Wróć do strony głównej.
Kwietnia 29, 2024, 03:15:21 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: SMF - Just Installed!
 
   Strona główna   Pomoc Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3 4 5
  Drukuj  
Autor Wątek: Mamy, które same pracują z dziećmi w domu.  (Przeczytany 102224 razy)
karchow
Newbie
*
Wiadomości: 35


WWW
« Odpowiedz #15 : Lutego 26, 2013, 02:52:44 »

Hej Dziewczyny,
jak sobie radzicie z zabawą kierowaną? Adaś jest oporny na moje zachęty a ja sama nie jestem zbyt pomysłowa. Próbuje takich zabaw przy okazji, a może powinnam normalnie przy stoliku ćwiczyć z nim jak zadanie do wykonania?
Zapisane
nowika
Newbie
*
Wiadomości: 18


« Odpowiedz #16 : Lutego 26, 2013, 07:34:22 »

Ja próbowałam przy stoliku, ale było ciężko;( "Zatrudniłam' więc 8-letnich kuzynów i oni dali sobie z nim radę. Była to forma zabawy z nimi  -chociaż nie powiem, że bez oporów. Teraz już przychodzi samo z siebie;)
Zapisane
mopiw13
Newbie
*
Wiadomości: 31


« Odpowiedz #17 : Marca 04, 2013, 01:43:07 »

Witam Mamuśki

Tak, mi sie wydaje, ze najlepiej zaczac sie bawic stolikowo. My tak robilismy, stawialam kilka figurek kilka przedmiotow np auto łozko  talerz i pokazywalam, ze auto jedzie, mis jedzie autem, krowa je z koryta (mamy mnóstwo figurek zwierzat, i figurki ludzikow-kazdy ma imie kogos z rodziny , kolegow z przedszkola)  potem co raz dłuzsze zdania...wszystko zalezy co dziecko juz umie. Jezeli dziecko nie nasladuje Ciebie to ponoc powinno sie brac reke dziecka i i wykonywac czynnosc jego reka.
 Moj syn malo sie bawil tematycznie, zaczynalismy od podstaw, jest to przy okazja fajna nauka czasownikow i rozumienia. Nie bój sie takiej nauki zabawy przy stoliku, u nas to były ulubione zajecia stolikowe. Miedzy sekwencjami czy szeregami dziecko na pewno polubi taka zabawe Mrugnięcie

Bodajze w ksiazce Cieszyńskiej (Wczesna diagnoza...) jest opis jak uczyc dziecko zabawy pokolei...

Pozdrawiam Powodzenia!
Zapisane
mopiw13
Newbie
*
Wiadomości: 31


« Odpowiedz #18 : Marca 04, 2013, 01:51:22 »

Karchow Mam jeszcze pytanie.
Piszesz, ze jestes z Lublina, czy macie jakiegos terapeute metody krakowskiej gdzies w poblizu, jezdzicie do kogos?
Pytam sie bo jestem z Chełma. Prowadze terapie krakowska z synem od roku, bylismy u terapeutów met. krakowskiej ale w Rzeszowie i Warszawie, daleko, ponoc jest ktos w Sandomierzu? I w Lublinie tez jest ponoc jedna pani ktora wykorzystuje elementy krakowskiej, ale nie bylam u niej. Masz moze kogos godnego polecenia na lubelszyźnie? Prosze napisz, plisss.
Zapisane
izabela79
Newbie
*
Wiadomości: 16


