kalamar3
Newbie
Wiadomości: 3
|
|
« : Kwietnia 30, 2013, 07:58:54 » |
|
Szanowna Pani Profesor, Zacznę od tego, iż zachwyciłam się terapią według metody krakowskiej. Czytam Pani książki po kilka razy, ciągle udoskonalam moją pracę według Pani wskazówek. Treści, jakie przekazuje Pani w swoich książkach i podczas szkoleń bardzo pomogły mi „ułożyć w głowie” wiele zagadnień terapii. Jestem początkującym nauczycielem, cały czas mam ogrom wątpliwości. Od czterech miesięcy prowadzę zajęcia indywidualne z uczniem klasy I i szczerze powiedziawszy jestem załamana. Karolek ma globalnie obniżone możliwości poznawcze. Moim zdaniem w ogóle nie powinien znaleźć się w klasie I. Ćwiczymy z pierwszą częścią „Moje sylabki”, z książeczkami „Kocham czytać” (samogłoski i wyrazy dźwiękonśladowcze), szeregujemy, układamy sekwencje, robimy wszystkie zalecane przez Panią ćwiczenia percepcji wzrokowej i słuchowej, ćwiczymy pamięć i wykonujemy ćwiczenia w klasyfikowaniu, układamy historyjki obrazkowe. Efekty są bardzo marne. Cały czas jesteśmy na etapie samogłosek i wyrazów dźwiękonaśladowczych. Samogłoski w miarę opanowane, zdarzają się pomyłki (U i E), układamy obrazek pocięty na cztery części ale tylko liniami prostopadłymi. Karolek nie potrafi ułożyć obrazka pociętego wzdłuż linii ukośnych. Problem stanowi także szeregowanie elementów, potrafi naśladować szereg pięciu elementów od najmniejszego do największego, ale nie potrafi samodzielnie uzupełnić elementu lub kontynuować. Podobnie z sekwencjami. Nie potrafi ułożyć historyjki obrazkowej trzyelementowej, duże problemy w klasyfikowaniu. Wiele rzeczy mogłabym tu jeszcze opisywać, ale chodzi mi przede wszystkim o to, że często to co wypracowane na zajęciach po tygodniu albo dwóch musimy powtarzać prawie od początku. Spotykam się z Karolkiem raz w tygodniu przez 60 minut, zdarza się że nie przychodzi do szkoły i bywa tak, że mamy trzy albo nawet tylko dwa zajęcia w miesiącu. Ze względu na trudną sytuację rodzinną (babcia stanowi rodzinę zastępczą) nie można liczyć na pomoc domu. Z wypowiedzi ucznia wynika, że ogląda bardzo dużo telewizji. Czy taka terapia w ogóle ma sens? Jestem załamana i mam poczucie, że tak ważne cztery miesiące w życiu tego dziecka nie zostały właściwie wykorzystane. Nie wiem, czy można mi w tej sytuacji pomóc (może jakaś sugestia co do mojej pracy?), chyba potrzebowałam się wyżalić na cały system.
Mam jeszcze jedno pytanie techniczne: Czy właściwe jest następujące ćwiczenie? Mam obrazki przedstawiające np. ser i hak. Podaje obrazek, wymawiam SER i proszę dziecko, aby przyporządkowało obrazek do pudełka podpisanego E lub A ze względu na to, którą samogłoskę słyszy w danym wyrazie. Podczas wymawiania wyrazu wydłużam czas wypowiadania danej samogłoski. Wszystkie wyrazy jakie mam zawierają tylko jedną samogłoskę. Z tyłu obrazka jest napisany wyraz z wyróżnioną na czerwono samogłoską, dzięki czemu dziecko może porównać wzrokowo z samogłoską na pudełku i przy okazji ćwiczy czytanie globalne. Moje wątpliwości dotyczą, tego, że samogłoski występują w środku wyrazu i jakoś tak kojarzy mi się to z głoskowaniem. Czy słusznie?
Proszę mnie jeszcze utwierdzić w przekonaniu, że nie ma głupich pytań. Chociaż staram się to w sobie wyplenić, to często długo zastanawiam się zanim zadam jakieś pytanie. Mam obawy, że się wygłupię i że jako nauczyciel powinnam to już wiedzieć.
Dziękuję za nową książkę.
Agnieszka
|