Wróć do strony głównej.
Kwietnia 28, 2024, 07:00:25 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: SMF - Just Installed!
 
   Strona główna   Pomoc Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1] 2 3
  Drukuj  
Autor Wątek: Moja Julka  (Przeczytany 38653 razy)
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« : Listopada 13, 2014, 04:08:33 »

Pani Profesor,
jestem mamą 5-letniej Julki, o Pani metodzie dowiedziałam się od siostry, która interesuje się Pani dokonaniami i chce studiować terapię. Moja córka przeszła ciężki poród, po którym ma porażenie prawostronne dobrze wyprowadzone, bo od niemowlaka była rehabilitowana neurologicznie. Utyka lekko na nogę, ale nie jest to bardzo widoczne. Od urodzenia leczy się na padaczkę, napadów nie ma, ale eeg nie wychodzi nadal dobre.Rozwijała się wolniej, ma teraz diagnozę upośledzenie lekkie i nauczanie indywidualne w zerówce, realizuje normalny podręcznik dla zdrowych dzieci i pani nauczycielka mówi, że opóźnienie nie jest aż takie duże jak to z opinii wynika. Gdy miała 3,5 roku zdiagnozowano dodatkowo autyzm. Córka chodzi do logopedy, ale takich zajęć pewnie by Pani Profesor nie zaakceptowała (z tego co czytałam o Pani metodzie) - w tle jest muzyka, dmuchanie piórek to główne ćwiczenie i ciagły nacisk na artykulację. Julka nie będzie nigdy mówić całkiem poprawnie, bo ma prawą część twarzy mniej ruchomą i ja od poczatku miałam intuicję, że trzeba położyć nacisk na rozwój słownika - ppotem to dopiero u Pani przeczytałam. Chodzi też do psychologa w poradni.
Chętnie zapisałabym Julę na terapię metodą krakowską, ale nie stać nas... W naszym mieście (małe miasteczko) nie pracują w ten sposób, a nas nie stac teraz nawet na dojazd na terapię, bo pobyty w szpitalu sporo kosztują. Korzystamy tylko z wwr.
Jestem trochę samoukiem, czytałam sporo o autyzmie, teraz o Pani terapii i postanowiłam, że sama będę z córką pracować wedlug tej metody. Piszę, bo chcę to robić dobrze i dlatego powinnam zapytać o pewne sprawy. Może przedstawię te wątpliwości w punktach.
1. Julka mówi wszystko z otoczenia, buduje zdania 4 i 5 wyrazowe, ale źle odmienia, np. "nie ma Antkowi" (brat) albo "byłam wanny", nie stosuje przyimków, pomija je. Chętnie opowiada co widzi na obrazku, pani nauczycielka mówi, że w tym jest nawet blisko umiejetności zdrowego dziecka, ale nie ma u niej słów abstrakcyjnych. Czasem mówi "kocham" albo "jestem smutna", ale to od niedawna.
Czy w tej sytuacji powinnam ćwiczyć z nią to wszystko co Pani pisze o programowaniu języka i słuchać wszystkich płytek po kolei czy zacząć w którymś momencie - i którym?
2.Jula od roku ssie palec, ma już na nim pęcherze. Jedyne co nam zalecono to płyn gorzki paluszek, ale niewiele to daje. Ona już woli tę gorycz niż zostawić palec albo sobie go wyciera kiedy nie widzę. Jak widzi, że patrzę i zabraniam to wyciaga, ale zaraz potem znowu. Jedyne rozwiązanie to dac jej coś do ręki, ale wiadmo że nie zawsze tak można i ona nie zawsze też chce coś trzymać. Poza tym krzyczy, wrzeszczy jak się jej coś nie podoba. Pani psycholog mówi, że ona tak wyraża emocje i trzeba jej złośc przyjmować, zachęcać, żeby mówiła o co się złości. Ja się nie zgadzam, bowidzę, że to niekoniecznie jest złość, raczej ona lubi hałas. I nie mam w sobie zgody, by to akceptować, bo świat taki po prostu nie jest. Idę z dzieckiem do przychodni, do sklepu, jest kolejka i ona krzyczy. Przeciez nie przekonam wszystkich dookoła, że mają ją akceptować. To ona musi się dostosować, tylko jak? I tego pani psycholog nie powiem, bo zaraz będzie aluzja, że nie akceptuję niepełnosprawności dziecka.
jak można wpływać na takie zachowania?
3. Julka ma potrzebę silnych doznań. Często spada celowo z łóżka, jest bardzo aktywna ruchowo jakby nie przewidywała konsekwencji, że jak się będzie huśtać na krześle, to się przewróci. Nie zostawiam jej samej nawet na chwilę, a jeśli tak, to przypiętą na specjalnej podkładce. Mam teraz możliwość chodzić z Julą na si - pani psycholog nam zaproponowała własnie przez te zachowania, ale wiem, że Pani tego nie poleca. Czy to zaszkodzi, tzn. zdecydowanie odmówić czy można spróbować? A jeśli nie, to co w zamian na takie zachowania?
4. Zaczęłam (2tyg temu) Julce wprowadzać samogłoski według Pani metody. Nie wiem o co chodzi, ale raz czyta je bezbłędnie a innym razem miesza wszystko. Wydaje mi się, że tak jest z powodu braku koncentracji, ale głowy nie dam. Zastanawiam się teraz co z wprowadzaniem sylab? Pisze Pani, że ma znać dobrze samogłoski. Jak to zastosować do tego, że raz czyta raz nie?
5. Z koncentracją jest problem w ogóle. Jak się jej chce to robi wszystko bezbłednie (kolory, proste liczeni, kształty, układanki z kilku elementów) jak nie, to na hasło "pokaż gdzie jest żółty", daje czarny. Trochę tak jest własnie z tymi samogłoskami. Jak można wpływać na koncentrację dziecka z autyzmem? Mam wrażenie, że ona nie pokazuje (zwlaszcza obcym osobom) tego co umie, bo nie umie/nie chce współpracować  - wszystko zależy od dnia. I teraz jaki przyjąć program ćwiczeń i rozwoju, na czym się opierać? Na tych chwilach gdy jest w szczytowej formie czy dopiero jak wyćwiczymy umiejętność prezentowania ZAWSZE danej umiejętności (znów wracam do samogłosek).
Osobiście nie podoba mi się jak córka idzie do jakiegoś nowego spcjalisty na konsultację i zawsze zaczyna się nauka gdzie miś ma nos, itp. W ten sposób to można całe życie uczyć dziecko części ciała - to, że raz pokazuje raz nie, nie znaczy, że nie odróżnia oka od ręki - ona potrafi i wie znacznie więcej. Tylko jak to wypośrodkować w kontekście planu pracy tak, by dziecko 1-dobrze opanowało umiejętności, 2- nie stało w miejscu z powodu problemów we współpracy z dorosłym?
6. Mam możliwość zakupu w zamian za 1% pomocy, które Pani poleca za kwotę około 1 tys. zł - czy może Pani Profesor doradzić mi które pozycje powinnam kupić na ten moment?

