Witam,
Proszę o opinię.
15 miesięczny chłopiec, urodzony w 37t6d, waga 2620g, obniżone napięcie mięśniowe.
Siedział w wieku 9 miesięcy, raczkował coś ok 10-11 miesiąc, wstawanie ok 11-12 miesiąc, chodzenie 14 miesiąc.
Od stycznia tego roku, czyli w wieku 10 miesięcy, dziecko zostało oddane pod opiekę 70 letniej cioci niani.
Z tego co zauważyliśmy, większość swego czasu spędza w wózku na spacerach, np po ok 4-5h dziennie, będą u niej ok 8-9h.
Przegapiliśmy trochę to co i kiedy dziecko powinno robić, ze względu na obniżone napięcie mięśniowe, byłam skupiona tylko na ruchu, a nie na gestach typu papa, czesc itd.
Nie unikaliśmy też tv, dziecko w wieku ok 8-9 miesięcy już oglądało bajki, czy to w telefonie, czy na telewizorze, z reguły podczas jedzenia, potem jeszcze trochę po jedzeniu, nie unikaliśmy też włączonego tv, po odebraniu dziecka od niani tv był włączony zawsze.
Teraz wykluczyliśmy tv od ok 8 dni.
Zachowania chłopca: wcześniej robił częściej i chętniej "cześć", teraz jakby rzadziej i mało chętnie. Ale podaje rękę też obcym jeśli chcą się z nim przywitać. Obcych osób raczej się nie boi, nie unika z nimi kontaktu wzrokowego. Gorzej z "papa", nie uczyliśmy go tego, nie chcieliśmy żeby czuł, że go zostawiamy u niani, czy też przy wyjściach z domu jednego z rodziców tego nie robiliśmy. Nie pokazuje palcem, jeśli coś chce to opiera ręce np na stole czy blacie kuchennym i lekko krzyczy i odwraca się w naszą stronę, żeby mu coś dać, ale nie wyciąga ręki do danej rzeczy. Nie zawsze podąża wzrokiem za nami. Nie mniej jednak potrafi utrzymywać kontakt wzrokowy - przynajmniej tak mi się wydaje. Co prawda są momenty, że nie patrzy w oczy, rozgląda się wtedy wszędzie na około. Nie podaj tez konkretnej zabawki jak go o to proszę. Tak jakby nie rozumiał. Nie naśladuje naszych czynności, jeśli podnoszę ręce do góry, to nie podnosi ich razem ze mną. Ale jak kładę sobie np kółko lub wiaderko na głowę to się cieszy i za chwilę sam nakłada mi to na głowę. Lubi bawić się w chowanego, w ganianego, w akuku. Jest raczej radosnym dzieckiem. Kontaktu z rówieśnikami raczej nie miał, dopiero od tygodnia zaczęliśmy na to zwracać uwagę. Rozgląda się za dziećmi, jak grają w piłkę to leci, żeby zabrać im tą piłkę (lubi piłki), w interakcji z innym chłopcem np bawił się jego samochodem, chłopiec podszedł i go zabrał, to on za nim i dalej chciał bawić się tym autem. W centrum handlowym np jest ciekawy wszystkiego, rozgląda się i cieszy, nie ma negatywnej reakcji na głośne dźwięki (nawet się cieszy jak chodzi odkurzacz czy thermomix) czy też na większe skupiska ludzi. Zabawki lubi różne, nie ma ulubionych, no może trochę bardziej lubi piłki, ale bawi się różnymi, piłkami, samochodami, klockami. Od małego miał tez sporo zabawek grających, świecących, też je wyeliminowaliśmy od tygodnia. Lubi chodzić do łazienki i zrzucać wszystko co jest na wannie do wanny. Na imię reaguje różnie, czasem tak, czasem nie, jak jest czymś zajęty to trzeba kilka razy powtórzyć żeby zareagował. Czasem zdarzy mu się przynieść jakąś zabawkę do nas, ale nie wiem czy wynika to z emocji czy tak po prostu. Jak ja zapłaczę to przychodzi, patrzy się i czasem się tez przytuli. Ale ogólnie nie lubi się przytulać. Z obcinaniem paznokci, rożnie, raz jest ok, raz się wyrywa. Ostatnio zauważyłam, że nawet czasem jak zapytam gdzie jest jelonek (taka mała zabawka na magnesach na lodówce) to spojrzy czasem w stronę tej lodówki, ale nie zawsze. Z jedzeniem raczej ok, nie ma specjalnej diety, nie odrzuca stałych pokarmów, raczej chętnie przeżuwa jedzenie (ma tylko 4 zęby). Jeśli ma coś w ręku i poproszę, żeby mi dał, to da, ale nie wiem czy rozumie co mówię, czy na podstawie tego, że wyciągnęłam rękę to dlatego podaje daną rzecz. Lubi swój kocyk, lubi się do niego przytulać. Raczej nie lubi książeczek, czasem patrzy czasem nie, ale nie pokazuje w nich nic jak mu coś tłumaczę. Jak np siedzę i zaczynam czytać to podejdzie zobaczy, ale za chwilę idzie dalej.
