Hej,
Synek zaczął ze mną prace MK w tym miesiącu. Niepokojące objawy to krótkie pole wspólnej uwagi, rozpraszanie się non stop, sporo zabaw samemu, brak pokazywania paluszkiem, mówi tylko kilka rzeczy odpowiadając na pytanie.
Synek ma skrócone wędzidełko podjęzykowe. Próbował naśladować nasza mowę ale jakby mu nie wychodziło. Dodatkowo ciagle go coś rozprasza i goni po domu w chaosie. Trudno było go czegoś nauczyc bo uciekał. Lubial się skupiać na książeczkach i je oglądać. Lubię wspólne budowanie wieży, wspólne czytanie książeczek z wierszykami albo wyrażeniami dzwiekonasladowczymi. Uwielbia przytulanie, łaskotki zabawy w Akuku chociaż powoli mu się nudzi ta zabawa.
Od maleńkości był wychowywane w duchu rodzicielstwa bliskosci. Noszony w chuście, na każdy płacz była natychmiastowa odpowiedź. W erze covidu siedziałam z nim ciagle w domu sama, zajmując go zabawami w stylu karuzela gdy był maluszkiem, zabawki dźwiękowe do raczki i inne rzeczy, które pochłaniały jego uwagę. Niestety nie rozmawiałam z nim. Myślałam, ze na to przyjdzie czas. W okolicach roku synek dostał alergii pierwszych i zaczął bolenie zabkowac bo trwało kilka miesięcy. Gdy zabki wyszły nauczył się kilku umiejętności naraz. Zaczął chodzić a praktycznie szybko biegać
zaczął się komunikować podając nam rzeczy do ręki etc. Jednak ten rok był również ciężki dla nas pod względem przeżyć osobistych. Mało pomocy od strony rodziców wiec wkradł się telewizor i bajki. Synek przez ząbkowanie słabo jadł i posiłkowałam się ekranami. Wcześniej ładnie jadł blw a od tej pory już tylko lyzeczka najczęściej przer ekranem. I tak minął rok. A synek mało gaworzył. Wcześniej buzia mu się nie zamykała. Jednak nie wszystkie sylaby. We wrześniu trafiliśmy do osteopaty, który odblokował mu język. Było to bardzo widoczne. Syn zaczął go wystawiać z buzi i robić różne rzeczy. Zaczął mu również poluzowywać więzadła w klatce piersiowej co spowodowało, ze synek przestal być taki aktywny. Podsumowując nasze błędy: od małego syn spał przy szumie, używaliśmy dużo audiobooków następnie grające zabawki i tv. Mało do niego mówiliśmy ciesząc się se potrafi się sam sobą zająć np. grająca zabawka. Potrzeby miał spełniane zanim pomyślał, nie miał kontaktu z ludźmi za bardzo. Czasem odwiedziny u dziadków. Krótkie wędzidełko podjęzykowe dwa razy podcięte bez efektów.
Myśle, ze wszystko co zaniedbaliśmy musimy najpierw nadrobić. I tak czekamy na diagnozę jeszcze nie wiadomo kiedy dostaniemy termin. Uzyskaliśmy przy okazji WWRD i od stycznia zaczynamy prace z logopeda i z fizjoterapeuta. Niestety narazie brak wolnych miejsc u nas w mieście na terapie u logopedów MK. Odwiezielismy logopedów MK w innym mieście i zaliczyliśmy 10h zajęć w ciągu dwóch tygodni. Narazie nie możemy już jeździć i pracujemy w domu.
Aktualnie synek zrobił postępy: siedzi w foteliku, coraz mniej się rozprasza, pokazuje w książeczkach co mu czytać (lubi pojazdy MK) ale chyba nie do końca rozumie ten paluszek jeszcze, duuuuzo manipuluje ale coraz mniej, wykonuje podstawowe zadania od logopedy MK (kategoryzacje, puzzle, uczy się polecenia daj, samogłoski etc) chce naśladować samogłoski ale nie udaje mu się wydobyć dzwieku. Gdy nie rozumie polecenia to się denerwuje. Jak patrzy to wykonuje zadanie a jak ucieknie wzrokiem to zgaduje albo się wkurza w niebogłosy.
Ćwiczymy dwa razy dziennie: słuchanie, książeczki i ćwiczenia lewopolkulowe a wieczorem jeśli się uda słuchanie i książeczki jeszcze.
Wiem, ze efekty nie wiadomo kiedy przyjdą ale może ktoś ma jakieś doświadczenia? Bardzo obawiam się diagnozy, są dni gdzie super się z nim współpracuje a są takie, ze martwi mnie strasznie jego brak zainteresowania lub współpracy.