Tyle na razie mi się nasuwa, wiem, że dużo napisałam, ale może chociaż taką drogą uda mi się uzyskać jakiś kierunek do pracy z córką.
Pozdrawiam serdecznie,
Teresa.
3.
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #1 : Listopada 17, 2014, 10:45:35 »

Mam jeszcze pewne wątpliwości odnośnie techniki pracy z dzieckiem. Z Julka zawsze "ciężko" się pracowało, w porównaniu ze zdrowym dzieckiem. Już wyżej pisałam, że ona nie współpracuje, jednak mam wrażenie, że od kiedy zaczęłam (już w trakcie czytania o metodzie) wprowadzać regularne zajęcia przy stoliku, bunt jest jeszce większy. Wypiszę może jakie zachowania mnie niepokoją:
1. Choć doskonale umie pokazywać kolory (uczy się nazywać je), wskauzje palcem byle jak, więc dopiero za drugim razem udaje się uzyskać poprawną odpowiedź,
2. Zna (nazywa kształty figur bezbłędnie od pół roku), teraz pytana przy okazji innego zadania np. o trójkąt, tworzy specjalnie jakieś neologizmy, dziś mi powiedziała "tratatat",
3. Próbuje zrzucać materiały ze stolika, gdy podnoszę i pokazuję palcem, że nie wolno, próbuje znowu. Gdy mówię, że jeszcze to zadanie wykonamy i zaśpiewamy piosenkę, godzi się.
4. Kiedy próbują ją zainteresować zadaniem, lekceważy mnie; specjalnie patrzy w inne miejsce stolika, nuci pod nosem piosenki, odwraca głowę. Wtedy konsekwentnie wykonuję polecenie jej ręką, czasem się to udaje, czasem krzyczy w trakcie.
5. Nie chce robić nawet tego, co potrafi. Przy liczeniu (na razie do pięciu, choć pamięciowo liczy do dwunastu, ale chcę ją najpierw nauczyć, że liczebnik ma związek z ilością przedmiotów) steruję jej palcem, czasem sama liczę, na koniec pytam np: "ile smoków?" (cztery), a ona "piętnaście".
6. Czytamy pierwszą książeczkę z samogłoskami. Tu staram się za nia podążać, bo ona opisuje obrazki i zadaje pytania, więc jak chce rozmawiać, to rozmawiamy z myślą, że poszerza się słownik. Pyta np: "dlaczego chłopczyk leży kamienie? Nie chce iść na nóżkach do domku?" Kiedy zwracam uwagę, że chłopczyk mówi "u" i proszę, by pokazała "u", wskzauje kamień na ilustracji. Wtedy wyciągam karteczkę zrobioną przeze mnie i pokazuję jeszcze raz, że tu u i tu u, zaraz potem pytam co mówi chłopczyk, a ona: "a". I przeskakuje na następną stronę, "mamo, chłopczyk jedzie rowerze yyyy" z rękami do góry (pokazuje). Cieszę się, biję brawo i pytam "gdzie y?" Pokazuje na "i" obok... Już sama nie wiem czy to wynika z braku koncentracji czy robienia na przekór, co jest dla mnie ewidentne w wyżej opisanych sytuacjach.