« Odpowiedz #19 : Marca 04, 2013, 05:39:47 »

hej dziewczyny, moj Igor w zabawy na niby bawi sie chetnie, nawet sam, ale ja mam problem z nauczeniem daj, podaj, przynieś, totalnie mnie olewa, ucieka, a kiedy "zmuszam" go do zrobienia tego to jest placz i kopanie jakbym go ze skory obdzierała, a przeciez prosze tylko zeby dal mi kotka np....; słuchanie? 4 min to max, bez powtarzania, bez pokazywania, poza tym mam pytanie, moze glupie bo nikt tutaj o tym nie pisze, ale jestem ciekawa jak słuchacie jednoczesnie z dzieckiem? Macie taką mozliwość? U mnie nigdzie nie ma wejscia na dwie pary słychawek :/; szeregi i sekwencje? masakra, nie rozumie o co chodzi, musze jego palcem przesuwać bo póki co. Za to rysowanie pionowej linii mu wychodzi ładnie, ale też zadanie nie może trwać dłuzej jak 2 min, nasladuje zachowania, ale mowy nie, czasem intonuje wyraz, raz wydawalo mi sie, ze powiedzial po mnie kockek na klocek, ale może mi sie wydawało Uśmiech bo bardzo chciałam to usłyszeć Uśmiech
Zapisane
karchow
Newbie
*
Wiadomości: 35


WWW
« Odpowiedz #20 : Marca 04, 2013, 09:21:35 »

Hej,
napiszę jak u mnie jest. Po pierwsze to jeśli chodzi o słuchawki  mój mąż potrafi podłączyć tak wtyczkę by było słychać w słuchawkach i na zewnątrz. Ja próbowałam wiele razy i mi się nie udaje.
Adaś mimo, ze pięknie pokazuje wiele  przedmiotów na obrazkach, gdzie zawsze pytam "gdzie jest ...", to jak tylko powiem "daj ..."  podaje pierwszą lepszą rzecz mimo, ze mówię bardzo powoli i wyraźnie. Tak jak gdyby po usłyszeniu  "daj"  przestaje myśleć. Jak go poprawiam to się denerwuje i chce jak najszybciej wszystko mi podać ze stolika, oczywiście zgadując lub nawet nie czekając na moją prośbę, żeby tylko skończyć. 
Z sekwencjami też ma problem. My ćwiczymy z kwadracikami niebieskimi i czerwonymi. Idzie mu opornie, już niby się nauczył, ze trzeba po kolei ale za to często układa nie to co trzeba. Nawet potrafi ułożyć rząd gdy ma skopiować kwadrat. Jeśli chodzi o mowę to na początku nie chciał się przy nas w ogóle odzywać, ale gdy  siedział  sam w pokoju i   oglądał książki sam czytał samogłoski. Teraz już czyta przy nas, ale nie jak go prosimy tylko  jak  ogląda. Tak samo jak się bawi to czasem nazwie jakąś rzecz. Mi też czasem się wydaje, ze On coś powtarza przy mnie tylko, że On robi to tak cichutko, ze ciężko zgadnąć.
Słuchanie płyt idzie mu całkiem ładnie, ale zawsze gdy wprowadzamy nowe sylaby to jest bunt. Adaś po prostu lubi "piosenki, które już raz słyszał"Uśmiech Myślę, że Adaś wycofuje się szybko z rzeczy, których nie rozumie. A i jeszcze jedno lubi patrzeć na książkę jak słucha ale za Chiny nie chce powtarzać.  Potem jak sam przegląda to czyta poprawnie. Też się boję, ze On będzie dużo umiał a i tak z nami nie pogada.
Choć ostatnio mówi do nas choć i daj, więc coś w życiu wykorzystuje:)
Nie wiem jak u Was, ale mój mały potrafi pokazać już bardzo dużo rzeczy w książeczkach i w rzeczywistym życiu, ale jak pytam gdzie mama to bardzo często się myli i pokazuje na innego członka rodziny. Nie wiem czy to "autystyczne" czy po prostu On tak ma:)
Ola
Zapisane
mopiw13
Newbie
*
Wiadomości: 31


« Odpowiedz #21 : Marca 06, 2013, 11:52:47 »

Czesc
Sa tez ponoc słuchawki z rozdwojonym kablem, jedna wtyczka do odtwarzacza rozgałezienie i dwie pary słuchawek. Wiem, ze niektore mamy maja takie sluchawki.

