Szanowna Pani głoskowanie (np. sy ty o ły e ky) a tym bardziej literowanie (es te o eł e ek) nie jest NIKOMU W SZKOLE POTRZEBNE. Nam dorosłym czasem pomaga gdy przez telefon dyktujemy nazwisko czy nazwę ulicy. A więc, by słuchająca osoba dobrze ZAPISAŁA. Nigdy do czytania. Jeśli obie dziewczynki już czytają proste zdania, to znaczy, że potrafią czytać. Będą pisały wyrazy samodzielnie dyktując sobie sylaby.
Zobaczy Pani, że zdrowy Synek szybko Panią zaskoczy odczytując nowe wyrazy na szyldach czy afiszach.
Dzieci z zaburzonym rozwojem mowy i systemu językowego nie tylko nie muszą głoskować w szkole, ale NIE WOLNO tego od nich wymagać. Muszą najpierw opanować język do komunikacji, a potem będziemy im opowiadać o takich skomplikowanych terminach, jak głoska, samogłoska, spółgłoska, czasownik, przyimek, przysłówek i imiesłów. Wiem z doświadczenia, że wielu rodziców nie zna już tych terminów, a przecież potrafią czytać ze zrozumieniem nowe teksty.
W książce dołączonej do serii "Kocham czytać" są uwagi na ten temat. Nauczycielom można także przekazać przewodnik dla nauczyciela dołączony do podręcznika do klasy pierwszej "Kocham szkołę" -
www.wir-wydawnictwo.com. Tam wszystko jest dokładnie wyjaśnione.
Wizytator z Ministerstwa zapewniła mnie, że głoskowania nie ma w programie, a wszystkie dzieci z jakimikolwiek zaburzeniami rozwojowymi od dysleksji do MPDz powinny realizować program DOSTOSOWANY do ich trudności.
Wiem, że nauczyciele są nauczani podczas studiów głoskowania, ale czasy się zmieniły, są nowe badania naukowe i trzeba zmienić podejście nawet jeśli podczas studiów ktoś nauczył się inaczej.
Serdecznie pozdrawiam i zachęcam do rozmowy z Nauczycielem. Dla każdego Rodzica jego dziecko jest najważniejsze i tak być powinno. Szkoła jest dla wszystkich dzieci, a nie dzieci dla szkoły.
JAgoda Cieszyńska