Dzień dobry Pani Profesor,
mam kilka pytań dotyczących nauki czytania wg Pani metody. Od kilku tygodni (5-6) uczę moją córcię-pierwszoklasistkę czytać. Od września jest w szkole i niestety szkolny system zupełnie się nie sprawdził - Zosia nie potrafiła po wielu próbach zapamiętać kilku słów z trzema poznanymi wcześniej literami. Nie było mowy o nadążeniu za dziećmi, zaczęło jej się wszystko plątać, więc postanowiłam zmienić metodę. Pisałam do Pani już wcześniej w jej sprawie, obawiałam się, że różne metody zamieszają jej jeszcze bardziej w głowie. Poradziła mi Pani wtedy, żeby nie przejmować się szkolnym programem tylko robic swoje i traktować to jako naukę drugiego języka. Muszę przyznać, że tak właśnie do tego podeszłam - Zosia w szkole uczy się "po szkolnemu", a w domu po mojemu
tzn. korzystam z Moich sylabek1. O dziwo Zosia chętnie pracuje ze mną przy stoliku, robimy codziennie następujące ćwiczenia:
- układanie obrazka porozcinanego na części (czarno-biały obrazek zalaminowany rozcięty na nieregularne figury), oczywiście obrazków jest kilka, powtarzają się co kilka dni te same; szukanie róznic na obrazkach czarno-białych
- ćwiczenia pamięci - na obrazkach i na sylabach (symultanicznie i sekwencyjnie)
- ćwiczenia pamięci słuchowej - powtarzamy coraz dłuższy ciąg wyrazów, np. listę zakupów lub imiona koleżanek
- ćwiczenia słuchu fonemowego - rymowanki, róznicowanie dźwięczne - bezdźwięczne (z tym Zosia ma wciąż problem w mowie spontanicznej)
- szeregi - układanie obrazków wg wielkości, wg nasycenia koloru, układanie historyjek obrazkowych - relacje czasowe
- sekwencje - dokańczanie zadanej sekwencji z obrazków, z klocków w różnych kształtach, wyrazów czytanych globalnie (np. MAMA TATA TATA ZOSIA MAMA TATA TATA ZOSIA), zagadki: czego brakuje w danej sekwencji
- rysowanie sekwencji - dorysuj dalszy ciąg, uzupełnij czego brakuje (przy okazji ćwiczenia grafomotoryczne)
- rysowanie szlaczków, rysowanie różnymi narzędziami po śladzie, w labiryntach, kolorowanie
- czytanie globalne - Zosia opanowała imiona z najbliższego otoczenia, zabawki i pokarmy z Moich sylabek1, pierwszy zestaw wyrażeń dźwiękonaśladowczych
- czytanie sylab - jesteśmy na etapie utrwalania sylab otwartych 2 pierwszych paradygmatów (MA... i PA...)
- czytanie wyrazów utworzonych z tych sylab (także pseudowyrazów, np. MUPÓ)
- program słuchowy - Zosia od kilku dni słucha pierwszej płyty Sylaby i rzeczowniki, 10 minut przez słuchawki
Opisałam to wszystko, ponieważ ciągle mam wątpliwości, czy dobrze robię.
Moje pytania:
1) czy nie wydaje się Pani, że za wolno sie posuwamy z materiałem? - zaczynałyśmy od samogłosek - Zosia rozpoznawała tylko A O U, reszta jej się myliła. Teraz czyta dwa paradygmaty, zastanawiam się nad następnym paradygmatem (LA...), ale Zosi ciągle jeszcze zdarza się mylić MY ME PY PE; rozumiem, że sylaby zamknięte wprowadzamy znacznie później?
2) czy mój plan jest dobrze skonstruowany? może powinnam coś dołożyć lub położyć na coś większy nacisk? większość czasu zabiera nam powtarzanie (czytanie) wyrazów i pseudowyrazów z poznanymi sylabami
3) spotkałam się z opinią, że wyrazy czytane globalnie zawsze są połączone z obrazkiem, nie wymagamy od dziecka odczytywania tych wyrazów tylko dobierania podpisów pod obrazkami - czy tak ma być? Ja wpisałam wszystkie poznane wyrazy na kartoniki bez obrazków i gramy nimi w memo, w Piotrusia itp.
4) program słuchowy - Zosia słucha pierwszej płyty -do kiedy ma jej słuchać? kiedy zmieniać?
Ciągle mam wrażenie, że chodzę po omacku i na wyczucie, nie jestem pewna jakich rezultatów w jakim czasie powinnam się spodziewać. Na szczęście Zosia bardzo chętnie pracuje, pani nauczycielka w szkole również zgodziła się na traktowanie Zosi w indywidualny sposób jeśli chodzi o wymagania (np. pyta czytania codziennie wszystkie dzieci, ale Zosia czyta to, co ja jej wkleję do zeszytu).
Proszę o pokierowanie na właściwy tor.
Pozdrawiam
Kasia