Ja poprostu przystawiam ucho do jego sluchawki. Terapeuci czesto tez siedzą za dzieckiem okrakiem, albo trzymaja na rekach i maja ucho blisko sluchawki dziecka, tak ze slysza. No ale ten rozgaleznik to calkiem fajny sposób, szczególnie jak trzeba siedziedziec z dzieckiem i pokazywac sylaby równo z glosem.
Zapisane
karolina84
Newbie
*
Wiadomości: 7


« Odpowiedz #22 : Marca 06, 2013, 11:01:21 »

Witam,
można kupić taką przejściówkę, która umożliwia podłączenie dwóch par słuchawek do jednego gniazda, kosztuje na prawdę grosze...

Pozdrawiam,
Karolina.
Zapisane
justyna85
Newbie
*
Wiadomości: 6


« Odpowiedz #23 : Marca 17, 2013, 09:57:40 »

Witam. Chcę zacząć pracować z synem metodą krakowską,ale nie wiem od której części zacząć. Kubuś ma 4 lata, stwierdzono u niego spektrum autyzmu, na całkowitą diagnoże poczekamy ok 1,5ms bo jeszcze czekają nas wizyty w ośrodku diagnostycznym. Nie chcę tyle czekać, chcę już zacząć z nim pracować. Kuba mówi dużo,ale po swojemu, ma bardzo dobrą pamięć, powtarza wierszyki z książeczek,ale sam nie inicjuje rozmów. Ma bardzo duży problem z komunikacją. Od której części powinniśmy zacząć?
Zapisane
mopiw13
Newbie
*
Wiadomości: 31


« Odpowiedz #24 : Marca 19, 2013, 11:13:18 »

Moze opisz szerzej syna w watku Cieszynskiej i prof. cos Ci na pewno odpisze. Ksiazeczki sylaby i rzeczowniki 1,2,3,4 i potem od nowa 1,2,3,4 no ale moze powinnas tez zaczac od samoglosek i wyrazow dzwiekonasladowczych, zalezy co dziecko potrafi.
A  najlepiej umow sie do terapeuty metoda krakowska , chociaz raz, nawet jesli masz daaaaaleko!

Propos sluchawek. To wlasnie dowiedzialam sie, ze sa tez takie sluchawki ze slychac tez z nich na zewnatrz. Slyszy dziecko prosto do ucha ale i normalnie osoba stojaca z boku...jakos tak...Uśmiech
Zapisane
karchow
Newbie
*
Wiadomości: 35


WWW
« Odpowiedz #25 : Maja 11, 2013, 09:36:54 »

Cześć dziewczyny,

Minęło 3 miesiące od mojego pierwszego wpisu. Pomyślałam, że trochę się pochwalę. Tak krótko oczywiście, bo brakuje czasu. Po trzech miesiącach terapii, gdzie zaczynaliśmy od zera (zero mowy, słaby kontakt wzrokowy, brak wskazywania  palcem, brak zrozumienia podstawowych słów, swój świat) Adaś bardzo się zmienił. Mój synio, to wesoły, zabiegający o kontakt u każdego kogo spotka chłopczyk. Mówi już bardzo dużo słów, codziennie uczy się nowych, powtarzając po nas spontanicznie. Wręcz chwali się swoją wiedza przed nami. Wciąż wskazuje na coś palcem i nazywa. Sam pyta "a tu"? i czeka aż mu się odpowie. Jest wesoły, żartuje, wariuje a wcześniej był raczej spokojnym, cichym dzieckiem. Zaczyna czytać sylabami krótkie słowa. Uczy się codziennie nowych rzeczy przez "podpatrywanie" nas. Widać, że ma jeszcze braki w porównaniu do zdrowych trzylatków, ale codziennie w czymś robi postępy i może ich kiedyś dogoni. Mamy jeszcze baaaaardzo dużo pracy, ale póki co jest super!
Oj teraz to bym pisała i pisała, ale nie będę zanudzać.

