę do Pani w sprawie mojej prawie 2-letniej córeczki (23 miesiące).
Na początku opiszę jej aktualną sytuacje a w dalszej części wyłuszczę problem, dla którego piszę.

Kilka miesięcy po urodzeniu stwierdzono u córki duże problemy z napięciem mięśniowym i asymetrię (co za tym idzie duże opóźnienie rozwoju ruchowego, późna nauka chodzenia itp, poza tym napięcie w obrębie buzi jest trochę widoczne do tej pory).
Gdy córka miała 14 miesięcy zdiagnozowano u niej w Synapsisie autyzm dziecięcy. 

Od razu zaznaczę, bo wiem, że to istotne – nie mamy w domu telewizora i córka nigdy nie była narażona na jego wpływ, ale uwielbia słuchać muzyki i bardzo się przy niej wycisza, dlatego przez wiele miesięcy wiele razy w ciągu dnia puszczaliśmy jej płyty z muzyką klasyczną lub dziecięcą.

Po otrzymaniu diagnozy zostaliśmy zachęceni do poddania córki pewnej terapii, która niewątpliwie może zostać nazwana terapią podążania za dzieckiem. Terapię stosowaliśmy przez ponad pięć miesięcy (spotkania z terapeutą 1-2x w tygodniu i zalecenia do domu). Oprócz zaleceń owej terapii, nieustannie starałam się nawiązać z córką kontakt poprzez wspólne zabawy, czytanie dziesiątek bajek np. Brzechwy dziennie i śpiewanie piosenek (córka to uwielbiała i stopniowo zaczęła łapać lepszy kontakt wzrokowy). Po pewnym czasie dziecko zaczęło dopowiadać ostatnie sylaby w znanych sobie bajkach, lub „dośpiewywać” w piosenkach. Zaczęła pokazywać odpowiednie gesty w trakcie piosenek ruchowych, nauczyła się artykułować wszystkie samogłoski oraz odpowiadać, jak robią różne zwierzątka.
Jednak terapia podążania po pewnym czasie wydała nam się mało skuteczna. Miałam wrażenie, że większość osiągnięć w zakresie kontaktu wzrokowego i komunikacji wynika z mojej pracy z dzieckiem w domu, a terapia nie przynosi żadnych efektów. Ponadto córka zaczęła bardzo nerwowo reagować na dojazdy na terapię, ogólnie – pojawiło się sporo różnorakich niepokojących zachowań.
Postanowiliśmy przejść na terapię metodą krakowską, gdyż słyszałam i czytałam o niej wiele dobrego.
Przede wszystkim popsuliśmy grające zabawki, odtwarzacz cd schowaliśmy na pawlacz, laptopa włączamy tylko gdy dziecko śpi.
Od ok 2,5 miesiąca spotykamy się 1x tyg z terapeutką met. Krakowskiej. W domu ćwiczymy z książeczkami „Słucham i uczę się mówić. Córka już bezbłędnie czyta wszystkie samogłoski (również te potrójne np. O O O), myślę że mogę powiedzieć, że opanowała już całą pierwszą i drugą książeczkę (chociaż wyrażenia typu „hop hop” są dla niej za trudne do wyartykułowania i mówi tak jak potrafi, np. „o o”). Z trzeciej książeczki czyta spontanicznie <10 sylab, ale idzie jej coraz lepiej i chętnie uczy się dalej.
Oprócz książeczek, dzięki doskonałej pani terapeutce, poznaliśmy wiele zabaw m.in. lewopółkulowych. Córeczka bezbłędnie dobiera w pary, dokonuje syntezy obrazków podzielonych na pół, trochę gorzej idą jej sekwencje ale myślę że to kwestia czasu. Coraz lepiej bawi się „na niby” - daje jeść, pić, myje, czesze, chodzi figurkami zwierzątek itp. Wszelkie zadania dot. analizy słuchowej są dla córki bardzo proste (pani terapeutka twierdzi, że wszelakie zadania słuchowe są jej najmocniejszą stroną).
Co najważniejsze, dziecko zaczęło nazywać spontanicznie wiele rzeczy w otoczeniu np. drzwi, banany, wiaderko, słońce, światło, kanapa (dużo rzeczowników z otoczenia). Świetnie rozumie polecenia, pokazuje palcem na prośbę lecz również spontanicznie chcąc się pochwalić lub podzielić tym co ją interesuje. Umie odpowiadać TAK na pytania (np. Chcesz pić? Ta/Ka (czyli jej wersja słowa Tak), dzięki czemu coraz lepiej się z nią dogadujemy. Ogólnie jest już nie do poznania, gdyby porównać z tym co prawie rok temu przedstawiała w Synapsisie.

