Szanowna Pani profesor,
moja córka - 5,5 roku ma aktualnie w bieżącym roku stwierdzony niedosłuch przewodzeniowy związany z przerostem migdałków podniebiennych, jednocześnie stwierdzone zaburzenia integracji sensorycznej. Dość późno doszliśmy do źródła i przyczyn reakcji, zachowań, stosunku do mowy, zadań, ćwiczeń w przedszkolu, braku zrozumienia itp. Niemniej teraz kiedy wiemy co stoi u podstaw chciałabym wesprzeć córkę najlepiej jak umiem. Uczęszczamy na terapię z IS, niestety metody krakowskiej u nas nikt nie prowadzi. A szkoda, bo jestem nią oczarowana. Chciałabym uprzejmie prosić o krótką sugestię od jakich materiałów i ćwiczeń powinnam zacząć pracę z córką. Mamy skierowanie do logopedy - ubezdźwięcznianie głosek, przestawianie b-d, k-ch np. kcem itp. Do tego dochodzi kwestia zapamiętywania i rozróżniania - np. córka mimo różnych ćwiczeń, zadań itp. nie potrafi nazwać cyfr 0 - 10 (taka uwaga z przedszkola), mimo powtarzania różnych materiałów mam wrażenie, że ona ma je gdzieś w głowie w szufladce, ale jakby nie potrafiła tej szufladki otworzyć. Nie wiem czy zrozumie Pani co mam na myśli. Niemniej wydaje mi się, że właśnie Pani metoda mogłaby nam pomóc nauczyć się te "szufladki" otwierać i korzystać z ich zasobów. A jednocześnie wypracować odpowiednie myślenie. Czy może mi Pani zasugerować co kupić pierwsze? Z czym się zapoznać? W pobliżu na razie nie mam nawet gdzie odbyć szkolenia. Szczególnie że pracuję i mam jeszcze 16 miesięczną córeczkę, która akurat świetnie sie rozwija i może skorzysta z naszej pracy
Jeśli potrzebuje Pani do udzielenia mi podpowiedzi jeszcze jakichś informacji chętnie odpowiem.
Postanowiłam rozszerzyć temat, bo to może da lepszy obraz problemów:
1. Córka nie potrafi złapać piłki. Nie trafia z reguły piłką do celu. Jeszcze do niedawna rzucała piłkę za siebie zamiast do przodu. Nie jeździ na rowerze, wrotkach, rolkach. Nie pływa. - Oczywiście wszelkie aktywności na miarę naszych i jej możliwości podejmujemy. Niestety szybko się zniechęca i rezygnuje. Niektórych rzeczy jakby nie rozumie - nie wykonuje poleceń. Przy nauce jazdy na rowerze nie ma ruchów naprzemiennych - sama rękami prowadziłam jej wielokrotnie nogi i przyciskałam nimi na pedała żeby pokazać co i jak trzeba zrobić. Jako maluch nie radziła sobie tez kompletnie na rowerku biegowym. Nie schodzi po schodach naprzemiennie a dostawia stopę do drugiej na jednym schodku. Chyba że schodzi za rękę i się ją zachęca i podpowiada co ma robić.
2. Z klocków buduje sama od niedawna (powiedzmy 8 miesięcy - odkąd młodsza siostra wyraziła zainteresowanie klockami). Długo nie potrafiła się sama bawić, zupełnie jakby nie wiedziała do czego służą zabawki. Wymagała zabawy z dorosłym.
3. Zaznaczę, że w domu nie mamy telewizji (jest telewizor i DVD). Dziecko ma bajki selekcjonowane i wybierane przez nas. Zwykle ogląda jedną w porze wieczorynkowej i to na tyle. Bywają dni że wcale. Dużo śpiewamy, gramy, bawimy się. Bardzo dużo tłumaczymy, odpowiadamy, wyjaśniamy. Niemniej te wyjaśnienia i odpowiedzi jakby w przestrzeń szły niestety. Bardzo dużo czytamy, uwielbia książki z obrazkami - nieco gorzej już z odtworzeniem historyjki. Co innego gdy jest to bajeczka jakaś ulubiona którą już wałkowałyśmy wiele razy. Jednak nowa bajka przysparza trudności w opowiedzeniu co się stało, kto co zrobił, dlaczego ktoś tak się zachował, jak się czuł itp? Dużo więcej rzeczy przyswaja gdy łączymy naukę z obrazkami i skojarzeniami np. cyfra 2 wygląda jak łabędź i wtedy pamięta, ale dotyczy to nie tylko cyfr....
4. Kompletnie nie potrafi załapać - dni tygodnia, czasu, miesiąc, rok, tydzień, godzina, minuta, wczoraj, jutro, dziś, niedługo, długo itd. itp. to dla niej pojęcia abstrakcyjne, wie że dotyczą czasu, ale nie ma dla niej w tym wszystkim punktu odniesienia. Często mówi np. "Jutro byłyśmy ...." "Wczoraj przyjdzie do nas..." albo jak powiem że za 2 dni coś się wydarzy, to po paru godzinach pyta "Czy to już będzie? Teraz po obiedzie?" I muszę sporo tłumaczyć czym są te dwa dni, zaznaczać na kalendarzu itp.
5. Mówi zdania często nieskładnie, niepoprawnie (tak mi się wydaje, choć może to jeszcze kwestia wieku, ciężko mi to ocenić wszystko samej) - " Jakby była tam to się bym bawiła troszkę jakby z tymi dzieciami" . Często nie potrafi znaleźć słowa w celu ułożenia wypowiedzi choć to słowo zna i używa. Zaczyna zdanie i kiedy nie znajduje słowa zatrzymuje się i w końcu rezygnuje czasami z wypowiedzi. Podsuwamy jej i podpowiadamy. Mimo długiego już poprawiania i sygnalizowania różnic mówi np. "nie kciałam, kciałam" "nikto" i inne
6. Ma problemy z nawiązaniem samodzielnie relacji z rówieśnikami czy dziećmi rok młodszymi lub rok starszymi, bo ma problem z komunikacją, często nie rozumie co dziecko mówi, bądź nie potrafi sensownie odpowiedzieć i przez to mam wrażenie rezygnuje w końcu ze wspólnej zabawy i mimo wspólnego przebywania bawi się sama - np. urodziny dzieci na które chodzimy, kiedy dzieci biegają, skaczą, ganiają, tańczą wtedy bawi się, kiedy są zabawy inicjowane przez dorosłego animatora uczestniczy w nich (chyba że są to konkurencje, zawody, na sprawność i czas wtedy nie chce - zdarza się uczestnictwo wyjątkowo), natomiast gdy dzieci same wymyślają zabawy - w dom, szkołę, sklep itp. próbuje chwilę, a potem odchodzi na bok i zajmuje się czymś innym. Podobnie gdy przyjdzie koleżanka np. córka sąsiadki, bawią się chwilę razem, ale potem jedna siedzi z boku i coś tam robi, córka siedzi osobno i robi coś innego.
Z dwudziestu siedmiu problemów wskazujących na możliwość wystąpienia zakłóceń w sekwencyjnym, linearnym porządkowaniu informacji o których pisze Pani w swoim artykule "Zagrożenie dysleksją - Zaburzenia linearnego przetwarzania informacji" u córki stwierdzam wystąpienie dwudziestu jeden.
To tak na teraz co mogę dopisać i co mi się przypomina.
P.S. Przyszły Układanki Lewopółkulowe wczoraj - dziś przetestujemy mam nadzieję. Nabyłam te kwadratowe na razie.