Wróć do strony głównej.
Grudnia 23, 2024, 01:12:08 *
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Czy dotarł do Ciebie email aktywacyjny?

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Aktualności: SMF - Just Installed!
 
   Strona główna   Pomoc Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2] 3
  Drukuj  
Autor Wątek: Moja Julka  (Przeczytany 42773 razy)
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #15 : Lutego 23, 2015, 10:02:57 »

Droga Pani Tereso, nie tylko może Pani podnieść poprzeczkę, ale musi Pani to uczynić. Tylko nowe umiejętności zapewnią Julii dalszy rozwój.
Jak poprzednio, kopiuję Pani pytanie i odpowiadam wielkim drukiem.
1. Julia komunikuje się coraz lepiej, jednak mówi niepoprawnie. Zjada "się", miesza rodzaje i liczby, czasem źle odmienia wyrazy. Kupiłam serię "Uczę się mówić", mamy za sobą drugi zeszyt, przymierzamy się do pracy z trzecim, robimy program słuchowy rzecowniki l.poj. i l. mn., przyimki i trudne głoski. Poza tym, gdy mówi np:' pies zjadła", poprawiam ją. Czy można zrobić coś jeszcze?
NIE ROZUMIEM, CO TO ZNACZY, ŻE PANI PRZEROBIŁA DWA ZESZYTY "SŁUCHAM I UCZĘ SIĘ MÓWIĆ" , CZY CHODZI O RZECZOWNIKI I SYLABY. JEŚLI TAK - TO BŁĘDEM JEST UŻYCIE ZESZYTÓW PO KOLEI, PRZECIEŻ W MOWIE WSZYSTKIE SYLABY POJAWIAJĄ SIĘ JEDNOCZEŚNIE.
SŁUCHANIE PROGRAMU NIE WYSTARCZY, JEŻELI JULIA WYPOWIADA JUŻ WSZYSTKIE SYLABY I "TRUDNE GŁOSKI" PROSZĘ JUŻ NIE DAWAĆ JEJ PŁYTEK DO SŁUCHANIA A WPROWADZAĆ DIALOGI NP. MIĘDZY ZABAWKAMI, PACYNKAMI, WYCIĘTYMI POSTACIAMI, FIGURKAMI DOMOWNIKÓW.
NAJWAŻNIEJSZE JEST TERAZ PROWADZENIE DZIENNIKA WYDARZEŃ.  PISAŁAM O TYM W STYCZNIU.

2. Z szeregami, kategoriami, analogiami radzi sobie bardzo dobrze (tzn. ja widzę stły postęp), ale przy sekwencjach utknęłyśmy na dwóch przedmiotach. Był moment, że robiła trzy z pomocą, a potem coś się stało i już nie idzie. Czy można to jakoś wspomóc czy po prostu czekać?
NIE, NIE MOŻNA CZEKAĆ. PROSZĘ ĆWICZYĆ PRZYNAJMNIEJ 4 RÓŻNE SEKWENCJE, WYKORZYSTUJĄC TO CO JEST W DOMU NP. widelec, łyżka, łyżeczka, albo majtki Antosia, skarpetki, majtki Julki.

3. Zupełnie nie idzie nam z liczeniem. Mechanicznie potrafi liczyć z pamięci, ale traktuje to bardziej jak wierszyk. Kiedy ma policzyć przedmioty, protestuje, wygłupia się i nic z tego nie wychodzi. Polecenie "podaj trzy kredki" jest poza zasięgiem. Nie rozumiem skąd ta dysproporcja, bo przecież myślenie przez analogię czy wykluczanie ze zbioru wygląda mi na zadanie, które wymaga bardziej zaawansowanego myślenia niż oznaczanie ilości. Taki sam problem z rozróżnianiem dużo-mało.
TRZEBA ZACZĄĆ OD POJĘĆ DUŻO:MAŁO, POTEM PRZELICZANIA ZBIORÓW, A POTEM LICZENIA. TU TRZY A TU DWA, GDZIE WIĘCEJ? O ILE WIĘCEJ? TO TRZEBA ROBIĆ PRZY OKAZJI CODZIENNYCH CZYNNOŚCI.