Wiem, że Pani zaleca zachęcanie dziecka, przytrzymywanie gdy chce uciec od stolika, itp. A co w sytuacji, gdy dziecko nie ucieka, ale buntuje się w taki sposób? Czy praca w takim momencie ma sens czy nalezy ją wtedy przerwać i wrócić za jakiś czas, np. pół godziny? Mam dylemat, bo jak przerwę - to ona będzie miała poczucie, że kontroluje sytuację, że to działa i może to przenosić na naukę z p. nauczycielką i w innych sytuacjach, z drugiej strony - trudno mi zapanować nad swoimi emocjami,, gdy wiem, że Julka robi mi na złość i choć jestem spokojna i cierpliwa (na zewnątrz), to w środku czuję podenerwowanie i myślę, że ona jakoś to też pewnie odbiera, choć nie wprost, a nie chciałabym, żeby ta praca kojarzyła się jej ze zdenerwowaniem mamy.
Kolejna wątpliwość - czy w daniach gdy Julka ma nauczanie indywidualne (zajęcia po 2 godz. lub półtorej) także mam stosować dwie godziny przy stoliku czy wtedy mniej? Teraz robię po dwie godziny, niezależnie od zajęć szkolnych, ale p. nauczycielka zapytała mnie ostatnio czy ona nie jest przestymulowana. Zapytała, ponieważ córka nie chciała pracować, ale nie wiem na ile to wynikało z tego, że była już po dwóch godzinach pracy ze mną, a na ile po prostu z jej "zwyczajnego" buntu i testowania co pani zrobi jak będzie spiewać i zrzucać kredki zamiast kolorować.
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #2 : Listopada 21, 2014, 05:32:19 »

Droga Pani Tereso, odpowiadam po kolei na Pani pytania i wątpliwości. Ponieważ jest ich sporo, kopiuję pytanie i udzielam odpowiedzi.
List pierwszy:
Ma Pani rację, sama artykulacja nie jest tak istotna, jak budowanie zdań gramatycznie poprawnych dlatego najważniejsze jest programowanie języka.

Ważne jest stopniowe wprowadzanie gramatyki podczas ćwiczeń przy stoliku. Szczególnie istotne jest używanie końcówek dopełniacza w opozycji do mianownika: jest jabłko : nie ma jabłka, jest tata : nie ma taty itp.
PROGRAMOWANIE JĘZYKA
Programowanie języka jest techniką kształtowania początków komunikacji  językowej w oparciu o  paradygmat słownikowy, gramatyczny i składniowy.
KOLEJNOŚĆ  WPROWADZANIA PRZYPADKÓW RZECZOWNIKA
Mianownik/Dopełniacz (czego nie ma?)
Biernik
Miejscownik
Narzędnik
Celownik
CZASOWNIK
Schemat bycie                    kto jest? co jest? kogo nie ma ? czego nie ma?   jest, nie ma, był
Schemat zdarzenie         co się dzieje?  pada (śnieg, deszcz), spadło, wylało się
Schemat działanie           co robi? śpi, je, pije, stoi, leży, śpiewa, rysuje/maluje, czyta, pisze, myśli,  myje, płacze, siedzi,
                                     kupuje, mówi, patrzy/ogląda, rzuca, bawi się
Schemat doznawanie             co czuje? co widzi? co słyszy?   boli, lubi, nie chce, kocha, słucha/słyszy,
Schemat posiadanie         co ma? czego nie ma? ma, nie ma,
Schemat przemieszczanie  gdzie się porusza? idzie, jedzie,  pływa, lata, biegnie, skacze
Schemat przekazywanie       co daje? daje,
Odmiana
czas teraźniejszy osoba trzecia
czas  przeszły osoba trzecia
tryb rozkazujący
czas teraźniejszy osoba pierwsza i druga
PRZYIMEK:  do   w   na     z    pod     dla
ZAIMEK: Tu Moje Twoje On ona  Ja ty
PYTANIA:
Kto?           Co?           co robi?           
Kogo?       czego? 
Kogo?  Co?   Gdzie?
Jaki?      Jaka?             Jakie?
Dlaczego?
Z kim?     Czym?  Z czym?
Komu?  Czemu?                                             
PRZYMIOTNIK
dobry – niedobry                           nowy - stary
mały – duży                                 brudny - czysty
gorący – zimny                             gruby - chudy
ładny – brzydki                           chory - zdrowy
grzeczny – niegrzeczny                mokry - suchy

PRZYSŁÓWEK I ZAIMEK PRZYSŁOWNY
super, brawo,   tak - nie,  tam -  tu, już -  jeszcze, dobrze - źle, szybko – powoli,   zimno – ciepło,                     
ładnie – brzydko,    cicho – głośno,  wysoko - nisko, dużo - mało,  teraz - potem.

SPÓJNIK:  i  a, bo

Zamiast SI proponuję: rowerek, prace domowe, spacery.

Jeśli Julka już czytała samogłoski, idziemy dalej do sylab z pierwszych paradygmatów, by jak najszybciej ułożyć ze znanych dziecku sylab całe zdanie: np. JULA MA LODY.

Słusznie się Pani oburza na ćwiczenia, które nie odzwierciedlają poziomu intelektualnego dziecka. Julka, która potrafi zadać pytanie: "dlaczego chłopczyk leży kamienie?" nie może pokazywać gdzie miś ma oko.

List drugi:
1. "Choć doskonale umie pokazywać kolory (uczy się nazywać je), wskazuje palcem byle jak, więc dopiero za drugim razem udaje się uzyskać poprawną odpowiedź.2. Zna (nazywa kształty figur bezbłędnie od pół roku), teraz pytana przy okazji innego zadania np. o trójkąt, tworzy specjalnie jakieś neologizmy, dziś mi powiedziała "tratatat,5. Nie chce robić nawet tego, co potrafi. Przy liczeniu (na razie do pięciu, choć pamięciowo liczy do dwunastu, ale chcę ją najpierw nauczyć, że liczebnik ma związek z ilością przedmiotów) steruję jej palcem, czasem sama liczę, na koniec pytam np: "ile smoków?" (cztery), a ona "piętnaście"."

