Anna D.
Newbie
Wiadomości: 4
|
|
« : Lutego 19, 2016, 10:06:55 » |
|
Witam Pani Profesor, jestem bardzo zaniepokojona zachowaniem naszego 1.5 rocznego synka i ogromnie proszę o poradę. Kubuś skończył w styczniu 1.5 roku i to co nas niepokoi, to bardzo sporadyczna reakcja na imię. Szczególnie jak się bawi to praktycznie nie ma szans, żeby się odwrócił w naszą stronę, gdy do niego mówimy, jednak gdy go zawołamy z drugiego pokoju to przybiega (wprawdzie dopiero za którymś razem ale przychodzi). Podobnie wygląda sytuacja na spacerach, jak idzie sam i go wołamy, to w ogóle nie zwracana na nas uwagi, czasami odwraca się, jak gdyby sprawdzał,czy idziemy. Gdy buduje klocki rzadko na nas patrzy, nie chce też się z nami nimi bawić, gdy prosimy żeby dał nam klocka to albo nie reaguje, albo się złości, natomiast chętnie bierze od nas klocki, gdy mu dajemy. Buduje z nich różne zamki, wieżyczki ale nie ma stałego schematu, jak się ,,wtrącamy" do jego budowli to się złości, wygląda to tak, jakby był zły, że psujemy jego koncepcję. Ponadto bardzo lubi bawić się autkami, jeździ nimi po podłodze, w większości przypadków bawi się sam, jednak gdy, puszczamy do niego autko, to ,,odpuszcza" w naszą stronę, podobnie jest z piłką. Poza tym bardzo lubi wszelkiej maści grające zabawki, gdy słyszy muzykę, to tańczy po swojemu. W zasadzie jest bardzo pogodnym dzieckiem, dużo biega w ciągu dnia, gdy się z nim wygłupiamy to śmieje się do nas, chętnie bawi się w chowanego, a kuku, lubi gdy my ,,wygryzamy" brzuszek, w trakcie takich zabaw patrzy się nam w oczy. Dużo rzeczy go interesuje, najdłużej skupia chyba uwagę na książeczkach, siedzi nam na kolanach i uwielbia,gdy mu czytamy, ale to co nas znowu niepokoi, to jego złość, gdy przestajemy czytać, albo, gdy pytamy się co jest na obrazku i próbujemy mu powiedzieć, wtedy złości się, zabiera nam rękę z obrazka, nierzadko krzyczy. Nie ma zatem mowy, żeby sam wskazał nam cokolwiek na obrazku, czy to psa, kota itp.Kubuś praktycznie też nic nie mówi, za wyjątkiem ,,tata", ,,mama ma" ale nigdy nie skierował tych słów bezpośrednio do nas, chociaż wie, kim jesteśmy, bo np. jak mąż jest w drugim pokoju i pytam się go, gdzie jest tata, to szuka go, ale nie wskaże na nas paluszkiem, mówi także ,,mniamty"na jedzenie. Poza tym mówi dużo po swojemu, ale w jego języku nie ma wyrazów dźwiękonaśladowczych, typu brum, bach, miau idt. To nas bardzo niepokoi. Jak coś chce to z reguły ciągnie nas za rękę, choć wskazuje paluszkiem na interesujący go przedmiot. Rzadko kiedy, gdy go poprosimy, żeby nam coś podał, to rzeczywiście to daje, jednak gdy mówimy, że idziemy myć rączki, albo idziemy na spacer to rozumie co się do niego mówi. Próbuje sam się rozbierać, jak mówimy daj skarpetki, spodenki, to daje. W ogóle często wygląda to tak,jakby wszystko zależało od jego nastroju, jak ma chęć to grzecznie, poda butelkę po piciu, odda smoczka,ale jak nie ma humoru to traktuje nas jak powietrze, w ogóle nie reaguje. Dużo rzeczy rozumie, ścieli z nami łózko, wkłada rzeczy do pralki, robi papa na do widzenia, ale znowu ,,cześć", czy przebije piątkę zrobi jak ma humor. Ciężko idzie mu też naśladowanie, zabawy typu rób to, co ja odpadają,nie chce powtarzać kosi kosi łapki, albo czegokolwiek innego w ogóle na nas nie patrzy, nawet jak mu próbuje odwrócić buzię w moją stronę, to się wyrywa. Zapomniałam napisać, że synek lubi inne dzieci, jest ich ciekawy i bawi się z nimi. Boi się za to obcych, gdy kogoś dawno nie widział, to mocno się do nas tuli, ale gdy już się oswoi z nową osobą, to chętnie się z nią bawi. Pragnę też nadmienić, że 4 miesiące temu urodziła nam się córeczka i Kubuś całkiem dobrze na nią reaguje, na początku odpychał mnie od jej łóżeczka, ale teraz już chyba się oswoił z jej obecnością,potrafi zrobić jej cacy, czy dać jej smoczka. Proszę wybaczyć taki długi list ale już naprawdę nie wiem co myśleć, ogólnie Kubuś jest kochany, przytula się do nas i bawi się ładnie ale właśnie najbardziej stresuje nas to, że tak jak napisałam, są wielokrotnie sytuacje gdy praktycznie na nas nie reaguje jak do niego mówimy, wygląda to tak jakbyśmy mówili do ściany, podobnie jest z kontaktem wzrokowym. Nie wiemy już czy synek jest po prostu uparty i przekorny indywidualistą i nie potrafi odwrócić uwagi,gdy jest czymś zajęty, a my najzwyczajniej w świecie go rozpuściliśmy i bardziej nie skupialiśmy się na komunikacji, czy może coś się zaczyna dziać złego. Bardzo proszę o poradę.
|