Anika
Newbie
Wiadomości: 4
|
|
« : Maja 24, 2018, 09:06:33 » |
|
Droga Pani Profesor, pewien niepokój budzą objawy występujące w zachowaniu mojej córki. Obecnie ma 2 lata i 3 m-ce. Gdy miała 1,5 roku mówiła jedynie tata, mama, nie, taa (tak), ale potrafiła pokazać niektóre rzeczy, np. paluszkiem gdzie idzie spać, pytana czy coś chce kiwała głową i mówiła taa lub kiwała i mówiła nie, pytana jak robi małpka albo kotek również poprawnie naśladowała dźwięki tych zwierzątek, robiła papa i klaskała. Jeśli chodzi o jej rozwój fizyczny to wg mnie jest prawidłowy, mała jest sprawna, umie schodzić i wchodzić po schodach przy poręczy, sprawnie wspina się na meble, chodzi, biega (często porusza się na palcach ale mówiono mi że to przez to, że w wieku ok. 0,5 roczku dużo skakała w tzw. skoczku). Jeszcze nie je zupełnie samodzielnie ale czynimy postępy, wie jak używać łyżki czy widelca. Jak sadzam ją rano na nocniku to zrobi siusu i sie nawet cieszy z tego, ale nie sygnalizuje sama że ma potrzebę. Urodziła się naturalnie w 38 tc., początkowo 8 pkt ze względu na siną skórę ale potem miała 10 pkt. Mniej więcej gdy miała 1 rok i 9 m-cy zaczęła chodzić do żłobka. Zaczęłam ją wtedy baczniej obserwować. Od tego czasu wydaje mi się że nastąpił regres w jej rozwoju. Przestała pokazywać paluszkiem, kiwać głową na tak, naśladować zwierzątka, robić papa i klaskać. Proszona o to wydaje się jakby nie chciała tego robić lub nie potrafiła już tych czynności. Wielkim naszym błędem było zapewne wystawienie jej na dużą ilość telewizji, piosenek i bajek dla dzieci na ekranie. Niepokojące jest również to, że gdy siadam z nią z książką to chwilkę posiedzi, zainteresuje się, czasem pokaże jak spytam np gdzie jest piesek albo kaczka, czasem nawet powie jak robi kaczka kwakwa- piszę czasem bo raz pokaże od razu a raz muszę ją pytać o to 10 razy i wtedy pokaże (nie palcem wskazującym lecz albo małym albo całą dłonią). Ta zabawa z książką nie trwa długo bo się mała nudzi i wyrywa potem, albo próbuje zabrać lub odepchnać książkę. Podobnie jest z zabawkami typu pluszak- bardzo muszę ją prosić żeby pokazała gdzie jest oko, nie zawsze to robi, ale już nie pokazuje gdzie ucho albo nos. Przed lustrem również nie chce pokazywać części ciała, jest mało zainteresowana taką zabawą. Chociaż wiem że widzi się w lustrze i rozmawia po swojemu. Jak ja wołam to odwróci się, chociaż czasem muszę to zrobić kilkukrotnie i głosniej żeby oderwała się od zabawy. Niestety nie reaguje na polecenia typu włóż klocki do pudła, albo przynieś lalkę. Może dlatego że nikt wcześniej ją o to nie prosił i musi się oswoić i nauczyć wypełniać te polecenia. Bo przyznam się z bólem- w natłoku pracy i obowiązków czuję że trochę zaniedbaliśmy z mężem córkę pod względem wspólnej zabawy. Majka nauczyła się bawić sama, również w żłobku bawi się sama, chyba że jest zabawa typu taniec w kółku, lub pękanie puszczanych przez Panie baniek mydlanych. Nie ma kłopotu z jedzeniem w żłobku- śniadanka i podwieczorki je sama a obiadkiem jest karmiona. Ale gdy poprosiłam Panie w żłobku o zwrócenie na nią uwagi i więcej pracy to powiedziały że Majka nie chce z nimi pracować, woli się sama bawić. Bardzo dużo gada po swojemu- są to kilkusylabowe wyrażenia typu: gugugagabada, czasem głośniej rozmawia, czasem normalnie, czasem nawet pokrzykuje w euforii. Ogólnie jest bardzo żywiołową, energiczną dziewczynką, bardzo często się uśmiecha, i śmieje. Lubi łaskotki, lubi się wygłupiać, jak chce na ręce to podejdzie i wyciąga swoje rączki, reaguje na polecenia typu: chodź do mnie, ale musi wtedy nawiązać kontakt wzrokowy i zobaczyć że wyciągam do niej rękę. Jak słyszy: Majka chodź mama da jeść, memem lub am to od razu się zrywa bo uwielbia jeść. Uwielbia układać klocki w wieżę, bawić się małymi figurkami, zjeżdżać na zjeżdżalni. Bardzo lubi piasek w piaskownicy. Bierze go w rączkę lub na łopatkę, podnosi do góry i patrzy jak spada lub rozsypuje go na boki ciesząc się przy tym. Podobnie robi z wodą w kąpieli (nie wiem czy to niepokojące zachowanie) nasącza gąbkę, podnosi do guru i chlapie tą wodą, albo plaska łapkami we wodzie i robi pianę. Bardzo chętnie się kąpie i myje ząbki, nie mamy większego problemu ze spłukiwaniem głowy- trochę pojęczy ale jak jej wytrę oczka jest już ok. Nie boi się głośnych dźwięków, nie jest specjalnie strachliwe w stosunku do innych osób dorosłych, czasem nawet przyjdzie sie przytulić lub usiąść na kolana osobie którą poznała kilka godzin temu. Rzadko zdarza jej się zagapić w jakiś punkt, raczej stale coś robi. No chyba że jest to telewizja. Ale tą już od kilku dni odstawiliśmy kategorycznie. Raczej nawiązuje kontakt wzrokowy jak się do niej mówi, czasami wydaje się tylko rozkojarzona.\ Proszę mi wybaczyć za taki rozległy monolog ale starałam się niczego nie pominąć.\ Reasumując martwi mnie ten regres i brak postępów w mówieniu i pokazywaniu i martwi mnie również to że jak ją o coś proszę to wydaje mi się że albo nie chce tego zrobić (bo ma taki temperament i nie będzie tego robić na żądanie, itp) albo nie rozumie co do niej mówię. Dodam że jej brat (obecnie 5 lat) w jej wieku rozumiał wszystko i trochę nawet mówił, więcej po odstawieniu smoczka. Nie wiem czy to może być spowodowane tym że była wystawiana na dużą ilość tv i przez to nie nauczyła się tego wszystkiego a wręcz zgubiła pewne umiejętności, oraz przez to że nie bawiliśmy się i nie uczyliśmy się z nią wystarczająco dużo. Czy to może być jakieś poważniejsze schorzenie rozwojowe. Zakupiłam zestawy do pracy: słucham i uczę się mówić- wykrzyknienia, wyrażenia dźwiękonaśladowcze, rzeczowniki i czasowniki, serię książek kocham czytać, oraz Pani książkę o wczesnej interwencji terapeutycznej. Zacznę z nią pracować i mam nadzieję że wyjdziemy na prostą i będzie się dobrze rozwijać. Ale czy powinnam jeszcze coś zrobić? Czy umówić się już do jakiejś poradni lub może od razu do terapeuty który pracuje metodą krakowską? Czy może na razie wystarczy wspierać córkę intensywnie w domu a jak nie będzie efektów to wtedy zasięgnąć porady eksperta? Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź. Ania, zatroskana mama Majki
|