4. Niestety chyba nasiliły się echolalie. Często są to teksty z programu słuchowego, np. jadac samochodem,mówi do siebie: "gdzie jest antena? na dachu". Na razie puszcza jej płytki na zmianę, każdego dnia inna.
często łapię ją na tym jak powtarza cały dialog, w którym kiedyś uczestniczyła, swoje pytania i moje odpowiedzi. "Mamo, mogę zupę? - Nie możesz, bo jest gorąca - Dlaczego? - Bo się gotowała" i podobne.
Najbardziej niepokoją mnie jednak wymyślone bezsensowne teksty, np: "zima, zima, uciekam zima!" i potrafi tak wrzeszczeć w przeróznych sytuacjach bez związku i kontekstu. Albo "odpoczywaj!powoli!".
Do tej pory mówiono mi, by nie reagować, ale nie widzę poprawy od samego braku reakcji. Co można z tym zrobić?
TRZEBA TE ECHOLALIE USENSOWNIĆ. NP. "zima, zima, uciekam zima!" - PYTA PANI, A KTO UCIEKA PRZED ZIMĄ? DLACZEGO UCIEKA? INNYMI SŁOWY ECHOLALIE WCIĄGAMY W DIALOG.

5. Wciąż nie mam sposbu na jej dziwne upodobania, np. ślinienie. Gdy tylko się odwrócę, potrafi wysmarować sobie całe włosy i bluzkę swoją sliną, ostatnio włożyła nawet rękę do sedesu z zawartością, ale uzyć nie zdążyła. Mówienie, że jej teraz nie przytulę, bo jest mokra nie pomaga, mam wrażenie, że ona po prostu nie ma poczucia wstydu. Czasem ktoś na ulicy spojrzy na to jej plucie, wtedy zwracam uwagę, że dziewczynka jest zdziwiona, nie będzie chciała się bawić, bo masz mokre rączki, itp, ale to też nie skutkuje. Tu jest też problem z bratem, bo ona smaruje śliną zabawki i jest o nie wieczna kłótnia, bo Antek nie chce się z nią dzielić swoimi, żeby nie było na nich śliny.

PROSZĘ ZAŁOŻYĆ NA RĘCE CIENKIE RĘKAWICZKI I POWIEDZIEĆ, ŻE MUSI JE NOSIĆ ŻEBY NIE ŚLINIĆ PALCÓW.


Julia się rozwija, i teraz pojawią się różne kłopoty, które są charakterystyczne dla dzieci młodszych, ale Julia nie przeszła przez te etapy. Ponieważ jest już dużą i rozumie, Pani musi być bardziej wymagająca i konsekwentna.

Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #16 : Lutego 24, 2015, 01:33:55 »

Pani Profesor, bardzo dziękuję za wszystkie wskazówki.

Pisząc o zeszytach miałam na myśli "Uczę się mówić. Zeszyt do nauki języka metodą krakowską", Śmiałkowska i Frańczak - to te przerobiłyśmy dwa. Z programu słuchowego rzeczowniki dwa zeszyty puszczałam na zmianę i już jakiś czas temu zaprzestałam. Jeśli chodzi o trudne głoski, to ona nie chce ich powtarzać za lektorem, ale widzę, że uważnie słucha. Kiedy słyszy np. "cze" dopowiada "kolada". Czy mam już nie włączać tej płytki?

