Rodzic jest najważniejszą osobą w życiu dziecka i tym samym ma i powinien mieć na nie największy wpływ. Prawidłowo rozwijające się dziecko uczy się języka, komunikacji i zachowań społecznych najpierw w domu, a dopiero potem w instytucjach typu przedszkole/szkoła. Rezygnacja z własnego wpływu wychowawczo-terapeutycznego na dziecko rujnuje związek emocjonalny dziecka z rodzicem.
Terapeuta powinien być dla rodzica przewodnikiem i źródłem inspiracji, jako osoba obiektywna, która pomoże odróżnić prawdziwe lęki od manipulacji, pokaże jak pracować z dzieckiem i jak się do niego zwracać, by słowa miały jak najwiekszą moc sprawczą, ale nie może wykonywać tej pracy za rodzica. Terapia dziecka jest też zwykle terapią całej rodziny, pomaga zacieśnić więzi i pokazać, że tak naprawdę każdy gest, słowo, działanie może mieć moc terapeutyczną.
Zaangażowanie rodzica jest też niezwykle ważne dla efektywności terapii, którą można porównać do nauki wyjątkowo trudnego języka obcego. Jedna lub dwie godziny pracy w tygodniu nie przyniosą trwałych efektów. Dziecko może "przeprogramować" swój mózg tylko wtedy, gdy oddziaływania terapeutyczne są realizowane codziennie.
Oczywiście nauczycielowi lub terapeucie zawsze łatwiej będzie wyegzekwować wykonywanie poleceń, bo dzieci chętniej podporządkowują się obcym osobom, jednak taki stan rzeczy absolutnie nie powinien zniechęcać rodzica do pracy w domu.