Wrzuca i wyjmuje klocki czy kółka z torby, przekłada na inne miejsce, wrzuca klocki do garnka, ale nie wiem czy sam dopasowałby kształt, bo z reguły pokazywaliśmy mu w którą dziurkę ma rzucić trójkąt czy kółko. Krążki układa na kołku. Nie powtarza czynności cały czas, nie układa wg jakiegoś schematu.
Z mową jest tak, że coś tam sobie gada pod nosem: "mamamama", dadadada, tatatata, jajajajaja.
Z powtarzaniem, to tylko jak powiem "jajajajaja", to zaczyna po mnie powtarzać. Z gestów, to jak zrobię ustami tak "O", i mówię wtedy "OOOOOO", to też robi dziubka i powtarza.
Byliśmy na wstępnej ocenie u fizjoterapeuty która rehabilitowała Małego, i ona stwierdziła, że nie widzi tu nic autystycznego, bo dziecko było radosne, śmiało się, biegało, usmiechało, bawiło się różnymi zabawkami. Nie uspokoiło mnie to jednak, poszłam więc do pediatry, która powiedziała, że nawiązuje kontakt wzrokowy i to jest na tym etapie ważne, a z resztą może mieć problem przez zaniedbanie - oddanie do niania, i z naszej strony (po powrocie od niania, ok godz 16-17, następuje jedzenie, wcześniej jeszcze tv bo u cioci pewnie żadnej bajki nie obejrzał... teraz wiemy, ze to było złe postępowanie, potem chwila zabawy, często bawił się sam, a my cieszyliśmy się, ze mamy spokojne dziecko które potrafi się czymś zająć, potem po godz 19 już mycie i spanie - zatem czasu niewiele na stymulowanie dziecka). Mówiła, żeby skupić się na nim, ciągle wszystko powtarzać, żadnych specjalnych zaleceń.
Dzisiaj idziemy też do terapeutki, która pracuje z dziećmi z zaburzeniami m.in. autyzmu, aspergera, adhd.
W poniedziałek jeszcze wizyta u laryngologa, we wtorek mamy wstępną konsultacje w kierunku autyzmy w stowarzyszeniu. Niestety, obawiam się najgorszego
Proszę o opinię, czy jest szansa i nadzieja, że jest to tylko zaniedbanie z naszej strony i można z tego wyjść, czy zachowania te mogą oznaczać już nie odwracalny autyzm?
Zakupiłam już płyty które Pani poleca: Samogłoski i wykrzyknienia, Wyrażenia dźwiękonaśladowcze, wczoraj dotarły, muszę tylko dokupić słuchawki. Ile czasu ma słuchać tych płyt, raz jedną raz drugą? czy jedną i drugą ciągiem? Jak to zrobić, żebym ja tez słyszała i mogła mu wtedy pokazywać w książeczce?
Jakieś dodatkowe wskazówki?
Z góry dziękuję,
zrozpaczona mama...