Dzienniczek prowadzimy i myślę, że własnie dzięki niemu zaczęła odczytywać emocje. Przepiszę ostatni wpis z soboty, aby nakreślić na jakim są poziomie.
"Byłam na spacerze z mamą i Antkiem. Widziałam kota i uciekł na drzewo. Kotek ma łaty i ogon. Kot spadnie z drzewa? Nie spadnie, bo ma pazury. Nie lubię pazurów, bo boli paluszek. Lubię koty, bo przytulają się do nogi." - obok rysunek kota na drzewie
Dodam, że taki tekst powstaje z moją pomocą, poprawiam formy wyrazów, zadaję pytania. Co dziwne, gdyby Jula opisywała jakiś obrazek ze swojej inicjatywy, pewnie opis byłby bogatszy i szerszy. Kiedy ktoś zaczyna z nią dialog i ma odpowidać na konkretne pytania albo coś opowiedzieć jest dużo trudniej.

Dzisiaj od rana założyłam jej najcieńsze rękawiczki jakie znalazłam. Niestety ściąga je i wyrzuca, na co ja zakładam z powrotem i tak się "bawiłyśmy" przez pół dnia. W końcu jak widziała, że nie zrezygnuję, to zżuła je w całości i w końcu musiałam wrzucić do prania. Myślę czy nie doszyć guzików do rękawiczek i nie zrobić dziurek w części bluzek, by można je przypiąć, bo na taką walkę jak dziś schodzi masa energii...
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #17 : Lutego 24, 2015, 03:02:12 »

Pani Profesor, jeszcze a propos tego ślinienia, przypomniała mi się jedna sytuacja. Kiedyś pewna lekarka, widząc, że Jula ma pogryzione palce i małe liszajki na buzi, podpowiedziała mi, by rozejrzeć się w sklepie sportowym za takimi usztywnieniami stawów przy zwichnięciu (coś jak opaska) i zakładać jej to w łokciach. Bo o ile gorzkie plyny eliminują wkładanie palca do ust, to jednak dziecko nadal może napluć na stół iśliną posmarować buzię czy włosy, to jak ma usztywnione łokcie, to już nie da rady. Mnie to przekonało, ale jak mimochodem wspomniałam o planie zakupu naszej pani psycholog w ppp, to odpowiedziała mi, że za coś takiego to można mieć sprawę o znęcanie i żebym się zastanowiła czy chcę unieruchomić własne dziecko. Z opasek zrezygnowałam, a w zamian dostałam radę, by tłumaczyć. I tak tłumaczę dalej nie mając wcale poczucia, że robię dobrze dla dziecka, bo te zachowania wykluczają ją z grupy.
Co Pani myśli o takim usztywnieniu jeśli rękawiczki np. po tygodniu, dwóch nie przyniosą realnej poprawy?
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #18 : Lutego 25, 2015, 11:59:25 »

Droga Pani Tereso, nie wiem, co na takie usztywnienie powie fizjoterapeuta. Korzystamy z takich opasek w sytuacji gdy nasze stawy nie funkcjonują idealnie (sama jeżdżę na nartach z taką opaską na jednym kolanie), ale jest czymś innym gdy dziecko takich kłopotów nie ma. Nie chodzi o "znęcanie się" tylko o ewentualne skutki ruchowe. Jeśli fizjoterapeuta/rehabilitant pozwoli to nie ma w tym niczego nagannego.

Jeżeli z rękawiczkami jest problem, to proszę spróbować posmarować ręce papryką lub innym nietolerowanym przez Julię smakiem. Koniecznie trzeba przerwać tę stymulację.