Święta zasada terapii MK brzmi: NIE ĆWICZYMY TEGO, CO DZIECKO JUŻ POTRAFI! Jeżeli Julka już coś umie, należy zaniechać tego rodzaju ćwiczeń i przejść na kolejny poziom.

3. "Próbuje zrzucać materiały ze stolika, gdy podnoszę i pokazuję palcem, że nie wolno, próbuje znowu. Gdy mówię, że jeszcze to zadanie wykonamy i zaśpiewamy piosenkę, godzi się".

Pani Tereso, nie może Pani przerywać ćwiczeń, gdy Julka się buntuje. Proszę pokazać zegarek powiedzieć, ze zajęcia trwają do .... godziny i kontynuować.
Mózg pracuje nawet we śnie, nie istnieje pojecie "przestymulowania" w znaczeniu przeuczenia. Dziecko uczy się w każdej minucie  świadomości.
Julka ma już 5 lat, nauczyła się, ze może sterować dorosłymi i z pewnością testuje nauczycielkę

Jeśli są to znane dziecku ćwiczenia, nic dziwnego, że tak reaguje.

4. "Kiedy próbują ją zainteresować zadaniem, lekceważy mnie; specjalnie patrzy w inne miejsce stolika, nuci pod nosem piosenki, odwraca głowę. Wtedy konsekwentnie wykonuję polecenie jej ręką, czasem się to udaje, czasem krzyczy w trakcie."

Jeśli krzyczy, proszę konsekwentnie działać, udając, że Pani nie słyszy.

Nie jest mi łatwo sporządzić listę pomocy, bo przecież nie znam dziecka, ale kierując się Pani opisem:
Wydawnictwo Arson:
Słucham i uczę się mówić  - Przyimki i Odmiana rzeczownika oraz Historyjki obrazkowe.
A. Bala "Utrwalanie czytania sylabami"
A. Bala "Czarne czy białe"
A. Nallur, A. Nepomuceno Analogie tematyczne i atematyczne - www.arson.pl), 

Wydawnictwo Konferencji Logopedycznych:
Układanki lewopółkulowe
Układanki tematyczne
Analogie sylabowe
Ćwiczenia myślenia przez analogię oraz Wykluczanie ze zbioru (www.konferencje- logopedyczne.pl)
M. Korendo, M. Gawor  Emocje i relacje społeczne - stymulacja
Wydawnictwo WIR
M. Korendo Relacje czasowe i przestrzenne www.wir-wydawnictwo.com


Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Kategoryzacje
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #3 : Listopada 21, 2014, 10:40:00 »

Pani Profesor, bardzo dziękuję za tak obszerną odpowiedź - wiele mi ona wyjaśniła. Teraz, kiedy pomogła Pani uporządkować moje myśli, mam jeszcze większą motywację by kontynuować pracę. Pozdrawiam.
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #4 : Grudnia 05, 2014, 02:51:02 »

Pani Profesor, wraz z postępem w pracy z córką nasuwają mi się kolejne pytania.
1. Julka bardzo łatwo się rozprasza (dźwięk pralki, wejście brata do pokoju, wzorek na obrusie). Czy są sposoby, by z tym zawalczyć? Tzn. obrus zmienię, pralkę mogę załączać w nocy, ale to w domu. Kiedy pójdzie na jakiś test albo kiedyś do szkoły nikt się tak do niej nie dostosuje - i co z tym zrobić?
2. Na prośbę pani nauczycielki wstrzymałam się z sylabami - stwierdziła, że samogłoski wymagają utrwalenia. Przy mnie córka samogłoski czyta (nie zawsze, ale nie mam watpliwości, że je umie, po prostu czasem się buntuje) - czy w takiej sytuacji działać na własną rękę i uczyć ją "do przodu" w staosunku do tego co zaleca pani? Czy jakoś da się wpłynąć na to, by Julka czytała także przy pani? Ona chyba czuje, że nie musi - pani zmienia jej aktywność na bardziej lubianą kiedy się buntuje i może z tego to wynika.
3.Córcia nie chce czytać samogłosek w książeczkach. Rozgaduje się o tym co na ilustracji (tak samo w Moich sylabkach), zadaje pytania, trochę narzuca swoje zasady, a na pytanie o literkę już nie chce powiedzieć. Na kartce bez obrazków czyta sprawnie sekwencje 3-4 samogłoski.
4. Ostatnio p. pedagog robiła Juli diagnoze funkcjonalną. Powiedziała, że ona językowo jest bardzo dobra (choć mówi mniej niż zdrowy 1,5 roku młodszy braciszek), tak samo dobrz jest z wiedzą o świecie, tworzeniem kategorii, rozumowaniem. Pod kątem nauki w szkole widzi problem z matematyką i ścisłym myśleniem. Jak można to wspomóc już teraz? Rozumiem, że ćwiczenia lewopółkulowe w tym pomogą - czy coś jeszcze?
5. Julka cały czas buntuje się przy pracy. Patrzy nie tam gdzie proszę (np. w sufit jak pytam o literkę), śpiewa gdy tłumaczę polecenie, zamiast odpowiadac na pytania mówi wierszyki. Gdy mnie zdenerwuje, śmieje się otwarcie. Nawet p. pedagog, która robiła ostatnie badania powiedziała, że praca z nią jest trudna i ciężko ją jakkolwiek zmotywować. Czy to ja robię coś źle czy może powinno się poszerzyć diagnozę o zespół aspergera?
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #5 : Grudnia 05, 2014, 06:51:49 »

