Wróć do strony głównej.
Grudnia 23, 2024, 01:49:42 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: SMF - Just Installed!
 
   Strona główna   Pomoc Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2]
  Drukuj  
Autor Wątek: 4-latek  (Przeczytany 39462 razy)
kukułka
Newbie
*
Wiadomości: 14


« Odpowiedz #15 : Sierpnia 30, 2013, 08:04:15 »

witam Pani Jagodo!

Jak mam wprowadzać dziecku przyimki- wszystkie jednoczesnie czy po kolei, najpierw ma opanowac "na", pozniej "pod" etc?

pozdrawiam
Ola
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #16 : Wrzenia 01, 2013, 11:10:46 »

Droga Pani Olu, wprowadzamy przyimki korzystając z różnych technik:
- program słuchowy "Przyimki" (www.arson.pl) - cała płytka
-pomoc obrazkowa z wydawnictwa WIR ("Relacje czasowe i przestrzenne")
- przy stoliku podczas ćwiczeń z mebelkami (połóż auto na szafie, na stole, na krześle). Potem pytamy "Gdzie jest auto" (kolejność wprowadzania przyimków: na, w, do, pod, obok
- podczas codziennego dnia,
- w dzienniku wydarzeń.

Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Zapisane
kukułka
Newbie
*
Wiadomości: 14


« Odpowiedz #17 : Wrzenia 28, 2013, 09:17:18 »

witam Panią Profesor,

synek opanował już przyimki. Uważam, że słuchanie płyty "przyimki" jest już zbędne. Problem w tym, że Karol nie chce już słuchać "rzeczowników "ani "czasowników" (słucha ich od czerwca, powtórzy każdy wyraz, ale dalekie to jest od ideału). Co mam mu teraz włączyć?

Chciałam się jeszcze Pani Profesor poradzić w sprawie przedszkola. Karol bardzo zabiega o konatakty z dziećmi. Zauważyłam, że interesują go bardziej dzieci, który jeszcze dobrze nie mówią tak 2-2.5 letnie. Rówieśników omija, bo go nie rozumieją. Dalej zamienia głoski, sylaby. Pani psycholog diagnozująca synka uważa, że powienien pójść do przedszkola, bo do rozwoju potrzebny jest mu kontakt z dziećmi. Problem tkwi w tym, że synek pięknie bawi się tematycznie, ale tylko z dorosłymi. Biegnie do dzieci, ale nie potrafi inicjować z nimi zabawy. Np. komentuje w co jest ubrane dziecko. Pokazuje, że ma oko etc ;((( Szczerze powiedziawszy nie wiem, czy posłuchac pani psycholog.Na pewno nie dam dziecka do przedszkola codziennie tak na 4h. Synek nie chce rysowac, nie wycina, myśle, że poczułby sie gorszy od innych:(( Może odpowiedni w takiej sytuacji byłby punkt przedszkolny, gdzie zabierałabym synka na 2 godz tak 2-3 razy w tygodniu. Tylko po to by nauczył sie zawierac znajomości z dziećmi?

Bardzo proszę o radę Uśmiech))
pozdrawiam
Ola
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #18 : Padziernika 02, 2013, 12:51:53 »

Droga Pani Olu, oczywiście, że to Pani ma rację. Na razie kontakty z rówieśnikami byłyby dla Synka frustrujące. Proszę próbować opcji 2 godzin w punkcie przedszkolnym. Nasze doświadczenia pokazują, że najlepiej zaprosić do domu JEDNO dziecko (dziewczynkę 5,6 letnią), by w małej grupie zapoznać Karola z zabawą w diadzie, a na grupę przyjdzie czas, gdy się poprawi artykulacja.
Teraz, gdy Karolek już powtarza, może Pani odłożyć płyty i ćwiczyć artykulację podczas czytania sylab i wyrazów i odczytywania kartek z dziennika wydarzeń.

Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska 
Zapisane
kukułka
Newbie
*
Wiadomości: 14


« Odpowiedz #19 : Stycznia 04, 2014, 05:18:40 »