Płytek Julia powinna słuchać wszystkich 4 na zmianę .
Jeśli chodzi o dialog, to proszę wykorzystać pomoce:
E. Wianecka "Pytam i odpowiadam" (www.arson.pl)
S. Orłowska - Popek "Czytanie ze zrozumieniem" - www.wir-wydawnictwo.com

serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #19 : Lutego 25, 2015, 01:26:51 »

Bardzo serdecznie dziękuję! Już wymyśliłam - posmaruję cytryną, Julka jej nie znosi. Rehabilitację mamy akurat jutro, więc zapytam tez o te opaski. Muszę przyznać, że aż sama już się cieszę na zakup nowych pomocy Uśmiech
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #20 : Kwietnia 08, 2015, 07:26:34 »

Pani Profesor,

u nas jest chyba dobrze, postępy widzę cały czas. Julka zaczyna z sensem odpowiadać na bardziej złożone pytania, coraz fajniej rozmawiają z bratem, ze mną i mężem też prowadzi dialog. Choć czasem nadal zdarza się, że odpowie coś zupełnie bez sensu, tak że nie wiadomo w ogóle o co chodzi, np. ostatnio - na pytanie czy chce jeść, mówi "myszy idą do sera". Z sekwencjami jest dużo lepiej, trzy robi już bez pomocy, ale stale muszę pilnować, by się nie rozpraszała, bo jak cos ją wybije z rytmu, to błędy się zdarzają. Analogie robi aktualnie lepiej niż ponad 4-letni brat! Kupiłyśmy układanki lewopółkulowe i robi 3 rzędy ale tylko powtarza po mnie, z książeczki jej to nie wychodzi.

Jak zwykle chciałabym zadać Pani pytania w sprawach, których słabo sobie radzę.
1. Odnośnie gryzienia palca - okazało się, że te opaski dla sportowców się nie nadają, smarowałam najpierw cytryną, potem wodą z ostrą papryką. Dział dopóki czuć smak, ale gdy jest on mniej intensywny, od razu bierze do buzi, a wiadomo że są sytuacje (najczęściej poza domem) kiedy nie potrafię tego dopilnować. Czy na tym etapie poznawczym można zrobić coś jeszcze? czy takie rzeczy mijają kiedy dziecko rozwija się intelektualnie czy to już po prostu będzie silniejsze od niej?

2. Mamy problem z czytaniem. Pracujemy teraz na paradygmatach "pa", "ma", "ba" i "la". Julka rozpoznaje wszystko bezbłędnie. Potrafi bardzo sprawnie układać bez pomocy proste zdania, np. "mapa Ali", "Mama lubi Ole" (celowo nie wprowadzam "lę" - czy to nie błąd?), "Ela ma pume" - (tu podobnie). Podobnie z czytaniem globalnym, podpisy do obrazków bezbłędnie, wskazywanie odpowiedniego wyrazu bez obrazka też. Ale już przeczytać nie. O ile pojedyncze sylaby potrafi, to już wyrazu nie. I to akurat jest regres, bo wcześniej łączyła, byłam z tego bardzo zadowolona. Widzę tu dwie możliwe przyczyny.
Pierwsza - Julka zaczęła zgadywać, nie wiem czemu. Widzę to po książeczkach - ma np. jedną sylabę "pa", a czyta "pa pa pa". Czasem przy czytaniu zdania, które wcześniej sama przecież ułożyła, udaje, że czyta, a faktycznie mówi z pamięci, np. przeczyta "lu" i pokazuję jej kolejną sylabę "bi", a ona już nie czyta tego "bi", tylko patrząc na "bi" mówi cały wyraz "lubi". Czasem zupełnie kosmicznie patrzy na prosty wyraz "Ala" i czyta "pimo", choć przecież zna sylaby, to "pimo" jej zostało z czasu jak robiłyśmy dwa paradygmaty i wymyślałam bezsensowne słowa, żeby w ogóle łączyła. Zupelnie nie mam pomysłu jak sobie z tym nawykiem poradzić.
Druga - tu ja zawaliłam pewnie. Na poczatku nauki jak był problem z przejściem z samogłosek na sylaby, robiłam tak, że dawałam jej kartonik np. "pi". Jeśli ona nic, to powyżej kładłam samo "i", które już znała. No i Jula czytała "i", a ja robiłam gest artykulacyjny i ona dopiero wtedy "pi". Teraz niestety często czyta zamiast po prostu "pi" "i pi". Myślę, że ją to rozprasza bo jak ma "puma", to w głowie najpierw musi wykonać operację "u pu", "a ma", tylko jak przyjdzie złożyć wyraz to już nie pamięta co było pierwsze...
Bardzo proszę o pomoc, bo czuję, że stoimy w martwym punkcie i nie wiem jak sobie teraz poradzić. A był czas, że szło naprawdę super. Czy w tej sytuacji jest sens iść dalej z kolejnymi sylabami? Ona uczy się rozpoznawać bardzo szybko, "pisanie"  ciagle tych samych wyrazów zaczyna już się nudzić, ale nie wiem jak postąpić, skoro ich samodzielnie nie czyta.