Pozdrawiam z uśmiechem na twarzy! 
Ola
Zapisane
margo66
Newbie
*
Wiadomości: 8


« Odpowiedz #26 : Sierpnia 02, 2013, 05:16:25 »

Karchow, mój synek ma teraz 2,5 roku, czyli jestem w takiej sytuacji jak Ty gdy zaczynałaś. Nie mam jeszcze materiałów, bo niestety nie moge sie skontaktować w tym wakacyjnym okresie, ale zacząc już bym chciała.
Chętnie zapoznam sie z Twoimi doświadczeniami odnośnie przygotowania do pracy tą metodą, diagnozy i wszystkiego, co może pomóc.
Zapisane
karchow
Newbie
*
Wiadomości: 35


WWW
« Odpowiedz #27 : Sierpnia 02, 2013, 09:34:40 »

Cześć!

Nie wiem czy zaczęłaś już cokolwiek działać. Ja zaczęłam od wyłączenia TV (to było trudne, bo trzeba było to wytłumaczyć jakoś starszemu rodzeństwu i przeorganizować sobie dzień, by móc poświęcać dzieciom więcej czasu). Tak jak pisałam na efekty nie musiałam długo czekać, więc to bardzo polecam. Pierwsze ćwiczenia Adasia to było segregowanie kształtów i kolorów, dobieranie takiego samego do takiego samego, i czytanie książeczek "Kocham czytać". Potem powoli dokładam coraz więcej ćwiczeń. Na początku był mały opór, ale nie było tak źle. Ze słuchaniem było gorzej. Wpierw po parę minut z wielkim płaczem, ale jak czytałaś, minęło mu po 2 tygodniach. Do książeczek Adaś przekonał się dość szybko. Zanim zaczęłam terapię, książeczki Adasiowi służyły tylko do autostymulacji z przekręcaniem kartek. Zupełnie nie interesowały go obrazki. A dzięki tym książeczką, zainteresował się innymi i oczywiście był bardzo dumny z siebie jak już mógł sam  pokazać konkretną samogłoskę.
Porozwieszaliśmy po całym domu samogłoski i często Adasia pytaliśmy o nie, potem to samo rozbiliśmy z pierwszymi sylabami. Teraz Adaś czyta proste zdania bez większego problemu.
Jeśli chodzi o materiały to większość kupowałam z polecanych wydawnictw. Kombinowałam czasami coś podobnego kupować innych firm, ale w sumie wychodziło to drożej. Oczywiście, niektóre materiały trzeba sobie pouzupełniać, choćby dla różnorodności, która jest bardzo ważna przy tych ćwiczeniach.
Jeśli nie chcesz od razu wszystkiego kupować to najbardziej polecam Ci na początek zestaw "Taki sam" on przyda Ci się do wielu rzeczy. Możesz z tym ćwiczyć dokładanie takiego samego do takiego samego, rzeczowniki pokazywanie, rzeczowniki podawanie, pamięć, odmianę rzeczownika i pewnie jeszcze wiele innych. Bardzo też korzystam wciąż z kolorowych kwadracików "układanki lewopółkulowe".  Ja już tak dokładnie nie pamiętam co na początku się najbardziej przydaje, ale jak się nad czymś zastanawiasz to pisz.
Jeśli chodzi o książkę, to dla mnie (pewnie dlatego, ze Adaś ma autyzm) najbardziej pomocna była książka "Wczesna diagnoza i terapia zaburzeń autystycznych". Mam te trzy, które Pani Cieszyńska poleca i w każdej jest coś cennego, jednak ta w/w rozjaśniła mi w głowie. Przeczytałam ją od deski do deski i często do niej wracałam. Wszystkie ćwiczenia są tam bardzo dobrze opisane a przykład Jasia z końca książki był dla mnie "studnią nadziei" (jeśli mogę tak napisać) i dał tez dużo praktycznych podpowiedzi.  Książka to podstawa.
Jeśli chodzi o diagnozę to byłam u Pani Marty Korendo, która odpowiedziała mi na wszystkie nurtujące mnie pytania. Adaś nie podjął wtedy żadnego zadania, ale wyciągnęłam z tego spotkania bardzo dużo. Poza tym, z Adasiem już wtedy ćwiczyłam i miałam dużo praktycznych pytań. Dlatego nie zamartwiaj się, że na diagnozę musisz poczekać. Będziesz miała więcej pytań i więcej wyciągniesz z tego spotkania. Oczywiście dostałam również program i zapewnienie, ze gdybym miała jakiekolwiek  pytania    to mogę pisać. Wykorzystuję  tą możliwość do tej pory i bardzo sobie ją cenię. Także polecam.
Mam nadzieję, że trochę pomogłam. Gdybyś miała jakieś pytania to pisz, ja chętnie odpiszę.
Adaś jest teraz zupełnie innym chłopczykiem niż był pół roku temu. Jest wesoły, dużo mówi, dużo rozumie. Naśladuje co się da. Zaczyna sam bawić się tematycznie. Jego autostymulacje praktycznie zniknęły. Od połowy sierpnia idzie na 2-3 godziny do „normalnego” przedszkola i jestem pewna, że sobie poradzi. Dziękuję Bogu, ze znalazłam tą metodę.  To brzmi może dziwnie, ale dzięki tej metodzie mam nadzieję, że Adaś poradzi sobie w życiu całkowicie samodzielnie. Dlatego zachęcam Cię do nie poddawania się przy porażkach i przy znużeniu i przy zmęczeniu i przy wątpliwościach.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!
Ola
Zapisane
Albo
Newbie
*
Wiadomości: 10