witam Pani Jagodo,

minęło 6 miesięcy naszej terapii. Synek ma obecnie 4 lata i 3 miesiące- "mówi" już pełnymi zdaniami. Praktycznie powtórzy każde zdanie. Obudziła się w nim ciekawość świata- zadaje mnóstwo pytań "co to", "kto to". Brak pytań typu "po co? dlaczego?"
Chciałam podzielić się wynikami testu SON, zrobionego dokladnie 5 msc po wlączeniu terapii. Naszą najgorszą stroną jest pamięc i koncetracja- 3 lata 3 msc, kategoryzacja tematyczna 3.6 msc, grafopercepcja 3 , 9msc, analiza wzrokowa na materiale tematycznym i atematycznym powyżej 5 r. ż (nie pamiętam dokładnie, ale było pow. 5). Zaczynaliśmy od zera.
Naszą największą zmorą jest artykulacja. Pani terapeutka zasugerowała, że chyba synek ma za krótkie węzidełko. Najbardziej mnie to martwi, że uciekły nam sylaby, które synek juz wymawiał. Pięknie mówił "tata", "to", "ten" etc , a gdy włączyliśmy naukę tych sylab , to wychodzi z tego "kaka", "koko", "ken". Analogicznie się zrobiło z "da". Wypadło, nie ma Smutny a już było. Wydaje mi się, że prawidłowe ustawianie języka prez Panią terapetkę powoduje, że synek im bardziej stara się to naśladować tymbardziej mu nie wychodzi.
Martwi mnie jeszcze ciągła oburęczność. Mimo ćwiczenia wyłącznie prawej ręki, lewa jest równie sprawna. Widzę różnice wylacznie w grafomotoryce, lewą rysyje gorzej. Poza tym synek praktycznie większośc czynnosi wykonuje lewą reką, a to ja "na siłe" probuje go przerzucic. Synek jest bardzo niezgrabny ruchowo, ubierze kapcie, ubierze spodnie , ale np. nie przebierze lalki. Przybijanki wychodzą mu bardzo ładnie, wkręcanie, wykręcania śrubek również.
Synek nie miał wykonywanych badań , by ustalić lateralizaje. Pani terapeutka zdecydowała się, że przerzucamy go na prawą ręke (lewa mu kiedyś lekko drżała) . Wydaje mi się, że jest lewouszny. Zawsze telefon przyklada do lewego ucha, nawet jak przytrzymam mu lewą ręke, to trzyma telefon w prawej ręce przykładając do lewego ucha. Piłkę raz kopie prawą nogą, raz lewą, tak samo wchodzi ze schodów- nie da się określic domiacji nogi.
Dziwi mnie jeszcze fakt, że pedałując na rowerze - pedałuje w tył. W przod o wiele gorzej mu wychodzi. Może tak być, że zaburzenia lateralizacji są tak głębokie, że synek pedałuje w tył??
Martwi mnie również wzmożona nadpobudliwość. Nie stosuje się do reguł wychowawczych. Ignoruje kompetnie wszelkie zakazy. Reaguje dopiero na podniesiony ton. Z zadań  stolikowych najgorzej wychodze to, które wymagają koncentracji. Nadal pracuję z nim 3-4 h dziennie, jak nie więcej. Zadania wszystkie wykonuje, ale niektore machinalnie, na odczepnego.
Podobno największym sukcesem jest przerzucenie umiejętności stolikowych na rzeczywistość. U nas niestety ma to złe odzwierciedlenie. Np. po wyjściu z gabinetu kazde napotkane dziecko ma ustawiony aparat przez synka :/ Skoro Pani terapeutka robi mu dziubki, ciagnie za jezyk to on potem robi to innym dzieciom Smutny
Stoi w kolejce w sklepie, stoją 3 panie i 1 pan, co synek komentuje:pani, pan , pani, pani. Pan nie pasuje bo nie jest panią"-wyklucza ze zbioru. Kolejnym przykładem jest porownywanie przedmiotów. np. patrzy na dwa fotele i mow,i ze sa inne bo ten ma kropke a ten nie ma.
Synek też nie rozumie polecenia "cicho". Mowi non stop. Wszystko komentuje kogo widzi, co robi etc. Nasiliła się tez echolalia. Moje "słyszałam, tak wiem" nic nie pomaga Smutny(

Pozdrawiam serdecznie,
Ola
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #20 : Stycznia 04, 2014, 09:56:00 »

Droga Pani Olu, kiedy rozpoczęła Pani pracę (w lipcu 2013) Synek miał już prawie cztery lata i nie mówił. Teraz po sześciu miesiącach pracy widać ogromne postępy, ale opóźnienie było znaczne, niemal trzyletnie. Tego nie da się nadrobić w ciągu 6 miesięcy!
Fakt, że Synek zastępuje głoski t i d przez k i g jest zjawiskiem rozwojowym. Często dzieci, gdy nauczą się artykulacji głoski r, mówią rarka 'lalka' i mreko 'mleko'. To mnie nie martwi!
Niezwykle cieszy mnie umiejętność zadawania pytań. Pytanie "dlaczego?" trzeba poćwiczyć. Warto często podczas dnia zadawać to pytanie i odpowiadać na nie niejako w imieniu dziecka. Polecam także pomoc "Pytam i odpowiadam" z wydawnictwa Arson.
Synek jest lewouszny dlatego ma większe problemy z przetwarzaniem informacji językowych. Ja też jestem lewouszna i wiem, że w takiej sytuacji konieczne są specjalne warunki do nauki. Cisza, brak dźwięków pozawerbalnych. To właśnie z powodu lewouszności synek lepiej reaguje na ton głosu niż na sam językowy przekaz.
Wcale mnie to nie dziwi, że Synek ma kłopoty manualne, tak jest zawsze przy oburęczności, która generuje równocześnie zaburzenie koncentracji. Trzeba ćwiczyć sprawność manualną ręki prawej, polecam zeszyty Agnieszki Bali (wydawnictwo Arson).

