Moja czwartoklasistka ma poważną dysleksję i rozwojowe zaburzenie językowe, które wpływa na jej nauczycieli akademickich. Dużo walczy w szkole. Czyta na poziomie drugiej klasy, mimo wielu godzin pracy i interwencji profesjonalistów spoza szkoły. Przez lata niestety nauczyła się, jak działa system szkolnictwa i że ciągle musimy walczyć o zakwaterowanie, którego potrzebuje, nawet z IEP. Nienawidzi szkoły, ponieważ czuje, że nie otrzymuje wsparcia, którego potrzebuje, a dorośli (nauczyciele) tak naprawdę jej nie rozumieją i nie pomagają jej tak, jak tego potrzebuje
https://100001.onl/ https://1921681254.mx/ . Co roku to samo. Ma niesamowitych przyjaciół, co daje jej motywację do pójścia do szkoły każdego ranka, pomimo codziennej sytuacji w jej klasie.
Myśleliśmy o umieszczeniu jej w szkole specjalnej dla dyslektyków i innych trudności w uczeniu się. To trochę daleko, ale jesteśmy gotowi dojeżdżać, aby zapewnić jej jak najlepszy wynik. Rzecz w tym, że za każdym razem, gdy próbowaliśmy jej wspomnieć o tym pomyśle, panikuje. Nie chce się zmieniać, bo mówi, że straci swoje najlepsze przyjaciółki i czuje, że ta szkoła będzie taka sama, chociaż staraliśmy się im wytłumaczyć, że mają lepsze doświadczenie i odpowiednie narzędzia do pomocy. Znalezienie dobrych przyjaciół zajęło jej trochę czasu, a fakt, że błaga o pozostanie, ponieważ kocha swoją szkołę z powodu swoich przyjaciół, sprawia, że jestem smutny. Czuję, że już wiele wycierpiała emocjonalnie przez lata szkolne i czuję się winna, że zabrałam jej jedyną rzecz, którą kocha w szkole (jej przyjaciół). To znaczy wiem, że przyjaciele przychodzą i odchodzą, ale czuję się winny, ponieważ wiem, że ma dysleksję, a DLD sprawia, że zmaga się również społecznie z komunikacją. To znaczy, mogłaby zawierać nowe znajomości, ale co, jeśli tego nie zrobi?
Czuję się zagubiony, winny i zdezorientowany.