Droga Pani Tereso, trudno stawiać diagnozę nie widząc dziecka, ale z opisu wynika, że są to raczej objawy zespołu Aspergera a nie autyzmu.
Proszę przejść do sylab, bo Julka już zna samogłoski, nudzi się i nie chce ćwiczyć tego, co już umie. To jest ważna zasada w MK, "nie ćwiczymy tego, co dziecko potrafi".
Niestety jeśli chodzi  rozproszenie uwagi to nie ma innego sposobu tylko praca przy stoliku. Koncentracja będzie coraz lepsza, ale potrzeba czasu.
Podczas pracy konieczna jest stanowczość, nie uleganie manipulacjom. Ważne by nie odpowiadać dwa razy na to samo pytanie, a także nie mówić: "już to mówiłam". Nie tłumaczyć zbyt dużo, pozwolić dziecku aktywnie i samodzielnie rozwiązywać zadanie.

Serdecznie pozdrawiam
Jagoda Cieszyńska
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #6 : Grudnia 05, 2014, 08:20:08 »

Bardzo dziękuję za wszystkie sugestie. Jutro startujemy z sylabami!
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #7 : Stycznia 19, 2015, 04:12:25 »

Pani Profesor,
na wstępie chcę bardzo podziękować zarówno za rady skierowane bezpośrednio do nas jak i za całą metodę. Moje dziecko w żadnym okresie swojego życia nie zrobiło tak dużego postępu w rozwoju jak od czasu gdy pracujemy MK.
Aktualnie Julka:
- Pracuje 2 godz. dziennie przy stoliku ze mną (oprócz zajęć z nauczycielem) i ze mną współpraca jest coraz lepsza. Zdarza się nadal, że "kombinuje" i chce mnie zagadać, by nie wykonywać zadania, ale nauczyłam się konsekwentnie przywoływać z powrotem jej uwagę i na ogół to działa
- Coraz lepsza jest koncentracja - dokładnie tak jak Pani mi napisała - i poprawiło się to dużo szybciej niż mogłam się spodziewać. Wcześniej od psychologa słyszałam, że to pewnie uszkodzenia mózgu i wiele z tym nie zrobimy, a tu wystarczyła konskewencja i stawianie jasnych wymagań bez możliwościu ucieczki i dziecko potrafi pracować!
- Jula dużo więcej mówi, a co chyba ważniejsze, sprawniej się komunikuje i bardziej celowo używa języka. Zadaje pytania, prowadzi sensowny dialog, zaczęła zauważać np. że jestem smutna, zmęczona, itp i nazywa te uczucia. Potrafi mnie wtedy przytulić i mówi "nie bądź smutna, błagam"
- Mam wrażenie, że "doroślej" się bawi. Przed rozpoczęciem naszej pracy potrafiła czesać lalki, oglądać je, opowiadała, że lala ma np. niebieskie oczy. Teraz sadza lale i bawi się, że piją kawę, lala mówi "przepraszam", gdy strąci filiżankę. Ładnie bawi się z bratem. bardzo mnie zadziwiło, że potrafi uczestniczyć w jego zabawie wyobrażeniowej. Ostatnio jego narzędziami bawili się, że naprawiają krzesła. Jula zapytała: "mogę naprawić ten fotel?". Na to Antek: "ten już zrobiłem". Julka przeniosła się w kierunku krzesła i mówi: "to ja teraz ten"
- Bardzo dobrze ruszyło kategoryzowanie atematyczne i tematyczne. Dzieli obrazki na pojazdy lądowe i wodne, warzywa i owoce, itp., ale wciąż ciężko z nazwaniem zasady.
- Radzi sobie z anlogiami tematycznymi, atematyczne na razie gorzej, ale próbujemy, za to wykluczenia ze zbioru robi jedne i drugie.
- Potrafi porównać obrazki, wskazać braki i dorysować je.
- Widzę, że coraz chętniej podejmuje zadania. Wcześniej było tak, że "migała" się od wszystkiego, troszkę nawet bym powiedziała, że pozowała na głupiutką i się jej to udawało, bo nie stawiano jej wymagań. Teraz widać, że w końcu i ją cieszy, że coś się udaje.