3. Wydaje mi się, że zasób słów troszkę słabo się rozwija, choć może za wiele oczekuję. Nowe słowa pojawiają się cały czas, ostatnio: absolutnie, naprawdę, obiecuję... Niestety mam wrażenie, że jej język jest taki "sztywny". Młodszy syn stale coś nowego mówi spontanicznie, w stylu "co ty powiesz" albo "mamusiu, to niesamowite", a Jula na ogół posługuje się swoimi schematami wypowiedzi i te wypowiedzi niewiele różnią się od siebie. Ten problem też widać przy pracy z analogiami, świetnie widzi zasadę, aż ostatnio zaprezentowałam pani psycholog i była w szoku, że Julka to po prostu widzi - ale zapytana dlaczego nie umie powiedzieć. Jeśli próbuje, to nieudolnie powtarzając po mnie. Zanim proszę, żeby wybrała brakujący element, mówię np. "takie trójkąty zamieniają się w taki trójkąt", a ona potem poproszona o wytłumaczenie dobrze rozwiązanego zadania powtarza po mnie dokładnie ten tekst z trójkątami, choć na obrazku dobrze ułożyła zasadę, tyle że ze słodyczami.

Bardzo proszę o dalsze wskazówki oraz sugestie co do zakupu nowych pomocy, jeśli widzi Pani teraz jakąś potrzebę. Bardzo dziękuję za poświęcony nam czas.
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #21 : Kwietnia 12, 2015, 03:05:04 »

Droga Pani Tereso,
1. im lepiej językowo będzie funkcjonować Julka, tym łatwiej będzie eliminować gryzienie palca. Duży wpływ będzie miał też poziom rozwoju społecznego.
2. Nie może Pani wprowadzać nieprawidłowych zapisów: np. lubi Ole, musi Pani napisać: MAMA LUBI OLĘ. Fakt, że Julka zgaduje, "odczytując" wyrazy nie jest niczym zaskakującym, tak czynią wszystkie dzieci na początku nauki czytania i bardzo długo dzieci z dysleksją. Z dziećmi, które mają spektrum autyzmu nie ćwiczymy pseudowyrazów (wyrazów bezsensownych). Proszę pamiętać, by wyrazy wprowadzane podczas nauki czytania pojawiły się w dzienniku wydarzeń, to pokazuje dziecku sens nauki czytania.
Niestety zrobiła Pani błąd wprowadzając swój sposób odczytywania sylab. Proszę wprowadzić nowe sylaby, ale rozpocząć od całego wyrazu, który podzieli Pani na sylaby. Takie wyrazy dwusylabowe znajdzie Pani w pomocy "Powtarzam, rozumiem, nazywam" - (Wydawnictwo WIR).
3. Język rozwija się w dobrym tempie, jak na tak późno rozpoczęta terapię. Użycie słów i zwrotów jeszcze długo będzie miało cechę sztywności, tak jak to się dzieje u dorosłych osób uczących się języka obcego.
Werbalizowanie zasady analogii jest trudne, powinna Pani w ciągu dnia opisywać różne relacje ("zupa jest niesłona, muszą ją posolić, a herbata jest niesłodka muszę dać cukier"). Umiejętność opisywania analogii, zależności i relacji jest trudna dla wszystkich dzieci, a przecież Julia ma sporo do nadrobienia.
Jest pomoc prof. Marty Korendo (Wydawnictwo Edukacyjne), która może Pani pomóc w wyćwiczeniu nazywania relacji.

Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #22 : Kwietnia 15, 2015, 01:07:55 »

Pani Profesor, bardzo dziękuję za nowe wskazówki.
Chciałam jednak dopytać, bo nie bardzo zrozumiałam zalecenie dzielenia wyrazów na sylaby. Troszkę szukałam informacji o tych pomocach. mamy już "Powtarzam, rozumiem, nazywam", ale tam czcionka jest za mała dla Juli. Ona gubi się w tym, mam wrażenie, że patrzy na tak małe litery złozone w jeden wyraz jak na chińskie znaki. Znalazłam jeszcze teczkę "Moje układanki", w których właśnie dzieli się wyraz na sylaby. Planuję kupić cz 1 i 2 na początku maja. Chciałam jednak prosić o instrukcje jak z tego korzystać. Czy może być tak, że wprowadzam kolejny paradygmat sylab na czarno-białych kartonikach a potem wskazujemy wyraz, który je zawiera i dzielimy go na sylaby? Bo obawiam się, że jak wyjdę od różnych wyrazów i pokaże jej np. "auto" - "au - to", "kawa" - "ka-wa", to jej się wszystko pomiesza, "to" z "wa" itp.
zauważyłam jeszcze, że zgadywanie przy czytaniu może być spowodowane tym, że Julce odechciało się czytać. Nie wiem dlaczego, nie pamietam jakiegoś konkretnego momentu, żeby się zniechęciła. Starm się jej te ćwiczenia urozmaicać, mam "Moje sylabki 1", książeczki i cz. 2 "Myślę, czytam, rysuję", bawimy się w rozpoznawanie z uzyciem misia i lalek. Czasem ona faktycznie ma gorszy dzień, gorzej się koncentruje, ale np. dzisiaj świetnie robiła sekwencje, opowiadała historyjki, układała pocięte zwierzęta, a jak poprosiłam o czytanie, to zgadywała, odwracała wzrok i na "ma" które dobrze zna mówiła "bi". Co mogę zrobić, żeby ją zachęcić?
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #23 : Kwietnia 22, 2015, 12:51:17 »

Dzisiaj ćwiczyłyśmy z Sylabkami, strona z bocianem i żabką. Poprosiłam Julkę, żeby przeczytała co mówi bocian do żaby (była tam karteczka z "by by by"), a córka na to: "witaj, zabko, dzień dobry, kle kle kle, proszę usiądź przy stole". Choć z jednej strony mnie to cieszy, bo świadczy o wyobraźni i pokazuje, że ładnie opanowała choćby zwroty grzecznościowe, to jednak nie wiem jak mam ją zmotywować do czytanie tego co faktycznie jest na kartce...
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #24 : Maja 03, 2015, 05:20:47 »

Droga Pani Tereso, proszę przeczytać swoje pierwsze wpisy i spostrzec, że Julka poczyniła ogromne postępy w rozwoju mowy. Dzieci z opóźnionym rozwojem mowy należą do grupy dzieci zagrożonych dysleksją, stąd z pewnością problemy Julki przy czytaniu. Proszę się nie śpieszyć, spokojnie powtarzać i utrwalać, umiejętności poprzez budowanie nowych wyrazów.
Proszę przygotować zestaw wyrazów zbudowanych z sylab, które Julka zna: PUPA, PUMA, MAPA, MAMA. Rozciąć je na sylaby i budować wyrazy. I tak powoli, wprowadzając nowe paradygmaty wprowadzać nowe wyrazy.