« Odpowiedz #28 : Padziernika 09, 2013, 02:18:31 »

Witam, od niedawna zaglądam na forum..
Wszystkie mamy dzielą sie doświadczeniami jakie zdobywają przy pracy z dzieckiem metodą krakowską w domu. Ale czy któraś z mam znajduje się w sytuacji, że godzi pracę zawodową z prowadzeniem terapii swojego dziecka? Czy to jest w ogóle możliwe? Pacuję, a na dodatek nie ma nikogo, kto pomógłby mi przy dziecku, ojciec dziecka nie mieszka z nami.
Mój syn ma 3 lata i 10 miesięcy, od dwóch miesięcy posiadamy orzeczenie o autyzmie dziecięcym. Mam wewnętrzne poczucie, że ciężka praca met. krakowską może dać wymierny efekt, syn bowiem tak naprawdę ma zaburzenia ze spektrum autyzmu, do tej pory jakoś sobie radzimy w przedszkolu (jest "trudnym" dzieckiem na tle grupy). W przedszkolu ma od września indywidualny program edukacyjno-terapeutyczny, ale nikt nikt tam nie ma pojęcia o metodzie krakowskiej.
Czy któraś z mam może udzielić mi wsparcia, może któraś z Was znajduje się w podobnej sytuacji i może podpowiedzieć, jak to wszystko zorganizować. W metodzie wymagana jest bowiem co najmniej 2 godzinna praca przy stoliku, no i jeszcze słuchanie, i jeszcze pozostałe czynności dnia codziennego... A może to walka z wiatrakami?
(a już nie wspomnę o tych wszystkich emocjach, które we mnie siedzą, a które muszę gdzieś sobie schować i iść do przodu.. których nikt z bliskich nie zna, bo i tak nie zrozumie..)
Zapisane
karchow
Newbie
*
Wiadomości: 35


WWW
« Odpowiedz #29 : Padziernika 09, 2013, 08:41:49 »

Cześć,

Ja mam ten luksus, że nie pracuję (mam zasiłek pielęgnacyjny i opiekuńczy na Adasia), więc nie mogę nic Tobie poradzić. Znam sama osobiście mamy, które pracują i ćwiczą z dzieckiem. Im jeszcze trudniej znaleźć czas, żeby tu zaglądać. Póki ktoś Tobie odpisze, możesz zajrzeć na ten wątek:

 http://www.konferencje-logopedyczne.pl/forum/index.php?topic=1167.0
Tam znajdziesz korespondencję mamy Huberta, która również pracowała i prowadziła terapię z synkiem.
Jest to na pewno ogromne wyzwanie, ale wierz mi, że warto!
Powodzenia,
Ola
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 4 5
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!