Jednak – i tu zaczyna się prawdziwy powód dla którego piszę – córka naprawdę fatalnie reaguje na konieczność wykonywania zadań. U pani terapeutki to istny horror,  utrzymanie jej przez godzinę przy biurku to wyzwanie dla  moich sił fizycznych (bo muszę ją trzymać na siłę) i słuchu (krzyczy niemiłosiernie większość czasu, chyba że zabawa jest słuchowa).
W domu jest tak samo – już sam widok koszyczków do segregowania przedmiotów itp. wywołuje u córki atak prawie histerii. Jedyne co polubiła (choć z początku też było cięzko) to układanki do syntezy wzrokowej i dobieranie różnych obrazków/przedmiotów w pary, oraz jak wspomniałam książeczki „Słucham i uczę...”.
Poza tym jednak WSZYSTKIE zadania, zwłaszcza te całkiem nowe, które ma zrobić dopiero pierwszy raz, wywołują u córki najgorsze reakcje. Płacz i krzyki są nie do wytrzymania. Co ciekawe, nie chodzi o to, że córka nie chce robić zadań, bo nie potrafi/nie rozumie, ponieważ często kiedy już się zmusi ją do pracy (np. włoży jej do ręki dany rekwizyt itp.) to okazuje się że potrafi wykonać zadanie, od początku do końca robi wszystko dobrze (jednak cały czas robiąc – płacze).

Nie wiem czy powodem zachowań córki jest terapia podążania, do której przyzwyczailiśmy ją przez kilka miesięcy, czy też jest jakaś inna przyczyna. Ale postanowiłam napisać o moim problemie tu na forum, ponieważ liczę przede wszystkim na radę Pani Profesor, a może któraś z mam na forum zmagała się z podobnym problemem?
Nie wiem, czy po prostu powinnam czekać i stany nerwowe córki same miną, czy może coś robię źle? Rodzina mówi, że córka jest jeszcze mała i niepotrzebnie na siłę zmuszam ją do robienia czegoś czego nie chce (ale tej wersji za bardzo nie kupuję, choć serce mi się kraja, gdy patrzę, jak córka się męczy).

Na koniec – z góry dziękuję za pomoc, a przede wszystkim dziękuję Pani Profesor za terapię krakowską. Dziękuję za trudne lecz naprawdę skuteczne zalecenia, dziękuję za to że moja córka  coraz częściej mówi Mama i Tata. Dziękuję że zaczęła czytać  i że przynosi jej to tak wiele radości. Dziękuję, że mam realne podstawy wierzyć że moje chore dziecko nauczy się kiedyś mówić.
Serdecznie pozdrawiam!
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #1 : Marca 07, 2014, 04:00:53 »

Droga Mamo Dwulatki, powoli Córeczka wraca na prawidłową ścieżkę rozwoju, choć ze względu na metodę opcji (podążanie za dzieckiem) nie będzie łatwo wypracować współpracę. Córeczka najbardziej buntuje się przed wykonywaniem zadań lewopółkulowych. Zawsze warto najpierw samodzielnie wykonać zadania, tak by dziecko miało szanse ją obserwować (np. miś/piesek/lalka układają sekwencję, lub wzory z klocków (to bardzo ważne ćwiczenie).
A potem zaproponować dziecku kolejne zadanie. Ten sam typ zadań może się pojawić 3 razy, nie ćwiczymy tego co dziecko już potrafi, często zmieniamy rodzaje zdań, co 3-4 minuty.
Prosze spróbować zostawić Córeczkę u terapeutki, (powiedzieć idę siku lub do sklepu) być może dziecko przestanie płakać (tak bywa w 80% przypadków).
Bardzo ważne, by rozpocząć pisanie "Dziennika wydarzeń" - dzieci chętniej powtarzają i mówią o sobie. Mamy pracujące tą metodą mają świetnie rezultaty. Wiem, że teraz, gdy Córeczka poczyniła takie postępy wierzy Pani w sens działań. To praca trudna, ale to Pani Córeczka, której całe życie zależy do tego, jak silna Pani będzie teraz. Rodzina powinna Panią wspierać, jeżeli nie znajduje motywacji, by także prowadzić ćwiczenia, to może chociaż pomoże w inny sposób (sprzątanie, gotowanie, zakupy).
Ważne, by ćwiczyć naprzemienne ruchy (rowerek, spacery, gra w piłkę).

Płacz podczas ćwiczeń minie, ale trzeba dwa razy dłuższego czasu w stosunku do czasu, gdy ćwiczono metodą opcji.  Zapewniam Panią, że dziecko pamięta z dzieciństwa tylko te sytuacje, które potrafi opisać językowo. Są już badania neurobiologiczne na ten temat. Moi dorośli uczniowie nie pamiętają, jak płakali podczas zajęć, twierdzą, że tak nie było i to ja nie pamiętam.

Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Zapisane
claudia12345
Newbie
*
Wiadomości: 4


« Odpowiedz #2 : Marca 12, 2014, 03:27:43 »

Witam,
i bardzo bardzo serdecznie dziękuję za odpowiedź.
Odpowiedzi Pani profesor i ogólnie to forum to wspaniałe wsparcie dla nas, domowych terapeutów naszych dzieci.

