Nelson
Newbie
Wiadomości: 0
|
|
« : Maja 30, 2021, 10:48:50 » |
|
Witam wszystkich serdecznie,
Mam pytanie odnośnie ZA i pewnego niepokojącego(a wręcz przerażających) zachowania, tudzież ich gamy. Mój syn(8 lat) diagnozowany jest pod względem ZA, ale szereg jest wybiórczego zachowania i sama diagnoza, są nieadekwatne do tego zaburzenia. Mianowicie, diagnoza polegała na samej zabawie i rozmowie z dzieckiem, bez czynników zmiennych tj. wprowadzenie dziecka w strefę komfortu, a następnie mimowolnej próby wystąpienia z niej, aby sprawdzić reakcję na różne bodźce. Jest to pierwsza wątpliwość względem Pani psycholog i jej kompetencji, dodatkowo na wyniki testu czekamy już drugi miesiąc, mimo zapewnień, że nie potrawo to dłużej niż 2-3 tygodnie, ze względu na "wagę problemu"(słowa specjalisty). Druga sprawa jest taka, że syn ma strasznie sprecyzowanie i wybiórcze zachowania względem innych ludzi oraz zwierząt. Mamy 2 koty i psa(owczarek niemiecki), który dla dzieci jest jak pluszak(mogą robić z nim co chcą, a on nawet nie warknie). Syn kilkukrotnie znęcał się nad naszym psem(mimo, że obce raczej omija )- za pierwszym razem, przytrzymując psu głowę wsadził mu palec w oko tłumacząc, że chciał zobaczyć co się stanie. Wtedy pies kłapnął pyskiem i delikatnie zadrapał syna w policzek, ponieważ nie miał jak uciec, normalnym jest, że się bronił. Kiedy wbiegłem do pokoju, syn puścił psa i zaczął kłamać, że to pies go zaatakował(mimo, że u psa widać było przekrwione całe oko i łzawienie). Dopiero po chwili(kiedy zauważył, że nie łykam jego kłamstwa) powiedział, że to zrobił bo był ciekaw co się stanie. Drugim razem wbił widelec w ucho bo jak twierdził, chciał się go pozbyć z pokoju. Trzecim razem, z tego samego powodu stanął mu na brzuchu. Za pierwszym razem dostał ode mnie klapsa, mimo tego nadal podejmował świadome próby wyrządzenia psu krzywdy. Robił tak tylko kiedy na niego nie patrzyliśmy. Od tamtego czasu dla bezpieczeństwa zwierząt, zabroniłem synowi zbliżać się do nich. Dodatkowo jest patologicznym kłamcą i manipulatorem. Od czasu kiedy zacząłem być wobec niego bardziej konsekwentny(małżonka nadal pozostała uległa, jak to matka -.-), zaczął kłamać w szkole i na podwórku, że go biję, nie pozwalam mu jeść, wyrzucam go z domu, zamykam w piwnicy itp. ale tylko osoby, które nie poznały się jeszcze na jego manipulacjach. Potrafił nawet wyrzucić śniadanie i "żebrać"(ale tylko o słodkie) od pracowników oświaty. Po jakimś czasie zostałem z małżonką wezwany do szkoły przez pedagoga, który chciał całą sprawę złościć na policję. Kiedy usłyszałem co Syn opowiada w szkole, dosłownie dostałem zawału(a mam dopiero 32 lata), kilka dni byłem w szpitalu na obserwacji. Kiedy wróciłem do domy, syn był ewidentnie niezadowolony, ponieważ(jak sam powiedział) pod moją nieobecność mógł robić co chciał. Kiedy z jego powodu, sprzeczaliśmy się z małżonką i nie odzywaliśmy się do siebie, syn chodził w skowronkach ponieważ cała uwaga mojej partnerki była skierowana tylko na niego. kiedy się godziliśmy, dzieciak znów okazywał niezadowolenie. Kilkukrotnie zaatakował koleżankę, a przed chłopcami uciekał i nie potrafił się obronić. Kiedy zapytałem dlaczego bije i obraża tylko dziewczynki, mamę i nauczycielki a przed chłopcami ucieka(mi tez nie pyskuje i ogólnie jest raczej uległy wobec płci męskiej), odparł