Dzieci zagrożone dysleksją mają dużą niechęć do wykonywania zadań "lewopółkulowych" dlatego warto ćwiczyć analizę i syntezą wzrokową  układając obrazki rozcinane na części (po skosie) i wzory z klocków.

Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #25 : Maja 05, 2015, 01:37:21 »

Pani Profesor,
bardzo dziękuję za uświadomienie, że u nas dobrze się dzieje. Rzeczywiście córka jest bardzo do przodu, ale mój apetyt rośnie Uśmiech. Wobec tego wprowadzę kolejny paradygmat i będziemy nadal bawić się w układanki. Teraz chyba ona chce bardziej analizować wyraz. dzisiaj przy nauce powiedziała do mnie: "napisz mama". Napisałam na kartce MAMA, przysloniłam palcem drugą sylabę i odczytała poprawnie. Mam już "Moje układanki 1 i 2", przygotuję też wyrazy do rozcinania. Jeśli chodzi o klocki, to korzystamy głównie z układanek lewopółkulowych - zaczyna już układać ze wzoru w książeczce (do niedawna tylko powtarzała ułożony przeze mnie z klocków powyżej), czasem z "Patyczaków". Obrazki rozcinamy, ale na razie jest w stanie połączyć maksymalnie 5 elementów. Za to sekwencje już 4-elementowe! Szeregi też pięknie. Ostatnio nawet widzę, że zaczyna kojarzyć relacje: "zimno, daj mi sweterek", "już robi noc, zaraz pójdziemy do łóżka", "jestem głodny, zrobimy obiad?" Ostatnio narzekałam na ilość obowiązków domowych - "jesteś zmęczona? musisz odpoczywać". Kiedy bawili się z bratem w bociany, udawałam, że jestm wielką żabą i powiedziałam, że ta żaba zaraz zje boćki - śmiała się do łez, bo zrozumiała, że odwróciłam zasady logiki.
Mam jeszcze pytanie odnośnie mowy. Julka mówi o sobie w rodzaju męskim, o mnie czasem też, choć rzadziej. Przypuszczam, że robi tak, bo kopiuje młodszego brata. Wie, że jest dziewczynką, a brat chłopcem. Co można z tym zrobić, poza powtarzaniem poprawnej formy wyrazu?
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #26 : Maja 09, 2015, 03:10:16 »

Droga Pani Tereso, koniecznie trzeba wprowadzić odpowiednie zapisy w dzienniku wydarzeń, przy zdjęciu Julki dymek i odpowiednia forma w rodzaju żeńskim.
powodzenia
JAgoda Cieszyńska
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #27 : Czerwca 18, 2015, 03:17:52 »

Witam, Pani Profesor!

Postanowiłam napisać z kolejnym, a w sumie opisanym już problemem. Na wstępie muszę dodać, że córka chorowała na zapalenie płuc, ponad dwa tygodnie w sumie spędziłyśmy w szpitalu i warunków do pracy tam nie było. Teraz juz jesteśmy w domu i od tygodnia próbujemy się pozbierać, wejść w dawny rytm. Ku mojemu zaskoczeniu Jula nie protestuje jakoś bardzo przeciw zajęciom, przyjęła to jako oczywiste, że wraz z powrotem wznawiamy ćwiczenia. Problem jest jednak z czytaniem.
Pracujemy na paradygmatach pa, ma, ba, la, fa. Julka układa słowa i zdania z tymi sylabami. Nie sprawia jej to kłopotów. Co więcej, jestem pewna, że umie przeczytać złożone z nich wyrazy. Przeczytać, a nie rozpoznawać globalnie, bo nigdy tych wyrazów jej globalnie nie wprowadzałam (poza mama). Kiedy rozlożę jej stole np: lipy, mama, boli, pole i proszę by mi podała dany wyraz, robi to bezbłędnie. Potem już w danym wyrazie np. lipy, mówię "pokaż li, pokaż py", też się to od razu udaje. Następnie przecinamy wyraz, pokazuję jej "tu li, a tu py - połącz". Pytam co wyszło i ona odpowiada.
Dodam, że mamy też teczkę "Analiza i synteza słuchowa" z Wir i Julka bardzo dobrze radzi sobie z odnajdywaniem par wyrazów na tą samą sylabę, potrafi wyklaskać sylaby w 3 a nawet 4-sylabowym wyrazie.
Generalnie idzie bardzo do przodu, co też widzą osoby z nią pracujące - psycholog i logopeda. Uzupełnia już sekwencje z 4 el., z rozsypanych elementów sama dobiera pary np. przeciwieństw, zaskakuje niektórymi wypowiedziami. Np. ostatnio: "mamo, obiecuję, nie będę gryźć paluchy" i widzę, że stara się tego unikać! Widząc mnie jak uczę się języka, pyta "a po co ty się uczysz?", widać, że więcej myśli i więcej rozumie.