Mam też kilka pytań i próśb o radę:
1. Może nie mam porównania z innymi dziećmi, ale mam wrażenie, że córka wolno uczy się sylab - ponad miesiąc na "p". Robiłam wszystko wg instrukcji z "Kocham uczyć czytać", włączyłam gesty artykulacyjne (jestem w trakcie czytania książki). Julka bardzo szybko przechodzi do etapu rozpoznawania, ale samodzielne odczytywanie sprawia duży trud. Teraz, po miesiącu, umie odczytać sama "pu", "pi" i "py", przy pozostalych podpowiadam. Czy można to jakoś jeszcze usprawnić czy po prostu uzbroić się w cierpliwość? Czy na tym etapie można już wprowadzić sylaby z "m". Pytam o to, bo obawiam się jej znudzenia a z drugiej strony nie chcę popelnić błędu, zbytnio przyspieszając ten proces.
2. U Julki utrzymuje się nawyk wyciągania ręki byle jak i bez objęcia wzrokiem wszystkich elementów. Myślę, że z tego wynikają jej błędy i zaniżona ocena osób, które jej nie znają. Często jest tak, że dopiero druga odpowiedź jest prawidłowa, a czasem (np. przy ćwiczeniu analogii) podaje po prostu obrazek przedmiotu, który się jej podoba, interesuje, choć zna właściwą odpowiedź. Gdy usunę ten interesujący ją obrazek z pola widzenia, od razu bierze właściwy.
Co można z tym zrobić? zaczynam widzieć, że to bardzo ważne, bo kiedy dziecko podlega testom (np. w poradni), mało kto troszczy się, by wykryć mechanizm błędu i nad nim pracować. Wniosek jest wtedy uproszczony - nie wie, nie potrafi.
3. Bardzo proszę o radę odnośnie współpracy z nauczycielem (nauczanie indywidualne). Wg MK, co osobiście bardzo mi sie podoba, bo widzę, że działa, nie ćwiczymy tego co dziecko już nam zaprezentowało poprawnie. To jest świetne podejście, bo pozwala iśc do przodu. Ja wg tego działam i widzę, że dziecko nie jest znudzone, chce się uczyć, cieszy się ze swoich osiągnięć. Pani ma system typowo "szkolny" - dopóki Jula nie umie czegoś bezbłędnie, to tłuką i tłuką... Np. warzywa i owoce od października, tak samo kolory. Jula rzeczywiście "myli" się przy pani - raz, bo już nie uważa, innym razem, bo robi jej na złość, jeszcze innym poda inną kartę, jak pisałam w punkcie 2 i pani uznaje to za bład. Z tego wynikają pewne absurdy, np. książeczkę z wyrażeniami dźwiękonaśladowczymi czytają na każdych zajęciach od 3 miesięcy (sama ją dałam, bo prosiłam o naukę czytania wg serii "Kocham czytać" bez głoskowania) albo ćwiczą ketegoryzacje w taki sposób, że pani rozkłada na stole obrazki banan jabłka i gruszki, daje córce takie same i każe układać na tych pierwszych. Na tych samych etykietkach od listopada. Owszem, córka z uporem robi to źle i wcale się jej nie dziwię. Bo jak to się ma do rozdzielania zwierząt na dzikie i domowe co wykonuje przy mnie bez problemu albo do szeregowania kwadratów od najmniejszego do największego bez podania zasady? Niestety moje prośby, by podnieść poprzeczkę nic nie dają. Pani powołuje się na swoje doświdczenie w zawodzie, twierdząć, że przy "takim" dziecku trzeba nie raz powtórzyć i 100 razy zanim przejdzie się dalej.
 Julka ma zdiagnozowane upośledzenie lekkie z tendencją wzrostową (ostatnie badanie o 6 pkt. wyżej w stosunku do badania sprzed około roku). Jest opóźniona, widzę to, ale też widzę, że ma potencjał, gdy zastosuje się właściwe podejście. Czy tak prowadzone zajęcia mogą zaszkodzić rozwojowi córki? Mam wrażenie, że ja robię z nią dwa kroki do przodu, a pani jeden do tyłu... Czy może moje zmartwienie jest przesadzone? Może powinnam po prostu nie zważać na to, nie stresować się i robić swoje?
4. Co powinnyśmy ćwiczyć w najbliższym czasie? Bardzo proszę o ukierunkowanie mnie w planowaniu ćwiczeń.

Bardzo serdecznie dziękuję za przeczytanie tak długiego listu i wszelkie sugestie.
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #8 : Stycznia 19, 2015, 06:27:17 »

Droga Pani Tereso, mam nadzieję, że  Pani doświadczenia pomogą innym Mamom. Julka z pewnością będzie teraz czyniła kolejne kroki w terapii, która jednak musi być prowadzona mądrze. Ćwiczenie tego samego powoduje, że mózg dziecka ignoruje powtarzane przekazy. Nie wolno powtarzać w ciągu jednej sesji tego samego ćwiczenia więcej niż 3 razy. Ponieważ oczywiście dziecko potrzebuje wielu powtórzeń by zapamiętać, konieczne są zmiany materiału, sposobu prezentacji. Kardynalna zasada jest taka, że jeśli dziecko umie już coś wykonać to idziemy dalej.
Jeśli chodzi o sylaby, to pomimo błędów warto wprowadzać nowe paradygmaty. Zwykle na początek pracowałam na czterech z P, M, B i L, a potem mimo błędów jakie się dziecku zdarzały  wprowadzałam nowe, wciąż wracając do tych pierwszych. Ważne jest budowanie tekstów o dziecku z tych sylab, które już dziecko poznało /widziało. powtarzało a niekoniecznie samo czytało. Jeśli Julka ma trudności z różnicowaniem sylab warto wprowadzić "Sylaby inaczej".
Teraz pytania:
ad 1. dzieci zagrożone dysleksją uczą się pierwszych paradygmatów przez kilka miesięcy. z powodu trudności rozwojowych Julki musi się Pani uzbroić w cierpliwość, Proszę mi wierzyć kolejne paradygmaty sylaby Córeczka będzie opanowywała szybciej. Początek jest zawsze trudny.
ad 2. takie trudności z koncentracją na materiale wizualnym są typowe i słusznie Pani postępuje usuwając obrazek z pola widzenia.
ad. 3 jeżeli diagnozujący obserwuje tendencję wzrostową w opanowywaniu majętności, to daje nadzieje na wyrównanie opóźnień, jednak jeśli nauczyciel nie wierzy w możliwości ucznia to proces edukacyjny nie posunie się nawet o krok. Takie zachowawcze zajęcia przynoszą szkodę bez wątpienia.
Radzę teraz położyć nacisk na rozpoznawanie sylab (pisanych białym drukiem na czarnym tle ) i na pisanie dziennika wydarzeń. Julia trochę uczy się języka jak dzieci dwujęzyczne, dlatego warto skorzystać z rad dr  Elżbiety Ławczys – www.dwujezycznosc.blogspot.com .
Dzieci chętniej powtarzają i zapamiętują zadania, które dotyczą ich samych. Zapisy pozwalają im lepiej zrozumieć sytuacje i uczyć się słownictwa i gramatyki.
Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska 
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #9 : Stycznia 20, 2015, 08:23:26 »

