ika110
Newbie
Wiadomości: 2
|
|
« : Lipca 31, 2013, 11:16:44 » |
|
Witam serdecznie! Od mniej więcej półtora miesiąca (może dwóch) uczę mojego synka, który ma dokładnie 4,5 roku, czytania metodą krakowską. Zdecydowałam się na nią przeczytawszy, że dzięki wczesnej nauce czytania usprawniają się wszystkie funkcje mózgu. Synek stosunkowo póżno zaczął mówić i jest dzieckiem trochę (może nawet bardzo) nadpobudliwym mającym trudności z koncentracją. Panie mają z nim problem w przedszkolu. Zaczęliśmy od zeszytu nr2 Kocham Czytać, ponieważ Kubuś samogłoski już znał wcześniej, bo literkami i cyferkami zawsze sie interesował (. Obecnie mamy przerobiony zeszyt nr 9 i kończymy Moje Sylabki nr2. Uczymy się codziennie, raczej z doskoku, bo choć synek" Kocham czytać " lubi, to Moje Sylabki już nie bardzo, bo trzeba się bardziej koncentrować, a tojest bolączka. Mimo to, po tych niespełna dwóch miesiącach synek nie ma problemu z czytaniem dwusylabowych wyrazów z sylabą otwartą, trzysylabowe też jakoś idą - proste teksty z Moich Sylabek też przeczyta i je rozumie. Wszelkie wariacje typu apa, ipe, eto itp. śą łatwizną. Utknęliśmy na zeszycie 10 - dwuznaki. Będzie ciężko, ponieważ Kubuś znał nazwy liter już dużo wcześniej, i o ile nie stanowiło to dotychczas wielkiej bariery to teraz pojawiają się schody - wiadomo jakie. I teraz mam dylemat: czy próbować dalej, czy może zrobić sobie chwilę przerwy i skupić się na Moich Sylabkach nr3, gdzie dwuznaków jeszcze nie ma, ale są sylaby zamknięte, ćwiczone na poznanych dotychczas sylabach? Sylab zamkniętych jeszcze nie umie przeczytać samodzielnie - tylko babki z piasku z Kocham Czytać. Pozdrawam serdecznie!
|