Witam serdecznie Panią profesor.
Chciałabym prosić o pomoc i wsparcie w sprawie mojego synka. W listopadzie Piotruś skończy trzy latka. Praktycznie całe wakacje spędziliśmy u mojej teściowej. Jej sąsiadka obserwowała Piotrusia przez ten cały czas. Uczy się aby zostać terapeutą MK. Ostatniego dnia naszego pobytu tam, przyszła i powiedziała, że ma obawy co do rozwoju Piotrusia. Myślałam, że ma po prostu czas nauczyć się wszystkiego, tak jak mówiła pediatra. Wiem co zrobiłam nie tak i obwiniam się za to. Bo był telewizor, radio, telefon. Po prostu żeby go czymś zająć było wszystko. Boli mnie serce, że byłam tak wygodna.
Piotruś rozwijał się bardzo dobrze od urodzenia. Raczkował, siadał - wszystko było jak w książce. Chodził przy meblach od 10 miesiąca, a sam jak miał 13 miesięcy. Jeśli chodzi o mowę, z tym było tak sobie. Do feralnego dnia szczepienia MMR mówił pięknie mama, tata i gugał, gruchał. A potem nic. Pediatra zapewniała, że tak może być, że nie ma się czym martwić. Do tej pory chodzi w pieluszce. Nie chce siadać ani na nocnik ani na nakładkę.
Oprócz tego, że nie mówi, chodzi sporadycznie na palcach, układa klocki/samochody w jednej linii, a potem je przewraca. Nie potrafi się skupić na jednej czynności dłużej jak dziesięć minut. Nie kopie piłki, tylko odpycha rękami. Zauważyłam, że ręką dominującą jest prawa, chociaż zdarza się, że pomoże sobie lewą.
Elektroniki nie ma od dwóch tygodni. Nie dopomina się bajek, ani telefonu. Z czego się niezmiernie cieszę. Tylko zastanawia mnie to, czy jeśli on widzi telewizor (choć jest wyłączony z gniazdka) może sobie przypomnieć o tym, że kiedyś ogladał tam bajki?
Czekamy na zamówione "samogłoski i wykrzyknienia" oraz "wyrazy dzwiekonasladowcze". Ćwiczymy sekwencje, kategoryzacje i onomatopeje. Ciężko mu się skupić na dłuższych zadaniach. Ćwiczymy na kolorowych zakretkach, pomalowanych kamykach, klockach i muszelkach. Nie mam pomysłu jak go zatrzymać przy stoliku. Może Pani profesor coś doradzi.
Zauważyłam też małe postępy, a ćwiczymy od trzech dni
Gdy słyszymy na spacerze szczekajacego psa, pytam: "Piotruś słyszysz? Piesek robi hau hau. Jak robi piesek?". Odpowiada: "hau"
czego wcześniej nie robił. Tak samo jak jedzie karetka, mówi: "ijo"
sekwencje zrobi z dwóch kolorów, dwóch figur, kategoryzacja dwóch kolorów i duży/mały. Więc jest z czego się cieszyć
Jeśli chodzi o jedzenie. Nie zje sam śniadania, obiadu ani kolacji. Sam je owoce i to nie do końca. Widocznie meczy go trzymanie w ręce. Nie wiem. Ale wczoraj dałam mu widelec i zjadł sam trochę omleta.
Wiem, że to wszystko moje błędy. Męża na codzień nie ma. Jest kierowcą. Cała rodzina mieszka prawie 200 km od nas. Mieszkamy w Białymstoku.
Zapisalismy się na zdiagnozowanie synka w Warszawie, ale musimy poczekać do października/listopada. Do tego czasu będziemy ćwiczyć.
Bardzo proszę o radę i wskazówki dotyczące ćwiczeń oraz zatrzymania synka przy stoliku.
Pozdrawiam serdecznie
Kamila