Witam,
Pani profesor, przerabiam z corka (Asia, 4,5 roku) serie Kocham czytac. Od urodzenia corka mieszka z nami w Anglii, uczescza do angielskiego przedszkola 2 dni w tygodniu. Jest dwujezyczna, stosujemy w domu metode OPOL ale angielski jest wyraznie dominujacym jezykiem. Asia chodzi rowniez do polskiej szkoly sobotniej, jezdzimy do Polski raz w roku. Zawsze rozumiala po polsku doskonale, ale ma problemy z wymowa i gramatyka. Asia nie umie powiedziec R (wymawia L, robimy cwiczenia jezyka, ale postepu nie widac jak na razie. Corka ma chyba duzy jezyk, nie umie zwinac go w rulonik), ma lekkie trudnosci z wymowa SZ (troche zbyt przypomina S), RZ (brzmi troche jak Z). Odmiana czasownikow jest nienajgorsza, ale odmiana rzeczownikow kuleje. Juz od jakiegos czasu przerabiamy program Slucham i ucze sie mowic, okolo 20 minut (2 dziesieciominutowe sesje), ale nie zawsze codziennie (kiedy wraca z przedszkola jest stosunkowo oozno i jest czescto tak zmeczona, ze chce tylko spac) Asia chetnie powtarza sylaby i wyrazy, czasami nawet zgaduje wyraz patrzac na obrazek. Mamy wszystkie plyty, ale nie jestem pewna w jakich sekwencjach powinnam je puszczac.
Dodatkowo uczymy sie czytac korzystajac z serii Kocham czytac. Ksiazeczki zakupilam dawno i jakis rok temu przerobilysmy samogloski. Asia nauczyla sie je rozpoznawac bardzo szybko, ale potem nie bardzo szla jej dalsza nauka, przechodzilismy poza tym przez ciezki okes w zyciu i ksiazeczki wrocily na polke. Jakis miesiac temu zaczelysmy czytanie od nowa, Asia samogloski pamietala, tylko U musialam jej przypomniec. Przerobilysmy druga ksiazeczke w kilka tygodni (Asia potrafi sama ja 'przeczytac', niektore zapisy potrafi rozpoznac wyrwane z kontekstu, uczylysmy sie czytajac, powtarzajac ksiazeczke, do tego Asia miala wszystkie wyrazenia wydrukowane na malych karteczkach i uczyla sie przypasowujac je do ksiazeczki.
Niedawno zaczelysmy trzecia ksiazeczke z sylabami z P i M. Asia po okolo tygodniu umie sama 'przeczytac' co mowia postacie na obrazkach, potrafi wskazac poprawnie sylaby w zbiorze sylab z P, potrafi je sama odczytac, podobnie z sylabami z M. Problem mamy natomiast z rozroznianiem paradygmatow. W tej chwili jest w stanie wskazac poprawnie wiekszosc sylab w cwiczeniu na rozroznianie paradygmatow (na poczatku kierowala sie tylko i wylacznie samogloska), ale nie wydaje mi sie, ze przenosi ta umiejetnosc poza to jedno cwiczenie. Ma trudnosci z rozroznieniem PA i MA wyrwane z cwiczenia (na karteczkach) i znow kieruje sie samogloska albo zwyczajnie zgaduje. Mam wrazenie, ze ona zapamietuje ktore sylaby co znacza w konkretnych cwiczeniach i nie potrafi tego uogolnic. Nie jestem pewna jakie dodatkowe cwiczenia moge wprowadzic, zeby jej pomoc. Nie jestem pewna, czy powinnysmy czytac codziennie, czy wtedy kiedy mamy szanse na sluchanie plyt i cwiczenie wymowy.
Przyznam, ze przeczytalam poradnik 'Kocham uczyc czytac' ale nadal czuje sie lekko zagubiona. Asi buzia wyraznie sie rozjasnia kiedy uda jej sie samej cos przeczytac i na prawde kocha to, ale szybko sie denerwuje i zniecheca, jak jej cos nie wychodzi. Nie wiem czy powinnam przerabiac tez inne ksiazeczki, czy powtarzac te jedna az corka nauczy sie bezblednie rozpoznawac sylaby...
Dodam jeszcze, ze w przedszkolu nauczyla sie rozponawac swoje imie (Asia, zwyczajnie po polsku
) i rozpoczyna nauke czytania po angielsku. Jej tata w domu rowniez prowdzi z nia nauke czytania po angielsku. Jest to na zupelnie innych zasadach i nie wydaje mi sie, zeby moglo negatywnie wplywac na nauke czytania po polsku (dzieci ucza sie wymowy fonetycznej liter i ucza sie rozpoznawania calych wyrazow).
Bede wdzieczna za wskazowki,
Pozdrawiam