Komentarze dotyczące wykluczania ze zbioru są cudowne, wprawdzie właściwe dla dzieci dwuletnich, ale świadczące o rozwoju intelektualnym. trzeba dziecko pochwalić i zachwycić się jego oglądem świata.

Wyćwiczenie stosowania się do reguł społecznych wymaga żelaznej konsekwencji kaprala w wojsku. To trudne dla rodziców, ale nie ma  innej drogi.

Proszę nie mówić "tak wiem" tylko nie reagować, każda Pani reakcja napędza kolejną.

Życzę w Nowym Roku codziennych radości z postępów Synka.
Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Zapisane
kukułka
Newbie
*
Wiadomości: 14


« Odpowiedz #21 : Lutego 09, 2014, 10:36:24 »

witam,

niedawno u synka zaobserwowałam pojawienie sie (steoretypii ruchowych? , tików nerwowych?, nie wiem jak to nazwać. Wystepują one w 99% podczas pracy stolikowej. Kiedy synek nie potrafi ofpowiedzieć na pytanie rzuca ramionami (podnosi je pare razy w gore i w dol)i krzyczy "nie, nie , nie". Kiedy zaś tak bardzo sie zestresuje odpowiada mówiac sylabami przy jednoczesnym kiwaniu glowa w gore i w dol. Wszystkie te zachowania występują na 100% na tle nerwowym. W takim sytuacjach przytrzymuję ramiona badz glowe, mowię "spokojnie", ale nie wiem czy robie poprawnie? Np. przy obiedzie przy luźnej rozmowie takie zachowania nie występują . Kiedy znowu ma powiedzieć wierszyk w szerszym gronie, mowi, ale jednoczesnie podskakuje,a nawet najchetniej by biegal po pokoju .

Z pomocą "wykluczanie ze zbioru" poradził sobie dośc dobrze Uśmiech

Pytania "po co" sie pojawiają:) Pytań jest dużo, typu "co to znaczy doskonale" Uśmiech Martwi mnie stylistyka formuowania pytan np. "jaki to kwiatek, jaki?" , " co to jest, co"? to jest echolalia? Nie potrafię tego wyeliminować Smutny

Czytać potrafi , cieszy się jak uda mu się przeczytać co kto mówi, ale ostatnio nie chce Smutny wykorzystałam misia, by jemu czytał Uśmiech narazie poskutkowalo, ale nie wiem czy to dobra metoda dla 4.5 latka:(

Jeśli opanowaliśmy już zeszyt Pani A. Bali "grafopercepcja", czyli kawadrat i trojkat, co dalej?

Synek spotykając rownieśnika, wita sie z nim, ale nie pyta mu sie jak ma na imie, tylko patrzy na mnie i pyta sie "jak on ma na imie"? Czy to czas, by poslac go do przedszkola? Chyba nie jest gotowy na dialog.

Bardzo proszę o radę, co robić w przypadku takich tików? Może zmienić pokoj do nauki?


Pozdrawiam,
Ola

Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #22 : Lutego 15, 2014, 05:42:14 »

Droga Pani Olu, proszę zmienić nieco formę ćwiczeń przy stoliku. Czasem to oczekiwania dorosłego powodują zdenerwowanie dziecka. Może niech Synek uczy misia, tatę, panią. Dziecko powinno mieć wrażenie, że to jest zabawa. Dla cztero, pięcio a nawet sześciolatka jest to bardzo dobry sposób zniwelowania niepokoju podczas ćwiczeń. Pani postępowanie: "przytrzymuję ramiona bądź głowę, mówię "spokojnie" jest prawidłowe.
Proszę spojrzeć na kolejne 6 zeszytów Agnieszki Bali i wybrać te, których materiał jest ważny do ćwiczenia dla Synka.
Powtarzanie pytań: "jaki to kwiatek, jaki? może być spowodowane opóźnionym rozwojem mowy, proszę na razie nie zwracać na to uwagi, ale zadawać dziecku wile pytań w ciągu dnia w prawidłowej formie.
Kontakty z rówieśnikami wskazują, że Synek jest na etapie trzylatka, mam nadzieję, ze przy tym tempie postępów jakie czyni, będzie mógł we wrześniu pójść do przedszkola.

Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Zapisane
Strony: 1 [2]
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!