Oceniający wykluczył autyzm i zamiast tego potwierdził moje diagnozy lęku, ciężkiej depresji i OCD. Szczerze, czuję się naprawdę zaskoczony i zagubiony. Jestem otwarty na pomysł, że mogłem się całkowicie mylić co do siebie, a cechami, z którymi się wiązałem, mogą być moje OCD (przemyślanie siebie), niepokój społeczny i trauma z dzieciństwa. Podobno wywiad z jednym z moich rodziców zadał pytania o to, czy wyrzucam coś losowo, nie mam filtra, nie okazuję
10.0.0.0.1 192.168.1.254 empatii itp. To wydaje mi się, że są to ogromne stereotypy i nie uwzględniają możliwości maskowania się przez 19 lat i bycie AFAB. W raporcie zasugerowała również, że przyczyną mojego rozłączenia społecznego było to, że nie wierzę, że inni doświadczają tego samego bólu/emocji co ja, i że zmiana mojego sposobu myślenia i poinformowanie ludzi o moich potrzebach złagodziłoby to. Napisała, że jeśli będę w stanie „aktywować behawioralnie, nastąpi połączenie społeczne”. Co? Jakieś przemyślenia na ten temat?