Pani Profesor, myślałam sobie dzisiaj o tym wszystkim, o mojej drodze z córką i tak sobie myślę, że dopiero teraz jesteśmy na właściwej. Ja zawsze wspomagałam ją w rozwoju, zawsze się starałam i stosowałam do zaleceń. W sumie od początku wwr niepokoiło mnie, że jakoś to nie idzie, że ona mogłaby więcej. Kiedy dzieliłam się tym z osobami prowadzącymi zajęcia, słyszałam na ogół, że to uszkodzenia mózgu, że środki są dobre tylko dziecko słabiutkie i muszę się z tym pogodzić. Teraz to jest pierwszy moment kiedy widzę dla Julki inną przyszłość niż renta i dps, gdy mnie zabraknie i wreszcie widać, że się nie myliłam i ona może robić większe postępy. To jest bardzo ważne, bezcenne dać rodzicom taką nadzieję i powód do dumy z ich dziecka. jeszcze raz za to dziękuję. Teraz żałuję tylko, że tak późno trafiłam na Mk i niezbyt krytycznie podchodziłam do tego co wcześniej słyszałam - pewnie Jula byłaby dziś innym dzieckiem. Z drugiej strony, lepiej późno niż wcale i tego się trzymam.
A dzisiaj niespodzianka. Córka przeczytała sama pierwszy raz wszystkie sylaby z "p" Uśmiech Teraz już musi być coraz lepiej!
Z nauczycielką będę dyskutować, teraz jak widzę postępy, czuję, że mam więcej wiary w siebie i większą siłę przebicia.
Zapisane
karchow
Newbie
*
Wiadomości: 35


WWW
« Odpowiedz #10 : Stycznia 21, 2015, 10:31:51 »

Teresa czytam Twoje wpisy ze łzami w oczach. Oczywiście, że lepiej późno niż w cale. Z resztą Twoja córcia idzie jak burza!

Pozdrawiam gorąco,
Ola
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #11 : Stycznia 21, 2015, 01:54:40 »

Olu, bardzo dziękuję za ciepłe słowa.
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #12 : Stycznia 21, 2015, 07:07:53 »

Skoro już jestem na etapie chwalenia, to nie mogłam się powstrzymać. Dzisiaj Julka po pierwszej!!! prezentacji sylab z "m", wszystkie podała mi bezbłędnie. Mam zdolne dziecko Duży uśmiech
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #13 : Stycznia 24, 2015, 06:33:17 »

Droga Pani Tereso, im więcej dziecko umie , tym więcej ćwiczymy, to sens Pani drogi. Nowe umiejętności zmienią także funkcjonowanie społeczne i emocjonalne Julci.
Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #14 : Lutego 23, 2015, 03:22:30 »

Pani Profesor, chciałabym podzielić się naszymi sukcesami i doradzić w kolejnych tematach.
Przez ponad miesiąc gdy nie pisałam tutaj, Julka znowu zrobiła kolejne postępy:
1. Czyta paradygmaty "pa" i "ma", czasem z podpowiedzią, ale już coraz lepiej, rozpoznaje "ba". Układa z nich wymyślone przeze mnie wyrazy, np. mówię "daj pimo" i łączy bez problemu, potrafi też potem powiedzieć co wyszło z tych dwóch sylab.
2. Umie spojrzeć z perspektywy drugiego człowieka, np. widząc, że tata opiera głowę na dłoniach, mówi "ciii mamo, tata zmęczony, śpi", albo gdy coś przeskrobie, pyta mnie "jesteś zła?".
3. Chyba zaczyna nie tylko nazywać, ale rozumieć emocje. Kiedy niechcący zrzuciła talerz ze stołu, mówi: mamo, rozbiłam, przepraszam". Gdy jej coś nie pasuje, mówi "jestem zła" i co prawda nadal warczy przy tym udając lwa, ale to i tak postęp. Jeszcze 2-3 miesiące temu jedyną reakcją gdy jej coś nie szło, było kopanie lub plucie bez nazywania. Próbuję pytać dlaczego jest zła, ale nie umie jeszcze odpowiedzieć, ale jeśli ja podam jej prawdopodobny powód (którego się domyślam), to kiwa głową na tak.
4. Mam wrażenie jakby się nagle obudziła od kilku dni. Julka zawsze robiła to, co ktoś jej poddał, z własnej inicjatywy były głównie stymulacje i stereotypie. Teraz potrafi zainteresować się czymś i podzielić, np. woła mnie, żebym zobaczyła, że na parapecie usiadł kot. Ostatnio oglądała książeczkę o zwierzętach i nagle zapytała mnie znad tej książki: "kupimy psa?". To był totalny szok, bo ona nigdy o nic nie prosiła, jeśli czegoś chciała, to dlatego że akurat to zobaczyła i wtedy było proste "daj" albo próba wzięcia sobie samej. W tym pytaniu o psa było PLANOWANIE, czego wcześniej u Julki nie widziałam. A dziś to już w ogóle zbiła mnie z tropu: "mamo, pojedziemy na wakacje?" Uśmiech
5. Zauważyłam, że stara się jakoś porządkować rzeczywistość, mówi do siebie np: "najpierw nauka, potem obiad, potem bawienie" albo pyta mnie: "będę grzecznie uczyć, potem pobawię z Antkiem?" (brat)
6. Coraz chętniej bawi się z bratem, a w sumie to on coraz chętniej bawi się z nią! To dletego że Julka wreszcie stała się dla niego partnerką do zabawy. Ostatnio udawali, że uciekają przed Yeti. Ja tylko słuchałam z drugiego pokoju.
Antek: Jula! Potwór zaraz tu przyjdzie! Masz jakiś plan?
Julka (po chwili namusłu): Zawołamy: mamusiuuu!
Jakiś czas temu nie pomyślałabym, w ogle bym nie marzyła, że to będzie realne w tak szybkiej perspektywie. Nie dość, że bawi się w wyobrażonego potwora, uczestniczy w rozmowie, to jeszcze potrafi na szybko wymyślić co można zrobić, gdy przyjdzie potwór Uśmiech