Ostanio pokazałam jak jest z tym czytaniem pani psycholog i razem dosżłyśmy do wniosku, że to nieodczytywanie nie wynika raczej z braku umiejętności, że być może Julka się zablokowała.Dodam, że był moment, gdy poprawnie odczytywała sylaby z 3 pierwszych paradygmatów. Ja osobiście jestem pewna, że Julka czyta (bo skąd by wiedziała gdzie jest wyraz, o który akurat proszę) - nie rozumiem tylko dlaczego za nic w świecie nie chce robić tego na głos. Nie wiem co mogło ją zniechęcić, bo starałam się, żeby nauka była atrakcyjna. Proszę o pomoc.
Zapisane
Teresa
Newbie
*
Wiadomości: 24


« Odpowiedz #28 : Czerwca 18, 2015, 05:04:08 »

Jeszcze coś dopiszę, bo właśnie przed chwilą zrobiłam mały eksperyment.
Ułożyłam kolejno Julce po cztery sylaby:
ma, bo, ma, li
e, bi, lu, la
ma, pu, le, po
Polecenie było: "napisz co chcesz". Z pierwszej linii od razu było mama i boli, w drugiej - Ela, lubi, w trzeciej najpierw się pomyliła, ale w końcu dopasowała poprawnie.
Po kazydm wyrazie prosiłam, żeby przeczytała co napisała. Odczytała tylko pierwszy ułożony przez siebie wyraz "mama", potem już nic. Ja odczytywałam poszczególne sylaby, a ona łączyła je w wyraz, ale brawa były za każdym razem ode mnie i od brata, żeby się ucieszyła, że czyta wyrazy. Czyli wychodzi na to, że nie jest to mechaniczne, układa według znaczenia. W takim razie nie rozumiem problemu z czytaniem.
Zapisane
Jagoda
Hero Member
*****
Wiadomości: 1231


« Odpowiedz #29 : Lipca 13, 2015, 08:20:58 »

Droga Pani Tereso, ponieważ sądzę, że Julka ma pewne cechy zespołu Aspergera proszę nie naciskać na głośne czytanie, pozwolić Julce czytać "w głowie", a by Pani miała pewność, że czyta ze zrozumieniem proszę wprowadzić odpowiadanie na pytania, np. OLA LUBI LODY. Pytanie: CO LUBI OLA? KTO LUBI LODY? Odpowiadać Julka może używając etykietek (kartoników z zapisanymi wyrazami). Warto skorzystać z pomocy E. Wianeckiej "Pytam i odpowiadam" (Wydawnictwo Arson).
Julka ma się uczyć języka i przyswajać wiedzę dzieci czytaniu, nie musi tego robić głośno. Córeczka będzie opierać się tym bardziej im bardziej Pani będzie  na tym zależało.
Serdecznie pozdrawiam
JAgoda Cieszyńska
Zapisane
Strony: 1 [2] 3
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2009, Simple Machines LLC Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!