ZaniepokojonaMama
Newbie
Wiadomości: 2
|
|
« : Grudnia 17, 2017, 12:52:17 » |
|
Szanowna Pani Profesor,
bardzo niepokoję się rozwojem mojej 4-miesięcznej córeczki.
Opowiadając historię od początku: ciąża przebiegała z komplikacjami, od połowy ciąży towarzyszyło mi nadciśnienie tętnicze kontrolowane lekami. W 36 tygodniu ciśnienie zwiększyło się, dawki leków zostały zwiększone. Od 38 tygodnia byłam już w szpitalu i poród był wywoływany. Pierwsza próba podania oksytocyny bez efektów. Druga próba to oksytocyna i przebicie pęcherza, poród zakończony CC ze względu na brak postępu.
Objawy, które mnie niepokoją: - od 3 tygodnia życia dziecka borykamy się z dużą płaczliwością Małej. Najpierw była mowa, ze to kolki, ale kolejne tygodnie mijały, a płaczu wcale nie było coraz mniej. Aktualnie płaczu jest mniej, ale ciągłe marudzenie. - zawsze mieliśmy problem z jazdą samochodem i wyjściami na spacer. Płacz w samochodzie powoli się uspokaja, ale jazda w wózku to nadal koszmar. W nowych miejscach Julka nie czuje się źle, problemem jest sama droga. - mamy spore problemy z zasypianiem w dzień. Zwykle drzemki udają się tylko przy piersi. W nocy ze spaniem problemu nie mamy, śpi od 20-21, rano budzi się różnie, od 5 do 8. Na karmienie budzi się zwykle 2 razy, biorę ją wtedy do swojego łóżka i z nią przysypiam, kiedy się obudzę i widzę, że śpi, przekładam do łóżeczka. - z małą jest slaby kontakt wzrokowy. Do tej pory był zdecydowanie lepszy, kiedy leżała, gorszy w pionie. Teraz mam wrażenie, że i w poziomie jest gorzej. - od jakiegoś czasu Julka przestała się uśmiechać. Generalnie wcale nie pojawił się typowy uśmiech społeczny, jednak można było do uśmiechu ją sprowokować. Aktualnie wychodzimy z siebie i nic, cały czas jest tylko poważna mina lub marudzenie. - obserwujemy mało głużenia. Było tego więcej, aktualnie i w tym temacie jest gorzej. - nie rozpoznaje mnie jako matki, nie cieszy się na mój widok. Kiedy mąż wraca z pracy zdarza się jej uśmiechnąć do niego, nie wiem jednak czy to nie przypadek (mąż spędza z córką dużo czasu). - lubi zabawki, różne. Ogląda je, łapie rączkami, przygląda się. Chociaż mam wrażenie, ze i z chwytaniem jest gorzej. - jeszcze niedawno potrafiła swobodnie utrzymać głowę leżąc na brzuchu, około 3-5 minut. Podnosiła się coraz wyżej. Teraz wydaje się, jakby nie miała siły. Przekręcała się na boczek, ale zapomniała o tej umiejętności. Kiedy ja położę ją na boczku, próbuje przekręcać się na brzuszek, 2 razy jej się udało. - śledzi nas z odległości, odprowadza wzrokiem.
Generalnie odnoszę wrażenie, że w każdym aspekcie rozwoju mamy regres. Nie mam pojęcia, z czego może to wynikać.
Od dwóch miesięcy, kiedy zauważyłam niepokojące objawy nie włączamy w domu telewizora, radia, nie korzystamy z komputera (wyłącznie w drugim pokoju, gdy dziecko śpi).
Całe życie córeczki chodzę od lekarza do lekarza, byłam u kilku pediatrów, trzech neurologów, nikt nie widzi problemu. Z tym, że córka inaczej zachowuje się w gabinecie lekarskim. Zwykle nawiązuje ładnie kontakt wzrokowy, zdarza jej się uśmiechnąć, ostatnio nawet zaśmiała się w głos. W domu wygląda to zupełnie inaczej.
Pani Profesor, czy są to typowe objawy autyzmu? Czego mogę się spodziewać w przyszłości? Zaczynamy terapię Metodą Krakowską, kupiliśmy już książkę o wczesnej interwencji terapeutycznej oraz dwa słuchowiska (samogłoski i wyrażenia, wyrazy dźwiękonaśladowcze), na razie puszczamy z wolnego pola. Jakie są szanse na wyjście z choroby przy tak małym dziecku? Ile czasu dziennie powinniśmy ćwiczyć z kartami? Ile czasu słuchać słuchowisk? Czy ja powinnam powtarzać dzięki ze słuchowiska w czasie przerwy w nagraniu?
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedzi i wszelkie wskazówki jak pracować z córką. Jestem w stanie pracować z nią maksymalnie dużo czasu, ile tylko potrzeba.
Będę również wdzięczna za rady wszystkich mam, które mają lub miały podobny problem w przeszłości. Czy udało się dzieci wyprowadzić na prawidłową ścieżkę rozwoju?
Pozdrawiam, Zaniepokojona Mama
|