Rozmawiałam już z naszą panią terapeutką o Dzienniku Wydarzeń. Była trochę zaskoczona, że poleca Pani to narzędzie dla tak małego dziecka, ale postanowiłyśmy spróbować. Odkąd zobaczyłam jak moje malutka córeczka czyta sylaby a nawet całe wyrazy, przestałam mieć opory, że jakieś techniki mogą być zbyt „dorosłe” Uśmiech
Czy może Pani lub któraś z mam ma jakieś wskazówki co do prowadzenia takiego Dziennika dla 2-letniego maluszka?  Wiem że można kupić „Mój pierwszy dziennik”, który – o ile dobrze zrozumiałam – jest pewnym wzorcem czy szablonem prawidłowo prowadzonego Dziennika Wydarzeń, ale i on chyba nadaje się bardziej dla starszych dzieci. Moja Hania jeszcze praktycznie w ogóle nie interesuje się kredkami i pisaniem, jedyne co akceptuje to pędzelek, więc jej twórczość póki co chyba nie będzie mogła pojawić się w dzienniku.

Mam jeszcze takie pytanie. Hania zaczyna nazywać i mówić coraz więcej słów, jednak głównie (choć nie zawsze), gdy wyraz jest dla niej zbyt długi, używa ostatniej lub ostatnich sylab, pomimo że pierwsza sylaba często nie jest dla niej zbyt trudna i byłaby fizycznie w stanie ją wypowiedzieć. Na przykład: zamiast BANANY mówi NANY, zamiast JABŁKO mówi KO, zamiast DRZWI mówi Iii, zamiast KANAPA mówi PAPA, zamiast MYDŁO mówi ŁO, zamiast KLOCKI mówi KI.
To samo gdy prosi mnie o bajki/piosenki: Samochwała => Ła, Kijanki => Ki, Bambo => Bo, Entliczek => Ciek, Kółko (graniaste) => Ko.
To samo, gdy Hania słucha serii „Słucham i uczę się mówić” - zamiast powtarzać pierwsze sylaby ona mówi np. : Foka – KA, Domy – MY, Guma – MA, Gumiaki – KI, Fujarka – KA.
Czy to jest normalne, że dziecko skupia się na ostatnich sylabach? Pamiętam gdy kiedyś czytałam amerykańską książkę o metodzie, którą Hania była prowadzona wcześniej (ESDM, niezupełnie to samo co metoda opcji, tak czy inaczej nie polecam jej dla dzieci, które potrzebują stymulacji mowy), zapowiadano tam, że kiedy dziecko zaczyna mówić to rozpoczyna zwykle od naśladowania pierwszych sylab słów, np. gdyby zobaczyło bańki czy balona powinno powiedzieć Baa.
Przepraszam, jeśli to głupie pytanie, ale nie jestem wykształcona pedagogicznie ani logopedycznie, i wiele rzeczy w rozwoju mojego dziecka mnie zdumiewa. W książkach, które czytałam zanim zaczęłam terapię krakowską, nie wszystko niestety było spójne i zrozumiałe.


Jeszcze raz dziękuję i przesyłam pozdrowienia
Mama Hani
Zapisane
SYLWIA K
Jr. Member
**
Wiadomości: 67


« Odpowiedz #3 : Marca 12, 2014, 06:51:06 »

Witam, przepraszam, że się wtrącę ale moje dziecko mowi identycznie początki lub końcówki wyrazów. Co do dziennika spokojnie możesz go prowadzić ja też tak wczesnie zaczynałam z moim synem. Zaczęliśmy już drugi zeszyt. Kup taki duży zwykly A4 i kredkami rysujcie tzn ty rysuj ale tak by mała widziala co robisz, proste rysunki każdego dnia, np. jak jadła, myla się, spacerowala. Wybierasz jedną czynność z dnia. Podpisujesz drukowanymi literami np. Ala je. Piszesz w dymkach co mówiła np. am am. Zeszyt jest wspanialy moje dziecko wraca do niego kilka razy dziennie, czyta aż się strony powyrywaly tak wertuje. To skarbnica wiedzytakiego malucha. Pozdrawiam Sylwia.
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #4 : Marca 21, 2014, 11:22:00 »

Droga Mamo Hani, tak ja pani Sylwia napisała dziennik dla małych dzieci jest prostą formą opowiadania o świecie z użyciem samogłosek, sylab i prostych wyrazów. Rzeczywiście ten gotowy jest dla dzieci starszych,  jak pisać z młodszymi dziećmi pisałam w ostatniej książce, ale skarbnicą wiedzy o dzienniku jest blog dr Elżbiety Ławczys – www.dwujezycznosc.blogspot.co.at .
Dziecko nie musi samodzielnie rysować, czasem wystarczy tylko kreska lub kółeczko. Ważne, że rozumie, że to książeczka o nim samym Dlatego na początku ważne są zdjęcia.
Powtarzanie jednej sylaby (najczęściej ostatniej) jest naturalnym etapem nabywania systemu językowego, cieszę się, że Hania wraca na prawidłową ścieżkę rozwoju.

Serdecznie pozdrawiam
Jagoda Cieszyńska
Zapisane
Strony: [1]
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!