Mamy też nowe problemy i pytania.
1. Julia komunikuje się coraz lepiej, jednak mówi niepoprawnie. Zjada "się", miesza rodzaje i liczby, czasem źle odmienia wyrazy. Kupiłam serię "Uczę się mówić", mamy za sobą drugi zeszyt, przymierzamy się do pracy z trzecim, robimy program słuchowy rzecowniki l.poj. i l. mn., przyimki i trudne głoski. Poza tym, gdy mówi np:' pies zjadła", poprawiam ją. Czy można zrobić coś jeszcze?
2. Z szeregami, kategoriami, analogiami radzi sobie bardzo dobrze (tzn. ja widzę stły postęp), ale przy sekwencjach utknęłyśmy na dwóch przedmiotach. Był moment, że robiła trzy z pomocą, a potem coś się stało i już nie idzie. Czy można to jakoś wspomóc czy po prostu czekać?
3. Zupełnie nie idzie nam z liczeniem. Mechanicznie potrafi liczyć z pamięci, ale traktuje to bardziej jak wierszyk. Kiedy ma policzyć przedmioty, protestuje, wygłupia się i nic z tego nie wychodzi. Polecenie "podaj trzy kredki" jest poza zasięgiem. Nie rozumiem skąd ta dysproporcja, bo przecież myślenie przez analogię czy wykluczanie ze zbioru wygląda mi na zadanie, które wymaga bardziej zaawansowanego myślenia niż oznaczanie ilości. Taki sam problem z rozróżnianiem dużo-mało.
4. Niestety chyba nasiliły się echolalie. Często są to teksty z programu słuchowego, np. jadac samochodem,mówi do siebie: "gdzie jest antena? na dachu". Na razie puszcza jej płytki na zmianę, każdego dnia inna.
często łapię ją na tym jak powtarza cały dialog, w którym kiedyś uczestniczyła, swoje pytania i moje odpowiedzi. "Mamo, mogę zupę? - Nie możesz, bo jest gorąca - Dlaczego? - Bo się gotowała" i podobne.
Najbardziej niepokoją mnie jednak wymyślone bezsensowne teksty, np: "zima, zima, uciekam zima!" i potrafi tak wrzeszczeć w przeróznych sytuacjach bez związku i kontekstu. Albo "odpoczywaj!powoli!".
Do tej pory mówiono mi, by nie reagować, ale nie widzę poprawy od samego braku reakcji. Co można z tym zrobić?
5. Wciąż nie mam sposbu na jej dziwne upodobania, np. ślinienie. Gdy tylko się odwrócę, potrafi wysmarować sobie całe włosy i bluzkę swoją sliną, ostatnio włożyła nawet rękę do sedesu z zawartością, ale uzyć nie zdążyła. Mówienie, że jej teraz nie przytulę, bo jest mokra nie pomaga, mam wrażenie, że ona po prostu nie ma poczucia wstydu. Czasem ktoś na ulicy spojrzy na to jej plucie, wtedy zwracam uwagę, że dziewczynka jest zdziwiona, nie będzie chciała się bawić, bo masz mokre rączki, itp, ale to też nie skutkuje. Tu jest też problem z bratem, bo ona smaruje śliną zabawki i jest o nie wieczna kłótnia, bo Antek nie chce się z nią dzielić swoimi, żeby nie było na nich śliny.

Pani Profesor, bardzo czekam na Pani sugestie i bardzo dziękuję za wszelkie rady. Byłabym wdzięczna, gdyby napisała mi też Pani jak po tym opisie widzi Julkę i jej postępy. Dla mnie to duży skok, ale ja nie mam żadnego porównania - tylko do nikłych postępów jakie robiła przed mk. Nie chciałabym już teraz niczego zaniedbać i jeśli mogę córce jeszcze podnieść poprzeczkę, to chciałabym to zrobić.

Teresa

Zapisane
Strony: [1] 2 3
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!