że dziewczynki są słabsze a chłopcy silniejsi i dlatego bije tylko dziewczynki. W momencie kiedy, małżonka oprzytomniała, że przestała mu pobłażać, zaczął również i na jej temat opowiadać straszne rzeczy. Wtedy Pani pedagog zaniepokojona tą sytuacją, zaczęła przyglądać się synowi i postanowiła postawić go w sytuacji, która nie była po jego myśli, ten zaczął ją obrażać i uznał, że nie będzie z nią więcej rozmawiać. Wtedy skierowała go na badania diagnostyczne w kierunku ZA. Kiedy pozostali pracownicy oświaty zostali poinformowani przez pedagoga o zachowaniu dziecka, ten zaczął przejawiać agresję wobec nauczycielek, niesubordynację oraz brak jakiejkolwiek współpracy na lekcjach. Zapytany dlaczego, cały czas kłamie, kradnie(bo tego tez się dopuścił), nie słucha się nikogo i nie liczy z nikim, odpowiedział, ze nie opłaca mu sie być grzecznym bo i tak nie dostaje kary za bycie niegrzecznym, a mówiąc prawdę musiałby się przyznać do swojego złego zachowania i wszyscy dowiedzieliby się "jaki jest naprawdę"(to są jego słowa- 8 latka :O). Kłamie tylko wtedy, kiedy chce coś tym uzyskać. Kiedy zostanie przyłapany na gorącym uczynku, kłamie że to nie on albo w ogóle unika rozmowy. Ma świadomość swoich złych czynów i tego, ze są złe bo sam niejedno krotnie to powiedział. Wszelką odpowiedzialność zawsze zrzuca na innych, pozbawiony jest empatii, wyrzutów sumienia za złe czyny oraz jakiegokolwiek poczucia winy czy skruchy. Jakiś czas temu zmienił się pedagog w szkole, a syn znów zaczął swoje manipulacje i kłamstwa, ponieważ jak uważa "tak długo jak Pani nie wie jaki jestem, tylko się bawimy, a Pani nie męczy mnie głupimi pytaniami". W sytuacjach kiedy kłamie albo pyskuje potrafi w mgnieniu oka formułować złożony i nad wyraz dojrzałe zdania i przychodzi mu to z ogromną łatwością, ale w momencie kiedy zostaje zapytany dlaczego się tak zachowuje(kłamie, kradnie, oszukuje, bije słabszych itd.), odpowiedź jest tylko jedna: "Nie wiem, ja od zawsze taki byłem". Podczas jednej z rozmów, zacząłem zadawać to samo pytanie wielokrotnie, aż z nerwów przestał się kontrolować i powiedział, że do tej pory, jak tak odpowiadał, kończyliśmy rozmowę i miła spokój i dalej mógł robić swoje
Tutaj rodzi się moja wątpliwość co do ZA, ponieważ po przeczytaniu wielu publikacji specjalistów, lektur ukierunkowanych na ZA oraz psychopatię, nigdy nie spotkałem się z tak świadomym, sprecyzowanym i wybiórczym podejściu do otoczenia. Dzieci z ZA nie są tak wyrachowane, nie wybierają w tak świadomy i precyzyjny sposób, swoich "ofiar", a przede wszystkim nie posiadają tak wysoko rozwiniętej umiejętności manipulacji innymi ludźmi.
Czy ktokolwiek z was spotkał się kiedyś z takim zachowaniem. Ani ja, ani małżonka nie wiemy co mamy robić i nie dajemy sobie z tym już rady. Codziennie jesteśmy terroryzowani przez 8-latka i nic nie możemy nawet zrobić bo jak mówią specjaliści "to jest jeszcze tylko dziecko". Psycholog, która diagnozuje syna, nie bierz nawet pod uwagę psychopatii, ponieważ jak uważa, to zaburzenie nie występuje u dzieli. Z tego co wyczytałem, psychopatia jest spowodowana defektami płatów mózgowych i przejawiać się może już w młodym wieku. tak samo jak ZA. Dodam tylko, ze syn już w wieku 3 lat w żłobku przejawiał agresję wobec wybranych przez siebie dzieci(zawsze były to słabsze jednostki).
|